Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

arkusik. - Nikt nie rozrzucałby czegoś takiego po
domu. Bałby się, że ktoś go nakryje.
Nie rozrzucał - sprostowała Kathy. - Tę kartkę znalazłam w kuchni.
Na podłodze, obok kosza.
I tam właśnie powinna się znalezć. W śmieciach.
Porównaj przynajmniej charakter pisma - zaproponowała Nikki.
Ty to zrób, jeśli chcesz. - Pierce wzruszył ramionami. -Jestem nadal
przekonany, że za listami nie kryje się żadne realne zagrożenie. I
nigdy nie uwierzę, że pisze je Lisbeth Greene. Zresztą taki papier
każdy może bez trudu kupić w pierwszym lepszym sklepie. Do licha,
równie dobrze jak Lisbeth mógłbym podejrzewać panią Gilmore lub
Kathy. Bądz... ciebie.
Nikki wzięła do ręki pogniecioną kartkę.
-Chowanie głowy w piasek nie jest najlepszą metodą załatwienia
sprawy. Nie chcesz nam pomóc - upomniała Pierce'a.
- Wobec tego zdejmij z tej kartki odciski palców - warknął
zniecierpliwiony.
Rzuciła mu pełne wyrzutu spojrzenie i zaczęła z bliska przyglądać się
arkusikowi bladoniebieskiego papieru.
Pismo było okrągłe. Z wieloma ozdobnikami. Przypominało to,
którym posłużono się w listach. Ale czy pisała je ta sama ręka? Nikki
musiałaby dokładnie
S
R
porównać kartkę i anonimowe listy, żeby mieć pewność. Zresztą
nawet wtedy może się okazać, że należy wykonać specjalistyczne
badania.
- Nie jestem grafologiem - odparła po chwili.
Pierce prychnął. Nie odezwał się ani słowem.
- Chyba najlepiej będzie zwrócić się do fachowca, który wykona
ekspertyzę pisma - powiedziała do Kathy, podając jej kartkę. - Jeżeli
Claire nie będzie wiedziała, komu to zlecić, w każdej chwili mogę
podać nazwiska grafologów.
Kathy bez słowa wzięła arkusik i ruszyła do drzwi.
- Poczekaj - odezwał się Pierce.
Odwróciła głowę.
- Zarezerwuj na wieczór stolik w  Spago". Kolacja dla dwóch osób.
Na ósmą. - Spojrzał na Nikki.  Jeśli rzeczywiście istnieje jakaś
zwariowana wielbicielka, to najwyższy czas sprowokować ją do
ujawnienia się.
Wtedy raz na zawsze skończymy z tym idiotyzmem.
To nie był dobry pomysł  stwierdziła Nikki, widząc z okna rolls-
royce'a spory tłumek reporterów i gapiów przed wejściem do
restauracji. - Kiedy jest dużo osób, moje zadanie staje się znacznie
trudniejsze, a ochrona mniej skuteczna.
Przestań się przejmować - poradził Pierce. Czekał, aż kierowca
obejdzie limuzynę i otworzy im drzwi. - Ci ludzie chcą po prostu
zobaczyć z bliska jakieś słynne osobistości. Wca|e nie chodzi im
akurat o mnie.
Nikki zarzuciła na ramię pasek torebki. Poczuła ciężar schowanego w
niej pistoletu i to podniosło ją nieco na duchu. Przytrzymała
czerwoną, skórzaną spódniczkę, żeby nie podciągnęła się zbyt
wysoko.
-Obie z Claire sądzicie - ciągnął Pierce - że gdzieś w pobliżu czai się
ktoś, kto dybie na moje życie.
S
R
Chce ukarać za to, że jestem niewierny. Jeśli to prawda, najlepszym
sposobem będzie afiszowanie się z tą niewiernością. To znaczy z tobą.
- Czubkiem palca dotknął lekko nosa Nikki. - Im więcej będą o nas
pisać, tym lepiej. Uśmiechnij się, kochanie, do fotoreporterów - dodał
szybko, gdy kierowca z głębokim ukłonem otwiera! przed nimi
drzwiczki limuzyny.
Och, to jest Pierce Kingston! - wykrzyknął jakiś młody człowiek.
W  Obietnicy" byłeś nadzwyczajny! - zawołał inny, kiedy aktor
podawał rękę Nikki, pomagając jej wysiąść z samochodu.
