Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

skorzystać z ich usług.
 Na czym polega ich niezależność?
 To rewizjoniści historyczni. Maniakalni. Za pomocą statystyk i badania
dokumentów usiłują wylansować pogląd, że carska Rosja była oazą wolności
i demokracji...
Ruszyliśmy na zachód i niebawem zaparkowaliśmy Rosynanta przy ulicy Wawelberga.
Po drugiej stronie remontowano kamienicę. Było mrozno i znowu zaczął prószyć śnieg.
Szef wyciągnął telefon komórkowy i wystukał numer.
 Jesteśmy  rzucił do słuchawki.
Wpatrzyłem się w majaczące w śnieżnym tumanie trzy kamienice wybudowane
starannie z czerwonej cegły.
 Co to za miejsce?  zapytałem wskazując gestem budynki.
 To domy fundacji Wawelbergów.
 Słyszałem o Hipolicie Wawelbergu, który pod koniec XIX wieku był bankierem
i znanym filantropem...
 To ten sam. W 1899 roku wpadł na pomysł powołania fundacji tanich domów
robotniczych. Dał na ten cel chyba ćwierć miliona rubli. Chodziło o kamienice
z mieszkaniami do wynajęcia, które nie będą przynosiły dochodu. Mieszkańcy
pokrywać mieli tylko koszty utrzymania budynków i niezbędnych remontów. Do ich
projektowania zabrali się najlepsi ówcześni higieniści. Wyliczono na przykład, że na
mieszkańca musi przypadać co najmniej siedem metrów sześciennych powietrza.
 Jaką wysokość miały te mieszkania?
 Około trzech metrów. Ponadto każda kamienica posiadała pomieszczenie na
ochronkę dla dzieci oraz wspólną salę, gdzie można było posiedzieć i poplotkować.
Wnętrza urządzone były niezwykle nowocześnie, do każdego mieszkania doprowadzono
bieżącą wodę. Wprawdzie ubikacje były na podwórku, ale ostatecznie nie można zbyt
dużo na raz wymagać.
26
Przytaknąłem.
 Najważniejszą rzeczą było istnienie centralnego ogrzewania, które działało do
drugiej wojny światowej, pózniej zastąpione piecami typu koza, a wreszcie nowymi
kaloryferami i piecykami gazowymi do grzania wody. W tym budynku  pokazał
ukrytą w gęstwinie krzewów malowniczą ruinę  znajdowała się centralna kotłownia
oraz pralnia, z której mogli korzystać mieszkańcy. Zbudowano ogółem osiem kamienic.
Cztery tu i cztery trochę dalej.
 Są tylko trzy.
 Cóż, dwie wojny światowe. Już jej nie odbudowano  ściszył głos do
konfidencjonalnego szeptu.  Bardzo wysokiej jakości cegła, nawet jako rozbiórkowa.
Wkrótce ze śnieżnych tumanów wyłonił się młodzieniec lat dwudziestu kilku.
Otaksował mnie uważnym spojrzeniem.
 Proszę  wręczył nam dwie czarne opaski.
Popatrzyłem ze zdumieniem, jak szef zasłania sobie oczy. Posłusznie postąpiłem tak
samo. Nasz przewodnik poprowadził nas kilkaset kroków do przodu. Potem zakręciliśmy.
Przeszliśmy przez jakąś bramę, pokręciliśmy się jeszcze chwilę, najwyrazniej chciał,
żebyśmy zupełnie stracili poczucie kierunku. Wreszcie weszliśmy na klatkę schodową
i po pokonaniu kilku kondygnacji stanęliśmy na piętrze. Zazgrzytał klucz w zamku
i zaskrzypiały masywne drzwi.
 Możecie zdjąć opaski  powiedział poważnie przewodnik.
Zdjęliśmy. Znajdowaliśmy się w niewielkim przedpokoju. Prowadziło zeń kilkoro
drzwi zaopatrzonych w czerwone tablice pokryte białymi literami.
 Instytut Badań Paleoawionautyki  przeczytał szef w zadumie jedną z nich.
 Centralny Ośrodek Badań Cywilizacji Rosyjskiej  głosiła kolejna tablica.
 Tutaj  nasz przewodnik gościnnie otworzył opatrzone nią drzwi. Jak mogłem
się zorientować, od wewnątrz obite zostały pięciomilimetrową stalową blachą
i zaopatrzone w wizjer przywodzący na myśl skomplikowane urządzenia celownicze.
Przed ewentualnym wyłamaniem zabezpieczały je dwie budzące respekt sztaby.
 Pamiątka z czasów PRL-u  wyjaśnił gospodarz.  Nasi poprzednicy obawiali
się, że może ich tu szturmować ubecja, więc stąd te zabezpieczenia. Teraz niby nie ma
niebezpieczeństwa, ale staramy się zachować maksymalne środki ostrożności.
Za drzwiami znajdował się kawałek korytarza. Przy jego końcu na podłodze
namalowano grubą białą linię.
 Wkraczasz na terytorium carskiej Rosji  głosiła i to w dwu językach tablica
wisząca na ścianie.  Terytorium 32 m2, ludność 4; załóż strój ochronny.
Strzałka wskazywała wiszące na wieszakach oficerskie kurtki mundurowe sprzed
pierwszej wojny światowej. Wypolerowane guziki z dwugłowym orłem połyskiwały
zagadkowo. Nieoczekiwanie zachciało mi się okropnie śmiać, ale powstrzymałem się
27
tytanicznym wysiłkiem woli.
Powiesiliśmy swoje kurtki na wieszaku i przebraliśmy się w mundury. Nasz
przewodnik otworzył ostatnie drzwi. Przestronny pokój urządzony został z gustem
wynikającym ze zbyt częstego czytania opowiadań Czechowa. W kącie królował
piętnastolitrowy kawiarniany samowar. Delikatna woń płonącego węgla drzewnego
świadczyła, że został właśnie rozpalony. Ze ściany patrzył na nas ogromny, liczący
co najmniej dwa na trzy metry konny portret cara Mikołaja II. Z drugiej ściany
odpowiadali mu spojrzeniem car-pretendent Włodzimierz Kiryłowicz, przeciągnięty
w lewym górnym rogu żałobną wstążką, oraz roześmiana szeroka twarz jakiegoś
posiwiałego arystokraty. Stanęliśmy zaskoczeni.
 Mikołaj Romanowicz Romanow  objaśnił nas przewodnik, po czym zniknął.
Zostaliśmy sami. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.