Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

skuteczniej niż rycerz.
Skinęła głową na znak zgody. Azy na jej policzkach już
wysychały.
- Oczywiście, że potrafię to zrobić - powiedziała. -
Dla Calamarianki to pestka.
Cała trójka pospieszyła z powrotem do jeziora.
- Będziesz musiała zbadać całe dno - pouczył
dziewczynkę Jinn, gdy stanęli nad wodą. - Ale sądzę, że
jeśli coś zostało ukryte w głębinach, to raczej blisko
brzegu. - Uśmiechnął się do niej. - Nie każdy pływa tak
dobrze jak ty.
Bant rozebrała się do kostiumu kąpielowego.
- Nie martwcie się, jeśli będę długo pod wodą.
71
Kiedy już znikła w odmętach, rycerz był zadowolony, że
mu o tym przypomniała. Wprawdzie wiedział, że prowadzi
ziemnowodny tryb życia, ale czas, który spędzała pod wodą,
wciąż wystawiał jego nerwy na ciężką próbę. Wypatrywał, a
Tahl równie intensywnie nasłuchiwała znaku, że
dziewczynka wynurzyła się z powrotem. Za każdym razem
kręciła głową, brała głęboki wdech i znów nurkowała.
Skarpa oświetleniowa zaczęła już przygasać, gdy
mała po raz kolejny pojawiła się na powierzchni. Rycerz
zamierzał jej właśnie powiedzieć, żeby zaprzestała po-
szukiwań. Nie chciał za bardzo jej zmęczyć. Jednak ona
zaczęła machać do nich z podnieceniem.
- Znalazłam coś!
Zdjął buty i wszedł do chłodnej wody. Podpłynął do
niej. Nabrawszy powietrza w płuca, zanurkował za nią.
Woda w jeziorze była ciemna. Ledwie dostrzegał mi-
gotanie bladej skóry Bant, gdy zanurzali się coraz głębiej
i głębiej. %7łałował, że się odpowiednio nie przygotował.
Trzeba było wziąć pręt oświetleniowy i maskę do
oddychania. Za bardzo się pospieszył.
Wtem z mroku przed nim wyłoniła się skrzynia leżąca
na drobnym piasku, który pokrywał dno. Okrążył ją. Nie
porastały jej żadne wodne rośliny ani glony, co
oznaczało, że zatonęła dopiero niedawno.
Dał dziewczynce sygnał, by wracali na powie-
rzchnię, ale została pod wodą, gdy oplatał skrzynię
węglową linką. Pociągnął. Skrzynia uniosła się. Była
ciężka. Bant chwyciła linkę, żeby mu pomóc, i razem
wyciągnęli ładunek na powierzchnię.
72
Oui-Gon wypłynął nad wodę, z trudem łapiąc po-
wietrze. Bant oddychała natomiast z łatwością. Czekała,
aż on odzyska równy oddech. Potem pociągnęli skrzynię
do brzegu. Rycerz wyniósł ją z wody.
Opowiedział Tahl o znalezisku.
- Nigdy nie widziałem czegoś podobnego.
- A ja tak - odezwała się dziewczynka. Uklękła i za-
częła gładzić skrzynię palcami. - Mamy takie na mojej
planecie. Znaczna część mojego świata znajduje się
pod wodą, często występują powodzie. Dlatego trzyma-
my wszystko w wodoszczelnych pojemnikach. Patrzcie. -
Znalazła ukryty panel i otworzyła go. - Do tej przegród-
ki wkłada się jakąś rzecz. Potem trzeba zamknąć panel
i włączyć pompę próżniową, która usuwa wodę, a po-
tem przenosi przedmiot do suchej komory wewnętrznej.
Dzięki temu można używać skrzyni bez wyjmowania jej
z wody.
- Sprytne - ocenił Oui-Gon. - Możesz ją otworzyć?
