[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Selma jak zwykle dokonała cudu: siedmiometrowe motorowe pinisi * typ wąskiego, płaskodennego
kecza * czekało na nich w porcie przed wschodem słońca. Teraz, koło południa, mieli za sobą jedną
trzecią trasy do Pulau Legundi.
* Jeszcze nigdy nie daliśmy się zastraszyć takim ludziom jak Rivera * powiedziała Remi. * Dlaczego
teraz miałoby być inaczej?
* Dobrze wiesz dlaczego * odparł Sam. Podeszła do niego i położyła mu dłoń na ramieniu.
* Prowadz, Sam. Dokończmy to razem.
Sam się uśmiechnął.
* Jesteś niezwykłą kobietą, Remi.
* Wiem. A teraz prowadz.
Póznym popołudniem smuga na zachmurzonym horyzoncie zaczęła się przeistaczać w zielone
szczyty i skaliste wybrzeże. Niezamieszkana Pulau Legundi, przypominająca kształtem postrzępiony
przecinek, miała mniej więcej sześć i pół kilometra długości i trzy szerokości. Jak wszystkie wyspy w
Cieśninie Sundajskiej i wokół niej, została zasypana popiołem wulkanicznym z Krakatau. Przez sto
trzydzieści lat wiatry, deszcze i cierpliwość matki natury zamieniły ją w odizolowany obszar bujnego
lasu tropikalnego.
Gdy słońce chowało się za szczytami Legundi, Sam wpłynął pinisi do osłoniętej zatoczki na
wschodnim wybrzeżu. Zwiększył obroty silnika i wprowadził dziób na trzymetrowy pas białego piasku.
Remi wyskoczyła z łodzi, a Sam sięgnął po ich plecaki i rzucił je na ląd. Potem wysiadł, przywiązał
cumę dziobową do pobliskiego drzewa i ukucnąl obok żony, która rozłożyła na piasku mapę
turystyczną kupioną w hotelu.
* Stąd jest niecałe półtora kilometra do zachodniej strony * powiedział Sam, który przed wyjściem z
muzeum przestudiował kilka cyfrowych map w kiosku multimedialnym i zapamiętał pozycję statku. * O
ile się orientuję, Shenandoah"...
* Jeżeli to był on.
* Mam taką nadzieję. Jeśli podzielił los Berouwa", powinien być tu, w tej płytkiej zatoce.
* Przypomnij mi, co się stało z Berouwem".
* Został zepchnięty w głąb lądu. Wszystkie mniejsze jednostki albo poszły na dno, albo zniszczyły je
ostatnie tsunami. Przypuszczam, że Berouw" jako jedyny był zakotwiczony w ujściu rzeki.
* Na drodze najmniejszego oporu.
* Otóż to. Jeśli poprowadzisz linię od Krakatau przez miejsce zakotwiczenia statku na ląd,
zobaczysz...
* Wąwóz * dokończyła Remi, pochyliwszy się nad mapą.
* Zgadza się. Głęboki, ze stupięćdziesięciometrowymi szczytami po obu stronach. Kończy się poniżej
trzeciego wierzchołka, kilkaset metrów od przeciwległego wybrzeża. Ma półtora kilometra długości i
czterysta metrów szerokości.
* Shenandoah" mógł się roztrzaskać w drobny mak albo zostać przepchnięty przez wyspę i zatonąć
po drugiej stronie * zauważyła Remi. * Jesteśmy czterdzieści kilometrów od Krakatau. Berouw" był
dwa razy dalej i skończył w głębi lądu.
* Po pierwsze, szczyty wokół naszego wąwozu są dużo bardziej strome niż gdziekolwiek indziej
wzdłuż rzeki. Po drugie, Shenandoah" miał co najmniej cztery razy większą masę niż Berouw",
stalowe wręgi i podwójnej grubości poszycie kadłuba. Skonstruowano go tak, żeby był wytrzymały.
* Słuszne uwagi.
* Miejmy nadzieję, że przełożą się na rzeczywistość.
* Jedno cały czas nie daje mi spokoju...
* Co takiego?
* Jak Shenandoah" przetrwałby spływ piroklastyczny?
* Tak się składa, że mam pewną teorię. Chcesz posłuchać?
* Nie. Jeśli się okaże, że miałeś rację, wtedy mi powiesz. A jeżeli się mylisz, to będzie bez znaczenia.
Pięć minut po wejściu w gąszcz roślinności zdali sobie sprawę, że madagaskarskie lasy nie umywają
się do tych na Pulau Legundi. Drzewa rosły tu tak gęsto, że Sam i Remi musieli przeciskać się między
nimi bokiem. W dodatku
pnie od góry do dołu oplatały liany. Zanim pokonali sto metrów, Sama rozbolało ramię od machania
maczetą.
Znalezli niewielką polankę i ukucnęli, żeby napić się wody. Owady krążyły wokół nich, a w górze
hałasowały niewidoczne ptaki. Remi wyjęła z plecaka środek odstraszający insekty, pokryła nim
odsłonięte części ciała Sama, a potem on ją posmarował.
* To może być dobry znak * powiedział.
* Co?
* Na większości pni drzew jest warstwa pleśni i pnączy? To jak warstwa ochronna. A co dobre dla
drzew, mogło być dobre również dla statku. * Pociągnął kolejny łyk z manierki i podał ją żonie. *
Będzie się łatwiej szło, jak znajdziemy się wyżej.
* Dlaczego?
* Więcej słońca to mniej lian.
* Ale wyżej to także bardziej stromo * odparła Remi i westchnęła. * No cóż, w życiu nie ma nic za
darmo.
Sam spojrzał na zegarek.
* Zostały dwie godziny do zachodu słońca. Mam nadzieję, że nie zapomniałaś zapakować hamaka z
moskitierą...
* Nie. Ale zapomniałam zabrać grill, steki i chłodziarkę z zimnym piwem.
* Tym razem ci wybaczę.
Przedzierali się jeszcze półtorej godziny, wspinając się nieprzerwanie na zachodnie zbocze szczytu.
Wreszcie Sam zarządził postój. Rozciągnęli hamak między dwoma drzewami, sprawdzili szwy
moskitiery, wpełzli do środka i posilili się konserwą wołową oraz suszonymi owocami. Dwadzieścia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pobieranie ^ do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ download ^ ebook
Menu
- Home
- 46.Michael Reaves Era Powstania Imperium Noce Coruscant I. Pogrom Jedi
- Cykl Gwiezdne Wojny Epizod 5 Imperium kontratakuje Donald F.Glut
- Clive Barker Graffiti smierci
- Goldberg Lee Detektyw Monk jedzie na Hawaje
- Clayton Alice Nie dajesz mi spaćÂ
- Dav
- Angelsen Trine Córka Morza 24 Obcy
- Korona PóśÂnocy tśÂumaczenie nieoficjalne
- Boswell_Barbara_Najmlodsza_siostra_RPP139
- wielki boj
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- meksyk.pev.pl
Cytat
Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.