Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przenikliwie.
- Oczywiście - uśmiechnąłem się. - Zaraz opowiem. Widzi pan, o muzyce ludów
staro\ytnych wiemy tylko tyle, \e istniała, bo na freskach i reliefach widzimy ludzi z
ró\nymi instrumentami w rękach.
- To znaczy \e nie wiemy, co te\ grali sobie staro\ytni Rzymianie lub Grecy? - zdziwił
się.
- Niestety - pokręciłem głową. - Zapisów muzyki zachowało się bardzo niewiele, ale
zupełnie nie wiemy, jak je odczytywać. Co jakiś czas pojawiają się nowe propozycje
rekonstrukcji, ale to zawsze będą tylko próby wyobra\enia sobie, jak było naprawdę.
- Więc kiedy zaczyna się znana nam muzyka? - zapytał Pan Samochodzik.
96
- Trudno powiedzieć. Jednak mo\na zaryzykować stwierdzenie, \e muzyka naszego
kręgu kulturowego rozwinęła się wtedy, kiedy chrześcijaństwo. Istnieją wzmianki o tym,
\e podczas odprawiania liturgii śpiewano. Pózniej śpiewy kościelne - nazwijmy je ju\
chorałem - nabrały takiej ró\norodności, \e trzeba je było uporządkować. Kodyfikacji
dokonał w VI wieku papie\ Grzegorz I, zwany Wielkim - stąd nazwa  chorał
gregoriański . Kiedy ustalono ju\, które fragmenty chorału mo\na śpiewać podczas
liturgii, Grzegorz I postanowił równie\ utworzyć szkoły śpiewacze. Uczono w nich,
rzecz jasna, tylko śpiewów liturgicznych. Muzyka tego okresu była jednogłosowa,
zapisywana na czterech liniach, a zamiast dzisiejszych nut występowały tzw. neumy. Co
prawda ju\ łatwiej nam odczytać je ni\ zapiski staro\ytnych, ale w dalszym ciągu
istnieją pewne wątpliwości. Oczywiście mówię tylko o muzyce liturgicznej. Pomijam
folklor i pieśni świeckie...
- A kiedy pojawiła się muzyka wielogłosowa?
- Najstarszym zabytkiem jest traktat  Musica Enchiriadis Hucbalda. Powstał w IX
wieku. Pózniej dwugłos, a za nim trzy głos i czterogłos pojawiły się w wielu ośrodkach
europejskich, głównie jednak we Francji... Taki wielogłosowy śpiew kościelny nazywa
się  organum .
- A jak to wyglądało w XVI i XVII wieku?
- Oj, nie zdą\yłem doczytać... Przejrzałem tylko kilka rozdziałów. To był okres
świetności wokalnej polifonii renesansowej. Gdzieniegdzie pojawiała się muzyka
instrumentalna, zwiastująca nadejście nowej epoki...
Długa podró\ i pogoda pod psem zmęczyły mojego pasa\era. Rozmowa coraz mniej
się kleiła i wreszcie szef zasnął kamiennym snem. Koło jedenastej dojechaliśmy do
dworca kolejowego w Wągrowcu. Pan Tomasz ocknął się z drzemki.
- Jesteśmy ju\ na miejscu - poinformowałem go. - Dokąd pan rozka\e? -
za\artowałem.
- Dom kultury - zadysponował. - Mamy zaklepany pokój gościnny.
Wyjął ze skrytki plan miasta i popilotował mnie na miejsce. Dom kultury wyglądał
sympatycznie. Był nieco cofnięty od ulicy, na tyłach posiadał kino, Przed budynkiem nie
było nikogo. Szef wyjął telefon komórkowy i puścił SMS-a.
Wysiedliśmy. Potrząsnąłem głową. Wstawanie o świcie zdecydowanie mi nie słu\yło.
Czy w wojsku faktycznie zrywałem o czwartej, by przez godzinę szykować śniadanie dla
kolegów wstających o piątej? Minęło zaledwie kilka lat, a wydarzenia te wydały mi się
tak odległe...
Ulicą nadjechał na rowerze ciemnowłosy chłopak o wyglądzie studenta. Przywiózł
nam klucze. Dom kultury, jak się okazało, miał dwa małe pokoje gościnne na piętrze.
Rzuciliśmy tam nasze graty.
- Do roboty - polecił szef. - Wpadnę na posterunek, pogadam z miejscowymi
policjantami, a potem rzucimy okiem na zespół pocysterski.
Na posterunku zeszło mu bardzo krótko. Niebawem byliśmy w znajomym mi
miejscu... Dawny klasztor stał opuszczony, od zimy nie zmieniło się tu nic.
- Sądzi pan, \e Vytautas się tu kręci? - zapytałem.
- Jestem pewien.
- Raz ju\ spotkałem go w środku... Nie wiem, czego tu szukał, ale czuł się jak u siebie
w domu.
Obeszliśmy kościół i ruszyliśmy wzdłu\ budynku.
97
- To typowy klasztor tego zgromadzenia - zauwa\ył. - Wydaje mi się, \e klasztor w
Trzebnicy jest bardzo podobny... Zwiedzałem go kiedyś...
- W zasadzie tak. Benedyktyni od czasu budowy klasztoru na Monte Cassino wybierali
na swoje siedziby szczyty gór, skaliste wzgórza i inne miejsca wyniesione ponad
okolice. Cystersi natomiast lubili osiedlać się w lasach, na brzegach jezior... Przewa\nie
budowali kościół, a do niego przylegał dom zakonny z wewnętrznym dziedzińcem lub
dwoma. Przed wynalezieniem druku jednym z głównych zadań mnichów było
kopiowanie ksiąg, praca wymagająca ciszy i skupienia, dlatego te\ pracownie kopistów
były skupione przy mniejszym dziedzińcu, aby odizolować ich od normalnego \ycia
zakonu...
- Ciekawe - zauwa\ył. - Nie wiedziałem o tym. A tymczasem to zupełnie logiczne...
***
Na rynku w Wągrowcu, pod ścianą kamienicy usiadł staruszek w wyświechtanej
marynarce. Poło\ył przed sobą zrudziałą maciejówkę, przypiął wysłu\ony akordeon. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.