- Chyba tak. - Nacisnęła inny przycisk. Wieko od-
skoczyło na zawiasach.
Zajrzał do środka.
- Miecze świetlne!
Zaczął przeszukiwać zawartość skrzyni.
- Jest prawie wszystko, ale paru rzeczy chyba jeszcze
brakuje.
- Kryształy? - spytała Tahl.
- Nie ma ich - odparł. Ogarnęło ich rozczarowanie.
Ale to był początek.
- Co już wiemy? - zastanawiała się kobieta.
73
Oui-Gon obrócił się do Bant.
- Dobrze się dzisiaj spisałaś. Czy możesz zachować
to dla siebie?
Skinęła głową.
- Oczywiście. Nikomu nie powiem.
Rycerz przejechał dłońmi po skrzyni.
- Muszę cię poprosić o jeszcze jedno. Pomóż mi ją
postawić z powrotem tam, gdzie ją znalezliśmy. - Popa-
trzył na spokojną, zacienioną powierzchnię jeziora.
- Nareszcie nadszedł właściwy moment -- powie-
dział. - Możemy zastawić pułapkę
74
ROZDZIAA 11
- Wzywam do głosowania za zaprzestaniem burze-
nia Gmachów Pamięci przez Oddział Nowej Historii! -
zakrzyknęła Cerasi. Jej głos odbijał się od pokruszonych
ścian budynku.
W sali posiedzeń nareszcie zapadła cisza. Wszyscy
Młodzi byli zaskoczeni wezwaniem do przeciwstawienia
się Nieldowi. Cerasi, Obi-Wan i Nield postrzegani byli
przez grupę niemal jak jedna osoba. Podział wśród
przyjaciół był czymś szokującym.
W górze, na błękitnym niebie, krążyły ptaki. Czasami
któryś z nich wlatywał przez zwalony dach i przysiadał
wewnątrz, a piskliwe  kaf" przecinało powietrze.
Wstała Deila.
- Popieram.
Pomieszczenie eksplodowało krzykami i żądaniami.
Obi-Wan był w stanie zrozumieć tylko niektóre z nich.
- Musimy zniszczyć Gmachy! Nield ma rację!
- Nield posunął się za daleko!
- Cerasi ma rację! Potrzeba nam mieszkań, nie gru-
zów!
75
Twarz Nielda była blada, ale spokojna, gdy czekał, aż
wrzawa ucichnie. Cerasi splotła dłonie. To jej jako prze-
wodniczącej rady przypadała rola kontrolowania tłumu.
W końcu wstała i uderzyła w stół kamieniem, którego
używała do przywracania porządku.
- Cisza! - krzyknęła. - Usiądzcie i milczcie!
Chłopcy i dziewczęta zaczęli powoli zajmować miej-
sca. Wszyscy patrzyli wyczekująco na Cerasi.
Przełknęła ślinę.
- Przystępujemy do głosowania w sprawie zaprze-
stania rozbiórki Gmachów. Głosujcie  tak", jeśli jeste-
ście za, a  nie", jeśli chcecie, by wyburzanie trwało na-
dal. - Odwróciła się do Mawata. - Możesz zaczynać.
- Zgadzam się z Nieldem - powiedział Mawat. -
Musimy dalej prowadzić naszą akcję. Głosuję  nie",
przeciwko jej przerwaniu.
Skinęła na następnego członka zespołu, potem na
następnego. Zanim głos wrócił do niej, cztery osoby
opowiedziały się za propozycją, a cztery przeciw.
Rzuciła szybkie, nerwowe spojrzenie na Kenobiego.
Zostały już tylko trzy głosy: jej własny, Nielda i właśnie
Obi-Wana. Sama zagłosuje za zaprzestaniem rozbiórki, a
Nield - przeciwko. Obi-Wan miał przeważyć szalę.
- Głosuję  tak" - oznajmiła cicho.
Wszyscy spojrzeli na Nielda. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.