Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wszyscy kradną; rozpustnik uważa, że i inni są tacy; przewrotny wszystkich
ma za takich, gdyż sąd jego urabia się w złości, jaką ma w sobie. Dobry
natomiast sądzi, że wszyscy są tacy, gdyż sąd jego urabia się w dobroci, jaką
ma w sobie. Również człowiek niedbały i ospały myśli, że wszyscy są tacy.
Stąd więc wynika, że my, będąc niedbali i ospali przed Bogiem, sądzimy, że i
Bóg także jest ospały i nie dba o nas, jak się to daje zauważyć w psalmie 43,
gdzie Dawid woła do Boga: "Powstań, czemu śpisz, Panie? Powstań!" (w. 23),
przypisując Bogu właściwości ludzkie. Będąc sami śpiącymi i bezsilnymi,
mówią ludzie Bogu, by się podniósł i ocknął, chociaż "nigdy nie zdrzemnie się,
który strzeże Izraela" (Ps 120, 4).
9. Lecz, w samej rzeczy, ponieważ wszelkie dobro człowieka pochodzi od
Boga (Jk 1, 17) i człowiek sam ze siebie nie może nic uczynić dobrego,
słusznie się mówi, że nasze przebudzenie jest przebudzeniem Boga i nasze
powstanie powstaniem Boga. Dawid więc zdaje się mówić: Podnieś nas
dwakroć i zbudz nas, bośmy dwakroć upadli i posnęli! Ponieważ zaś dusza
była pogrążona w śnie, z którego by się nigdy sama nie mogła ocknąć i tylko
sam Bóg mógł jej otworzyć oczy i tego przebudzenia dokonać, więc bardzo
słusznie nazywa to przebudzeniem Bożym, mówiąc: Budzisz się, Miły, w głębi
łona mego.
O, rozbudz nas, Panie, i oświeć nas, abyśmy poznali i ukochali skarby, które
nam ukazujesz, a wtedy poznamy, żeś Ty się poruszył, by nam świadczyć
łaski i że pamiętasz o nas!
10. Nie da się w żaden sposób wypowiedzieć, co dusza poznaje i odczuwa
przy owym przebudzeniu się wielkości Boga w samej jej substancji, która, jak
mówi, jest jej łonem. Rozbrzmiewa w niej jedna przepotężna pieśń
bezkresnych wspaniałości Boga, tysięcy i tysięcy doskonałości, nigdy nie
zliczonych. A przebywając wśród nich staje się dusza "straszna, jak wojsko
uszykowane porządnie" (Pnp 6, 3), a zarazem wdzięczna i słodka, opływająca
wszystkimi słodyczami i wdziękami stworzeń.
11. Lecz nasuwa się wątpliwość, jak może znieść dusza tak ogromne
udzielanie się jej Boga w słabości ciała, które w rzeczywistości nie jest zdolne
i nie ma siły na przyjęcie tego bez omdlenia? Przecież na sam tylko widok
króla Aswerusa siedzącego na tronie w szatach królewskich, błyszczącego od
złota i drogich kamieni, tak się zalękła królowa Estera, iż omdlała; bo, jak
sama wyznaje, dla lęku wobec wielkiej chwały króla, który się jej wydawał
jakby aniołem, z obliczem pełnym powabu, strwożyło się jej serce (Est 15,
16). Chwała bowiem, jeśli nie uwielmożnia tego, kto w nią patrzy - to go
miażdży. O ile więc bardziej powinna tu dusza omdleć, gdy nie anioła, lecz
samego Boga widzi, z obliczem pełnym wdzięku wszystkich stworzeń, ze
straszną potęgą i chwałą i z głosem mnóstwa wspaniałości? O tym mówi Job:
"Ponieważ ledwie małą kroplę mowy Jego słyszeliśmy, któż będzie mógł
patrzeć na grom wielkości Jego?" (26, 14). A w innym miejscu mówi: "Nie
chcę, aby się ze mną spierał wielką mocą, aby mię (przez to) nie przytłoczył
ciężkością wielkości swej" (23, 6).
12. Dwie są przyczyny, dla których dusza nie omdlewa i nie obawia się w tym
przebudzeniu, tak potężnym i chwalebnym. Pierwsza, iż dusza będąc w takim
stanie doskonałości, jak tutaj, gdzie część niższa jest oczyszczona i
uzgodniona z duchem, nie czuje tych szkód i zmartwień, jakie przy tych
udzielaniach duchowych zazwyczaj odczuwa duch i zmysł nie oczyszczony i
nie przygotowany do ich przyjęcia.
