[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przeszkodziły nam w pracy.
Powinnam te słowa nagrać na taśmę, pomyślała ze smutkiem. Użyła ich już
po raz drugi dzisiejszego ranka.
- Czy możemy zacząć wszystko od nowa jak przyjaciele? - nalegał Zane.
- Oczywiście - powiedziała Laura z uśmiechem, czekając tylko na to, że ją
gdzieś zaprosi. Oczywiście odmówiłaby.
Zane jednak uśmiechnął się tylko z ulgą.
- Cieszę się, Lauro!
Ich cicha rozmowa w kącie pokoju pielęgniarek została jednak zauważona.
Stojąc w pobliskim korytarzu i omawiając z ordynatorem plan jutrzejszych
operacji, Jason Fletcher dostrzegł, jak Zane podszedł do Laury. Obserwował ich
rozmowę i wymianę uśmiechów.
Kiedy Stan Gloz powtórzył po raz trzeci pytanie, zorientował się, że uwaga
Jasona zajęta jest czymś innym i podążył za jego wzrokiem. Zaśmiał się cicho.
- Musisz pochwalić Montrose'a za wytrwałość. Laura Novak nawet na niego
nie spojrzy, a Zane mimo to się nie poddaje. Wiedziałem, że nie ma najmniejszej
szansy od czasu, gdy po raz pierwszy się spotkali. Patrzyła przez niego, nie zaś na
niego.
Jason zachmurzył się.
- Ale teraz patrzy na niego. - Widok Laury uśmiechającej się do Zane'a palił
go jak ogień. - Przepraszam, stary. Muszę uzupełnić kartę pacjenta.
Odszedł od ubawionego Staną, zapominając, że nigdy nie odczuwał chęci
posiadania kobiety wyłącznie dla siebie i nigdy nie był zazdrosny. Wśliznął się do
pokoju pielęgniarek i objął Laurę.
- Przypomniało mi się, że nie powiedziałem ci o czymś w trakcie naszej
rozmowy. - Wypowiadając te słowa, odwrócił Laurę od Zane'a i posłał młodemu
człowiekowi uśmiech pełen pogardy.
Zane odszedł niechętnie.
- Co chciałeś mi powiedzieć? - spytała przerażona Laura, łapiąc z trudem
powietrze.
Trudno było zachować spokój i rozsądek, kiedy patrzył na nią tymi
płomiennymi szarymi oczyma. Próbowała wyzwolić się dyskretnie z jego objęć.
Zacisnął dłonie na jej biodrze w niedwuznaczny sposób.
- Trzymaj się z dala od Montrose'a - powiedział przez zaciśnięte zęby. - Nie
mam zamiaru stać z boku i patrzeć, jak w chwili słabości pakujesz się w jego
ramiona.
Laurę ogarnęła furia, oczy jej zaszły delikatną mgiełką.
Słyszała kiedyś wyrażenie purpurowy z wściekłości . W tej chwili właśnie
tak wyglądała. A wszystkiemu winna była chwila słabości - lichy, dwudniowy
romans z mężczyzną, który powiedział, że nigdy więcej nie chce jej widzieć! Laura
nie pamiętała, żeby kiedyś w życiu była tak rozwścieczona. Twarz nabiegła jej
krwią; trzęsła się na całym ciele.
Odskoczyła od Jasona z taką gwałtownością, że aż się zatoczyła i wpadła na
przysłuchującego się kłótni studenta, który dokładał wszelkich starań, by nie
wyglądać na kogoś, kto podsłuchuje.
Jason ruszył w jej stronę, a zdziwiony student umknął w bok.
- Wejdz do biura. - Jego głos był niski, natarczywy, nakazujący. - Chcę
porozmawiać z tobą w cztery oczy. Natychmiast.
Niewielu było pracowników, którzy by odmówili wykonania polecenia
wydanego takim tonem.
- Nie!
Jason był ogromnie zdziwiony odmową.
- Wydałem pani polecenie, panno Novak. - Zalewała go kolejna fala
niepohamowanego gniewu. - Zrobi pani dokładnie to, co powiedziałem.
Przez dwa lata była uosobieniem dobrych, godnych pielęgniarki wzorów
zachowania i pełnym taktu dyplomatą w postępowaniu z wybuchowymi lekarzami.