Czy mogę prosić o autograf? - Tuż obok rozległ się ostry kobiecy
głos. Przed nosem Pierce'a znalazł się skórzany różowy notesik z
małym piórem przywiązanym różową wstążeczką.
Gwiazdor puścił rękę Nikki.
Proszę napisać, że dla Millie - powiedziała kobieta, patrząc na niego z
prawdziwym uwielbieniem.
Czy to, co piszą w gazetach, jest prawdą?' zapytał jakiś reporter,
kiedy Pierce rozdawał dalsze autografy. - Pobraliście się potajemnie w
Las Vegas? Jesteście już małżeństwem?
Jeszcze nie - spokojnie odparł Pierce.
A więc jednak zamierzacie wziąć ślub? - zapytał inny reporter.
Będzie pan pierwszą osobą, którą o tym powiadomimy - odparł
Pierce. - A teraz proszę nam wybaczyć. Musimy już iść. Spieszymy
się na kolację - uśmiechnął się - tylko we dwoje.
Po chwili siedzieli przy stoliku z pięknym widokiem na światła Los
Angeles.
S
R
Dałeś mistrzowskie przedstawienie - stwierdziła Nikki.
Prawda, że dobre? - Pierce uśmiechnął się szeroko.
Nikt nie uwierzy, że sypiamy ze sobą, jeśli się nie odprężysz i
będziesz tańczyła nadal tak daleko ode mnie - szepnął jej do ucha.
Mam przysunąć się jeszcze bardziej? - spytała zaskoczona Nikki. -
Przecież to już fizycznie niemożliwe!
Pierce objął ją mocniej w talii. Ugiął lekko kolana i zaczął
wykonywać biodrami powolne, zmysłowe ruchy. Równocześnie tak
mocno przyciskał do siebie partnerkę, że traciła oddech.
- Tak to mniej więcej powinno wyglądać - szepnął
jej wprost do ucha. - Teraz już wiesz, o co mi chodzi.
Tańczyli w rytm spokojnej, sentymentalnej muzyki, przytuleni do
siebie na zatłoczonym parkiecie.
Znajdowali się w najbardziej ekskluzywnym nocnym klubie w
Hollywood. Na sali przygaszono światła. Zapanował intymny nastrój.
Sztuczną mgiełkę wirującą wokół nóg rozświetlały niebieskie błyski.
Tańczyli, słuchając słów ckliwej piosenki. O miłości mężczyzny do
jednej, jedynej kobiety. Tylko ona była w stanie go ocalić.
Od chwili, gdy Pierce pociągnął Nikki za sobą na parkiet i wziął w
ramiona, nie mogła zebrać myśli. Kiedy przesunął dłonie z jej ramion
w dół aż na biodra i wsunął kolano między uda, poddała się
wszechogarniającej fali podniecenia.
- Dziewczyno, ocal mnie - nucił Pierce cicho do ucha Nikki.
S
R
Jak mogła być przytomna, gdy serce biło tak szybko i głośno że
niemal przytłumiało muzykę? Gdy gotowa była zapomnieć o
otaczającej rzeczywistości?
Zdawała sobie sprawę, że stoi na krawędzi przepaści. Była na
najlepszej drodze do popełnienia najpoważniejszego błędu w życiu.
Znacznie większego niż zadurzenie się w chłopaku ze szkolnej
drużyny piłkarskiej. I znacznie bardziej niebezpiecznego niż
zaręczyny z pilotem, któremu zależało bardziej na dobrych stosunkach
z jej ojcem, pułkownikiem Anthonym Martinellim niż z nią samą.
Pierce Kingston był bogatym i znanym gwiazdorem filmowym, który
mógł mieć każdą kobietę. Był pewny siebie, zmanierowany i
zdemoralizowany. A także, musiała to przyznać, znakomity w swoim
zawodzie.
Nikki wiedziała doskonale, że teraz - przytulając ją do siebie na
parkiecie - sławny aktor odgrywa określoną rolę i że w jego
zachowaniu nie ma nic spontanicznego.
Cały dzisiejszy wieczór zaplanował w najdrobniejszych szczegółach.
Siedząc przy francuskim szampanie, nad pizzą z wędzonym łososiem i
nad kawiorem, spoglądał na Nikki filuternie, a zarazem czule, i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.