Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Jasne, pod warunkiem, że twoja mama nie ma nic przeciwko temu.
- Zgodzisz się, prawda? - Drew spojrzał z nadzieją na matkę.
Nick wyczuł, że Maggie się waha, co bardzo go zirytowało. Mieli dla
siebie już niewiele czasu, a Maggie ostatnio znów zamknęła się w sobie.
101
RS
Po przyjęciu u Lucasa i Julianny była rozluzniona i radosna. Zapomniała o
swoich zasadach dotyczących związków z mężczyznami. Często się
śmiała i zdobyła się na tyle otwartości, że jej życie przestało być dla niego
zupełną zagadką. Lecz w ciągu kilku ostatnich dni ponownie wyrósł
między nimi mur nie do przebycia. I to doprowadzało Nicka do
szaleństwa.
Wciąż nie mógł przejść do porządku nad podsłuchaną rozmową
między Maggie i jej szefem. Sama Maggie natomiast była spokojna i
opanowana. Poczuł nagle przemożną chęć, by natychmiast ją pocałować.
Może wtedy udałoby się mu zburzyć ten jej niczym nie zmącony chłód.
Nie mógł jednak tak postąpić ze względu na obecność Drew. Złożył
Maggie taką obietnicę. A Santos zawsze dotrzymywał słowa, bez względu
na koszty.
- Mamo, zgodzisz się, prawda? - nalegał Drew. Uśmiechnęła się i
kiwnęła głową.
- Oczywiście, kochanie, jeśli Nick będzie miał czas.
- Nie ma problemu - powiedział szybko Santos.
W rzeczywistości wiedział, że właśnie czas był rzeczą, której mu
rozpaczliwie brakowało. Upływał za szybko.
Przy Nicku Maggie nauczyła się cieszyć życiem. Poczuła się przy
nim dzika i wolna. Jednak dzisiejsza wyprawa przerosła jej najśmielsze
oczekiwania.
Santos zabrał ją na przejażdżkę motorem.
Wiatr rozwiewał jej włosy, pieścił twarz, przenikał aż do szpiku
kości. Maggie obejmowała mocno Nicka w pasie. Podniecała ją szybkość i
ryk maszyny. Kilka razy krzyknęła radośnie, gdy pokonywali w
102
RS
zawrotnym tempie szczególnie niebezpieczne zakręty. Wiedziała, że przy
Nicku nic jej nie grozi. Panował nad mocarną maszyną, która bez
szemrania poddawała się jego woli.
- Dokąd jedziemy? - krzyknęła, gdy zjechali z autostrady i skręcili w
stronę gór.
Nie odpowiedział, koncentrując się na licznych wzniesieniach i
zakrętach. Maggie przytuliła się jeszcze mocniej do jego pleców. Jej
zmysły wyostrzyły się, reagując ze zdwojoną siłą na wszelkie bodzce.
Nagle zrozumiała, co to znaczy naprawdę żyć. Tak jakby wszystko
zobaczyła i odkryła na nowo.
W miarę jak zbliżali się do gór, dzikie derenie i sosny stawały się
coraz mniej okazałe. Po chwili Nick zwolnił i zjechał z drogi na wąską
ścieżkę. Motocykl podskakiwał na wyrwach i wystających z ziemi
korzeniach. Wjeżdżali coraz głębiej w las. Przy wielkim rumowisku
głazów Nick zatrzymał maszynę i zdjął kask.
Maggie ujęła rękę Nicka, gdy ten pomagał jej zejść z motocykla.
Wciąż trzęsły się jej kolana.
- Gdzie jesteśmy? - zapytała.
Nick bez słowa wziął koc z bagażnika i poprowadził Maggie na sam
szczyt rumowiska.
Przed jej oczyma rozciągała się zielona dolina. W oddali wznosił się
samotny szczyt. Srebrzysty strumień, igrając z promieniami słońca,
leniwie wił się u stóp skał. Trawa była tak soczysta, że miało się ochotę
natychmiast zanurzyć w niej bose stopy.
- Jak tu pięknie... - szepnęła.
103
RS
Nick rozłożył koc, a potem objął Maggie ramionami. Stali tak przez
chwilę w niemym zachwycie.
- Pomyślałem, że ci się tu spodoba.
- Dobrze pomyślałeś.
Oparła się o Nicka. Gdyby dobra wróżka pozwoliła jej chociaż na
chwilę zatrzymać czas, Maggie bez wahania uczyniłaby to właśnie teraz.
- Jak znalazłeś to miejsce?
- Przez przypadek. Byłem zbuntowanym i wściekłym na cały świat
trzynastolatkiem. Zawiesili mnie w szkole za palenie papierosów.
Wiedziałem, że nie mam po co wracać do domu, dlatego postanowiłem
zaszyć się w górach. Dojechałem rowerem do tego wzgórza i wdrapałem
się na szczyt. Pózniej często tu wracałem.
- Sam?
- Chcesz wiedzieć, czy przywoziłem tu dziewczyny? Nick delikatnie
musnął wargami ucho Maggie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.