Ale tym razem&
- Proszę sobie nie myśleć, że można mnie zastraszyć tylko dlatego, że ma
pan wyższe stanowisko, doktorze! - Jej oczy rzucały błyskawice. - Nie ma mi pan
do powiedzenia niczego, co warte by było wysłuchania.
Jason spojrzał na nią skonfundowany. Nigdy nie był w takiej sytuacji. Nigdy
przedtem nie słyszał od kobiety słowa nie . Jeśli nawet słyszał, była to delikatna,
wesoła odpowiedz odmowna na jego niewinne zaloty, ale nigdy nie wściekłe,
gwałtowne odrzucenie. Przede wszystkim nigdy nie słyszał tego w pracy, od
pielęgniarki. Laura była pierwszą osobą, która stawiała zdecydowany opór. Ale w
końcu nie występowali teraz w rolach zawodowych.
- Tak jest zawsze, kiedy jest się wmieszanym w jakieś układy ze
współpracownikiem - wymamrotał bardziej do siebie niż do niej. - Dlatego zawsze
unikałem kontaktów z pielęgniarkami na oddziale pourazowym. Ale ty&
- Tak, to moja wina. Zataiłam swoją tożsamość, oszukałam cię i uwiodłam. -
Wściekłość Laury przekroczyła wszelkie granice. Nikt spośród jej kolegów w
Farview nie rozpoznałby w tej zaczerwienionej, rzucającej gromy dziewczynie
spokojnej Laury Novak, wzoru wszelkiej doskonałości. - Dlaczego nie doniesiesz
dyrektorowi o mojej niesubordynacji i ekscesach seksualnych? Jestem pewna, że
miałbyś świetną zabawę!
Wybiegła z pokoju, zostawiając Jasona pogrążonego w myślach.
Audrey, jedna z pielęgniarek zatrudnionych na pół etatu, podeszła do Laury,
gdy ta sięgała do stojaka z kartami chorobowymi pacjentów.
- Lauro, pani Kessler z pokoju sześćset jeden skarży się bardzo na
dokuczliwe bóle. Przeszła wczoraj operację kręgosłupa i dałam jej przed niecałą
godziną zastrzyk dilaudydu. To powinno jej pomóc, o ile nie wystąpiły
komplikacje, co teoretycznie mogłoby zwiększyć jej dolegliwości. Mówiłam o tym
doktorowi Montrose'owi, ale wykluczył taką ewentualność. Uważa, że pani Kessler
chce jedynie zwrócić na siebie uwagę.
Laura skinęła głową, starając się uspokoić. Niełatwo było przejść ze
skrajnego zdenerwowania do obowiązków zawodowych. Nigdy przedtem nie miała
takich problemów. Dziś, dzięki Jasonowi Fletcherowi, miała okazję doświadczyć
ich po raz pierwszy w życiu. Zwróciła w jego stronę wzrok pełen nienawiści. Ku
swemu zdumieniu zauważyła, że ją obserwuje i odwzajemnia spojrzenie.
Laura całą uwagę i energię poświęciła teraz rozmowie z pielęgniarką.
- Audrey, pójdę porozmawiać z panią Kessler. Poproszę też doktora
Montrose'a, żeby ją na wszelki wypadek przebadał.
- Ten facet naprawdę mnie denerwuje - gorzko powiedziała Audrey. - Jego
stosunki z pielęgniarkami nie są takie, jak być powinny. Nigdy nie przejmuje się
tym, co mówimy o stanie pacjentów.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pobieranie ^ do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ download ^ ebook
Menu
- Home
- Hambly, Barbara Night's Edge 1 Night's Edge
- Cartland Barbara NajpiÄkniejsze miĹoĹci 85 Tajemniczy markiz
- 15. May Karol Klasztor Della Barbara
- Skradzione chwile 1. Barbara Stewart Nie kochaj mnie
- Dziewczyna ze snu Sekrety 02 Barbara McCauley
- Dunlop Barbara SypiajÄ c z szefem
- Howard Robert E Conan barbarzyĹca
- McMahon Barbara PodwĂłjna radoĹÄ
- ćÂosić Bora Rola mojej rodziny w śÂwiatowej rewolucji
- Green Roland Conan i bogowie gór
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- adam123.opx.pl
Cytat
Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.