Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nieustannie ktoś ją potrącał. Mijając kolejne sklepy, wabiące klientów rozmaitymi szyldami, czuła
coraz większe oszołomienie. Handlarze ryb rozstawili stragany tuż obok sprzedawców tytoniu, zaś na
wystawach Kitty podziwiała popiersia ze szklanymi oczami, prezentujące dzieła perukarza. Salonik
modysfki znajdował się tuż obok apteki z niezliczonymi flakonikami, pracownia szewska mieściła się
obok jubilera, a bieliznę damską można było nabyć w sklepie położonym w sąsiedztwie salonu ze
wspaniałymi szklanymi i alabastrowymi lampami.
Kiedy Kitty i towarzysząca jej dziewczyna wróciły do pracowni, miały ze sobą tyle paczek ze
sprawunkami, że nie pamiętały nawet, co w nich jest. Kitty usiadła w fotelu wskazanym przez
madame, by poczekać na Gauda, ogarnięta strachem, że po powrocie wicehrabia surowo ją skarci za
wydanie tak wielkiej sumy. Jednak czas mijał, a Devenick się nie pojawiał.
Madame, która w miarę upływu czasu spoglądała na Kitty z coraz większym współczuciem,
poleciła pomocnicy wyniesienie pakunków za zasłonę, gdy nadeszła kolejna klientka, a po pewnym
czasie zaproponowała herbatę. Kitty piła ją z wdzięcznością, rozpaczliwie starając się ukryć przeraże-
nie. Co pocznie, jeśli Claud postanowił ją porzucić? Zapewniała się w myślach, że to niemożliwe, ale
nie potrafiła uwolnić się od niepokoju.
Jednak gdy madame zaczęła napomykać coś o zamknięciu sklepu, a Kitty zaczęła się
zastanawiać, jak dotrze do Paddington, nie myśląc już o wydanych pieniądzach i wspaniałych
zakupach, jakieś poruszenie na dole wzbudziło jej nadzieję na powrót narzeczonego.
Niestety, nie był to Claud, lecz jego lokaj Docking, który miał przywiezć Kitty do mieszkania
lorda przy Charles Street. Był to obszerny apartament zajmujący większą część jednego z pięter
rozległego domostwa. Kitty została tam przekazana, wraz z wszystkimi swoimi pakunkami, pod
opiekę nieprzyjemnego osobnika, który przedstawił się jako Mixon.
- Jestem kamerdynerem jego lordowskiej mości.
Mixon zaprowadził Kitty do męskiej sypialni z niewielką biblioteczką i etażerką. W
pomieszczeniu znajdowała się także szafa i oczywiście łóżko. Kamerdyner wyjaśnił, że jest to pokój
gościnny dla przyjaciół lorda. Niestety, Claud wciąż się nie pojawiał.
- Gdzie jest lord Devenick? - zapytała w końcu, zaniepokojona.
Kamerdyner skłonił się.
- Jego lordowską mość wyszedł na cały wieczór. Prosił mnie, żebym tu panią ugościł.
Wkrótce zostanie podany posiłek.
Kitty w osłupieniu wpatrywała się w kamerdynera.
- Lord Devenick wyszedł? Ale przecież... Mixon zakaszlał znacząco.
- Jego lordowską mość poinformował mnie, że zamierza pani odbyć podróż, ale dziś jest już
za pózno na wyruszenie w drogę. %7łyczy sobie, aby pani dobrze wypoczęła przed porannym
wyjazdem. A jeśli chodzi o te pakunki - wskazał liczne pudełka leżące na łóżku - czy mam je umieścić
w kufrach podróżnych jego lordowskiej mości?
Kitty nie była w stanie myśleć o pakowaniu bagaży. Z całej siły starała się zwalczyć rosnący
gniew i rozgoryczenie. Miała odpoczywać, podczas gdy niegodziwy Claud udał się na przyjęcie!
Pamiętała, jak narzekał, że będzie musiał zrezygnować z balu. Jakby nie dość było, że musiała przez
wiele godzin czekać na niego u modniarki, przysłał po nią lokaja, zamiast pofatygować się samemu.
W dodatku powierzył ją trosce kamerdynera i własnemu losowi, tak jakby zapomniał, że jest zupełnie
obca w tym wielkim mieście. Nigdy jeszcze nie miała do czynienia z podobnym egoistą. Postanowiła,
że za żadne skarby nie zgodzi się go poślubić.
Ubrany w jedwabne spodnie w ulubionym zielonym kolorze i surdut podobnej barwy, Claud
schodził z parkietu po tańcu ludowym z debiutującą w tym sezonie siostrą, lady Barbarą Cheddon,
kiedy został zagadnięty przez kuzynkę Kate.
- Claud, muszę z tobą porozmawiać na osobności!
Lady Barbara nadstawiła ucha. Urodziwa jasnowłosa dziewczyna, podobna do brata, nosiła
modną białą suknię z ażurową liliową tuniką, stosowną dla debiutantek. Patrząc na kuzynkę, mającą
na sobie równie szykowną suknię ze szkarłatnego aksamitu, Claud przypomniał sobie kreację, którą
kupił dla Kitty. Obiecał sobie, że w przyszłości zadba o elegancki strój dla żony.
- Macie jakieś tajemnice? - odezwała się siostra. - A fe, Kate! Jeśli chodzi o wasze zaręczyny,
to nie musicie się mną przejmować, bo wiem o nich wszystko.
- Dość już tego, Babs! - skarcił ją Claud, szybko rozejrzawszy się dookoła, czy gdzieś w
pobliżu nie ma hrabiny. Na galerii zgromadziło się kilka grupek, szukających wytchnienia od gorąca
panującego w sali. Wśród rozmawiających i wachlujących się dam Claud nie dostrzegł matki. Z ulgą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.