Jednak nie jest to jeszcze wystarczające, by nie doznać szkody w przyjęciu
takiej wielkości i chwały, jak tutaj. Bo chociaż dusza jest bardzo oczyszczona,
jednak ta przewyższająca ją wielkość zmiażdżyłaby ją tak, jak nadmierne
wrażenie niszczy władzę zmysłu. I do tego odnoszą się przytoczone słowa
Joba. Nie ta więc, lecz druga przyczyna chroni ją skutecznie; a jest nią to, o
czym mówi dusza w pierwszym wierszu, mianowicie, że Bóg okazuje się dla
niej łagodny.
Okazując bowiem duszy swą wielkość i chwałę, by ją obdarzyć dobrami i
uwielmożnić, Bóg ochrania ją równocześnie, by nie doznała szkody, umacnia
jej naturę i okazuje swą wielkość z całą łagodnością i miłością, w pewnym
ukryciu przed naturą, tak iż dusza nie wie, czy się to dzieje w ciele, czy poza
nim. A może to skutecznie zdziałać Ten, który swą prawicą umocnił Mojżesza
(Wj 33, 22), by mógł ujrzeć Jego chwałę.
Odczuwa więc wtedy dusza w Bogu równie wielką słodycz i miłość, jak potęgę,
majestat i wielkość, bo w Nim wszystko jest jednym i tym samym. W ten
sposób i jej rozkosz jest mocna oraz mocna w łagodności i miłości obrona, by
mogła znieść tę mocną rozkosz. Jest więc dusza raczej potężna i silna, niż
osłabiona. Estera bowiem tylko dlatego omdlała, że król okazał się
początkowo dla niej nie łagodny, lecz, jak mówi Pismo święte, "pałającymi
oczyma gniew serca swego okazał" (Est 15, 10). Gdy jednak ujrzała, że jest
dla niej łaskawy, bo wyciągnąwszy berło swoje dotknął ją nim, objął i
zapewnił, że on jest jej bratem - wnet przyszła do siebie (tamże, 15, 12-15).
13. Ponieważ tutaj od początku Król niebios okazuje się łaskawym dla duszy,
jako jej towarzysz i brat, więc od początku nie odczuwa dusza żadnej trwogi.
Okazując jej bowiem w łagodności, a nie w gniewie, potęgę swej władzy i
miłość swej piersi, wybiega naprzeciw niej ze swego tronu w duszy, jak
"oblubieniec z łożnicy swojej" (Ps 18, 6), gdzie był ukryty, schyla się do niej,
dotyka ją berłem swego majestatu i obejmuje jak brat. I tam ogląda dusza
pełne wonności szaty królewskie, którymi są zdumiewające doskonałości
Boga; tam lśnią odblaski złota, którymi jest miłość; mienią się w barwach
kosztowne kamienie poznania istot wyższych i niższych; tam widzi oblicze
Słowa, pełne wdzięków, które opromieniają i ozdabiają duszę-królową w
takim stopniu, że przemieniona w te doskonałości Króla niebios, czuje się
królową i można słusznie o niej powiedzieć to, co mówi w psalmie Dawid:
"Stanęła królowa po prawicy Twojej w ubiorze złotym, obleczona
rozmaitością" (44, 10).
A ponieważ wszystko to dzieje się w najgłębszej istocie duszy, dlatego mówi
ona:
Gdzie sam ukryty przebywasz rozkosznie.
14. Mówi, że mieszka w jej łonie ukryty, bo, jak powiedzieliśmy, ten słodki
uścisk odbywa się w najgłębszej substancji duszy.
Należy wiedzieć, że Bóg we wszystkich władzach przebywa ukryty w samej
ich substancji, gdyż inaczej nie mogłyby istnieć.
Lecz w tym przebywaniu zachodzą różnice i to bardzo wielkie. W jednych
bowiem duszach przebywa sam, w drugich nie; w jednych z przyjemnością,
w drugich niechętnie; w jednych jako władca i rządca w swym domu, w
drugich jako przybysz w obcym domu, gdzie Mu nie pozwalają rządzić ani
wykonywać czegokolwiek.
Im mniej w jakiejś duszy jest pożądań i upodobań własnych, tym bardziej On
jest sam i bardziej zadowolony i bardziej jako władca kierujący swoim
domem przebywa. A tym bardziej w ukryciu przebywa, im bardziej jest sam.
Toteż w tej duszy, w której już nie ma żadnego pożądania, żadnych obrazów, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.