Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

poprowadzić rozmowę w innym kierunku.
- Nie wiedziałam, że masz brata.
- Już nie mam. Tom od czterech lat nie żyje.
- Przepraszam. - ZrobiÅ‚o jej siÄ™ bardzo przykro. Nie mog­
ła się powstrzymać od dotknięcia Craiga. Wychowała się
w rodzinie, w której wszyscy wszystkich dotykali i przytula­
li. Nie mogła siedzieć obok zbolałego człowieka i nie zrobić
niczego, żeby go pocieszyć. Położyła dłoń na dłoni Craiga.
- Musieliście być bardzo zżyci.
- Niestety, nie byliśmy.
Słowa Craiga bardzo ją zaskoczyły, nie chciała jednak
grzebać w jego duszy. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Zresztą
jak na jeden dzień i tak już za dużo nagadała głupot.
- Dlaczego 4 Lipca to dla was taka ważna data? - zapy­
tała, chcąc wrócić wreszcie na pewny grunt.
- Inwestorzy chcieliby zrobić huczne otwarcie. - Craig
bardzo siÄ™ ucieszyÅ‚ ze zmiany tematu. - MajÄ… zorganizo­
wać przyjÄ™cie na plaży. Hot dogi i picie za darmo, siat­
kówka...
- Fantastyczny pomysł.
- PlanujÄ… bezpoÅ›redniÄ… transmisjÄ™ radiowÄ… i... No, wi­
dzisz, nie mogę nawet spokojnie myśleć, bo jedyne, na co
teraz mam ochotę, to znów cię pocałować.
- SÅ‚ucham? - Isabel sÄ…dziÅ‚a, że siÄ™ przesÅ‚yszaÅ‚a. - Co po­
wiedziałeś?
- Dobrze wiesz, co powiedziałem. Przez cały czas trwania
tego spotkania zastanawiałem się, co byś zrobiła, gdybym
wyjął spinki z tej twojej eleganckiej fryzury i patrzył, jak
włosy opadają ci na ramiona.
Jego dłonie zrobiły to, o czym mówił, a Isabel nie uczyniła
nic, aby mu w tym przeszkodzić. W końcu po to ingerowała
w życie Craiga, żeby mu udowodnić, iż trudno im będzie żyć
bez siebie.
Isabel z całych sił wtuliła się w Craiga. Jego pocałunek tak
ją obezwładnił, że bez pomocy jego silnych ramion na pewno
osunęłaby się na ziemię.
- Bardzo ryzykujesz, Isabel - odezwał się Craig, kiedy
wreszcie zdoÅ‚aÅ‚ siÄ™ opanować i przerwać ten caÅ‚kiem niesto­
sowny pocałunek. - Pochodzę z rozbitej rodziny i jestem pra-
coholikiem. Nie mogę ci nic dać. Nic oprócz tego. - Znów ją
pocałował.
- To mi zupełnie wystarczy - mruknęła, gdy na chwilę
odsunął się od niej dla zaczerpnięcia oddechu. - Przynajmniej
na razie.
- Na razie i na zawsze. Proszę cię, nie pokładaj we
mnie żadnych nadziei. Jeśli tego nie zrozumiesz, to nic nam
siÄ™ nie uda.
- Nie oczekuję niczego, czego ty mi dać nie możesz. Ale
przecież wolno mi mieć nadzieję. Nie możesz mi zakazać
posiadania nadziei.
- Chciałbym się z tobą kochać - wyszeptał Craig.
- Teraz?
- Teraz nie, ale niebawem. Ja też nie chcÄ™ ciÄ™ prosić o wiÄ™­
cej, niż zechcesz mi dać. Ale bądz pewna, że i ja nie porzucę
nadziei.
Isabel miała mnóstwo roboty z urządzaniem mieszkań
w Blue Waters. Budowlańcy zamiast sześciu dni zostawili jej
zaledwie cztery i Craig obiecał solidną premię, jeśli mimo to
zdąży skoÅ„czyć pracÄ™ przed 4 Lipca. Nie trzeba chyba doda­
wać, że Isabel podjęła wyzwanie.
Craig, niezbyt widocznie pewny jej umiejętności, chodził
za nią krok w krok. Isabel wykorzystywała go więc bez mi-
Å‚osierdzia. RobiÅ‚ wszystko: od ukÅ‚adania wykÅ‚adzin poczÄ…­
wszy, na przynoszeniu lunchu kończąc.
Niestety, obecność Craiga częściej stawała się przeszkodą
niż pomocą w jej pracy. Isabel trudno się było skupić, kiedy
tuż obok, w zasiÄ™gu rÄ™ki, miaÅ‚a takiego fantastycznego męż­
czyznę. Przez to właśnie zle wymierzyła tapetę i zawiesiła
niewłaściwe zasłony w jednej sypialni. Wciąż spoglądała na
Craiga, który patrzyÅ‚ na niÄ… tak pożądliwie, że Isabel dosÅ‚ow­
nie trzęsły się ręce.
W ciągu minionego miesiąca spędzili ze sobą mnóstwo czasu
i to nie tylko w pracy. Zgodnie z danÄ… Isabel obietnicÄ… Craig nie
wymagał od niej niczego, czego mu dać nie chciała. Jednak ona
sama czuła, że i ta bariera wkrótce zostanie przełamana.
Trzeciego lipca o wpół do jedenastej wieczorem oprócz
Isabel i Craiga w osiedlu Blue Waters nie było żywej duszy.
Właśnie kończyli urządzać ostatnie z pokazowych mieszkań.
Isabel przekształciła trzypokojowy apartament w obszerny
angielski dom wiejski, peÅ‚en mahoniowych antyków. Na Å›cia­
nach zawiesiła obrazy przedstawiające sceny myśliwskie, na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.