[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- A więc dlatego chcesz się ożenić. %7łeby zalegalizować dziecko, o
którego istnieniu nic pewnego jeszcze nie wiadomo.
- To całkiem dobry powód - bronił się mężczyzna.
- Ale czy jedyny?
- No cóż... taaak - odparł wolno. - To będzie szlachetny postępek -
dodał z nieprzeniknionym wyrazem twarzy.
Szlachetny, powtórzyła w myślach Tess, widząc, jak idą z dymem
wszystkie nadzieje i marzenia. Przez dwie minuty wydawało się, iż
fantazje o wspólnym życiu z Willem staną się rzeczywistością, teraz
należało o nich zapomnieć. Właśnie zaproponował małżeństwo, o czym
marzyła od lat, bo niczego bardziej nie pragnęła. Co z tego, skoro jego
jedyną motywacją była chęć okazania szlachetności. Jak śmiał?
Od czasu wspólnej kolacji u niej w domu, kiedy spędzili cały wieczór
na spokojnej rozmowie i niewiele brakowało, a pożegnaliby się
pocałunkiem na dobranoc, Tess sądziła, iż być może Will zacznie
odwzajemniać jej uczucie. Myślała, że kiedy przekona się, iż ona nie jest
AScarlett & Polgara
ous
l
anda
sc
w ciąży z żadnym gangsterem - a najlepszym sposobem, by się o tym
dowiedział, było uczynić go swoim pierwszym kochankiem - pojawi się
szansa na zaistnienie między nimi jakiejś szczególnej więzi. Ale przekre-
ślił te romantyczne rojenia, przedkładając nad nie własną szlachetność. I
jak tu myśleć, że zna się człowieka...
Taka szlachetność była ostatnią rzeczą, jakiej od niego oczekiwała.
Pragnęła przede wszystkim miłości, on jednak był w stanie zaofiarować
tylko honorowe wyjście z sytuacji. Miłość nie wchodziła w grę.
- Nie - odpowiedziała krótko na jego propozycję.
Przez chwilę wydawało się, że w ogóle tego nie usłyszał, ponieważ
nie przerwał milczenia.
- Co takiego? - spytał wreszcie.
- Powiedziałam, że za ciebie nie wyjdę.
- Ale ostatnia noc...
- Ostatnia noc - przerwała - była czymś znacznie więcej niż
staraniem się o dziecko, przynajmniej dla mnie.
- Ale...
- Jeśli jedynym powodem, dla którego chcesz, byśmy byli razem,
jest ewentualne dziecko, to bardzo się mylisz, sądząc, iż to wystarczy.
Słowa, które wypowiadała, łamały jej serce, odrzucała przecież
wymarzone oświadczyny. Nic nie uszczęśliwiłoby jej bardziej niż
dzielenie z nim życia, lecz pragnęła, by poślubił ją z miłości, żeby jej
pragnął. Dziecko nie powinno stanowić jedynego powodu decyzji o
małżeństwie.
Tym bardziej iż prawdopodobnie nie była w ciąży. Wczorajszej nocy
przemknęło jej przez głowę, że to bezpieczny moment i nie użyła
żadnych zabezpieczeń. Skoro była z Willem, środki ostrożności
wydawały się zbędne. Teraz w świetle dnia okazało się to niemądre.
Jednak należało się zabezpieczyć. Ale naprawdę myślała, że to
niepotrzebne.
Głupia jestem, uznała w duchu. Wyjątkowo głupia. I to nie tylko ze
względu na poniechanie środków ostrożności.
Najgłupsza okazała się nadzieja, iż Will się w niej zakocha. Nawet
jeśli przestał uważać ją jedynie za młodszą siostrzyczkę Finna
Monahana, nawet jeśli spędził noc w jej łóżku i okazał się czułym
AScarlett & Polgara
ous
l
anda
sc
kochankiem, nawet jeśli w szlachetnym odruchu zaproponował mał-
żeństwo - nie oznaczało to miłości. Nie żywił takiego uczucia, które każe
mężczyznie prosić kobietę o rękę. To było aż nadto oczywiste. A jeśli
nie kochał jej po tym, co razem przeżyli, nie poruszyło go nawet jej
miłosne wyznanie, to nic go nie zmieni.
- Myślę, że powinieneś już pójść - rzekła cicho i jeszcze szczelniej
owinęła się prześcieradłem.
Pociągając prześcieradło, odkryła pierś i biodro Willa. Widok jego
nagości po raz kolejny jej uświadomił, jak wspaniałym był mężczyzną.
Nie mogła uwierzyć, że spędziła z nim tę noc i że to się nie powtórzy. A
jednak nie powinno się już więcej zdarzyć. Nie było sensu kontynuować
związku nie rokującego żadnych nadziei.
Przez chwilę sądziła, iż Will podejmie dyskusję. W głębi ducha
pragnęła tego, lecz on tylko zacisnął zęby i odrzucił z siebie przykrycie.
Wstał zupełnie nagi, bez słowa pozbierał ubranie, a potem ruszył do
łazienki.
Dziewczyna w ciszy siedziała na łóżku wśród zmiętej pościeli i
słuchała szumu wody, potem trzaśnięcia drzwiami łazienki i tupotu nóg
na schodach, w końcu dzwięku zamykania drzwi wyjściowych. Nie
próbowała go zatrzymać, bo w ogóle nie wiedziała, co robić. W ciągu
dwunastu godzin przeżyła najpierw euforię spełnienia marzeń, a zaraz
potem ich ruinę. Już widziała własną szczęśliwą, wypełnioną miłością
przyszłość u boku Willa, teraz zaś znowu została skazana na samotność.
Nigdy w życiu nie czuła się tak okropnie pusta. Nie miała już nawet
swojej fikcyjnej historii miłosnej z byłym gangsterem. Will poznał
prawdę, a po pewnym czasie dowie się o niej całe Marigold. Nawet jeśli
on nic nie powie, nie pojawią się przecież żadne oznaki ciąży. W końcu
wszystko wróci do normy. Tylko że Tess nigdy już nie będzie tą samą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pobieranie ^ do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ download ^ ebook
Menu
- Home
- Graham Heather Tajemnice Nowego Orleanu (MiĹoĹÄ i zbrodnia w Nowym Orleanie)
- Howell Hannah WzgĂłrza Szkocji 08 Zapomniana miĹoĹÄ
- Cartland Barbara NajpiÄkniejsze miĹoĹci 85 Tajemniczy markiz
- 0281. Jordan Penny Stara miĹoĹÄ nie rdzewieje
- Millman Dan Droga miĹujÄ cego pokĂłj wojownika
- 02. W Ĺwiecie biznesu Rose Emilie MiĹosne pojednanie
- Zwierzenia Georgii Nicolson MiĹoĹÄ ci wszystko wypaczy
- Laurien Berenson MiĹoĹÄ wedĹug Lucky
- Brockway Connie MiĹoĹc w Cieniu Piram
- Ch 08 summary
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- worqshop.xlx.pl
Cytat
Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.