Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

W każdym razie od czegoś musimy zacząć. Poproszę szpitalne
RS
64
laboratorium, żeby jak najszybciej przysłali mi wyniki. Jak tylko
nadejdą, Izzie umówi panią na następną wizytę.
- Dziękujemy, doktorze.
- Proszę zaczekać jeszcze chwilkę w poczekalni. Alison zaraz
przyniesie państwu skierowania.
- Domyślasz się, co jej jest? - zapytała Aly, ledwie
Meadowsowie zamknęli za sobą drzwi.
- Dopóki nie dostanę wyników, trudno mi cokolwiek
powiedzieć. Równie dobrze może to być wirus Epsteina-Barra,
jak i białaczka, chłoniak i wiele innych chorób.
- To znaczy, że jednak nie podejrzewasz tarczycy?
- Na razie niczego nie mogę wykluczyć, ale jeżeli w
laboratorium nie popełniono żadnego błędu, to sądzę, że
przyczyna leży gdzie indziej.
- Mam nadzieję, że zdołasz jej pomóc. Chodziłyśmy z Laurą
do tej samej szkoły. Zawsze tryskała energią.
- Nie martw się. Zrobię wszystko, co w mojej mocy.
Niektórzy lekarze mają skłonność do szukania podłoża choroby
w psychice pacjenta, szczególnie kiedy nie potrafią ustalić
prawdziwej przyczyny.
Mimo że nie powiedział tego wprost, Aly zrozumiała, że
czyni aluzje do sposobu postępowania jej stryja.
- Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że stryj zleca zbyt
mało badań przed postawieniem diagnozy, ale przy jego
doświadczeniu...
- Przecież wcale nie kwestionuję jego metod. Olivier ma
swoje metody, a ja mam swoje. Ale na pewno i jemu, i mnie
chodzi przede wszystkim o dobro pacjentów.
- Wiem, tylko trochę się boję... - Urwała w pół zdania.
- Martwisz się, jak zareaguje, kiedy się dowie, że zamiast do
niego Laura zgłosiła się do mnie?
- Właśnie - odparła, unikając wzroku Gavina. -Wiesz, stryj nie
miał okazji, żeby się przyzwyczaić do...
RS
65
- Rozumiem. Uważa, że to ,,jego zabawki i jego
piaskownica".
- Można by to tak ująć - odparła, rumieniąc się nieznacznie.
- Trzeba będzie zrobić jakieś nowe ustalenia, żeby unikać
konfliktów. Zresztą to całkiem naturalne, kiedy ktoś nowy
przychodzi do pracy. - Nie musiał dodawać, że skoro tym
nowym jest właśnie on, dojście do jakiegoś rozsądnego
kompromisu może okazać się dość trudne.
- Masz rację.
- Mogłabyś dać to Meadowsom? - Gavin podał jej plik
skierowań. - Najlepiej żeby od razu wstąpili do szpitala.
- Zazwyczaj sama pobieram krew pacjentom i odsyłam próbki
do laboratorium. W ten sposób oszczędzamy im kłopotu.
- Ach tak. Nie wiedziałem. Zwietny pomysł.
Alison zaczerwieniła się jeszcze bardziej. Czyżby zawsze
reagowała w ten sposób na komplementy, pomyślał, czy tylko
jego słowa przyjmuje z takim przejęciem? Może uważa, że jest
tak uprzedzony do Crawfordów, że nie potrafi docenić
znakomitych rozwiązań?
- Wprowadziliśmy taką praktykę, żeby chorzy nie musieli
dwa razy stać w kolejce, raz tutaj, a potem znów w
laboratorium. - Alison skierowała się do drzwi.
- Zaczekaj. - Sięgnął po leżący na biurku stetoskop. - Byłbym
zapomniał. Dzięki za słuchawki.
Najchętniej sam zawiesiłby błyszczący przedmiot na jej szyi,
a przy okazji skradł choć jeden jedyny pocałunek. Jednak
wiedział lepiej niż dobrze, że za nic nie może sobie na to
pozwolić. Przede wszystkim musi dogadać się z Oli-vierem, a
romansowanie z jego bratanicą tylko skomplikowałoby sprawy.
Zresztą nie miał złudzeń. Na co jak na co, ale na małżeństwo
Gavina z Alison stary Crawford przenigdy nie wyrazi zgody.
Zerwał się z krzesła i bez słowa wyszedł z gabinetu,
pozostawiając Alison w kompletnym osłupieniu. Przecież
jeszcze przed chwilą był wręcz ujmujący, pomyślała,
RS
66
zastanawiając się, co sprawiło tak nagłą zmianę w jego
zachowaniu.
Może Gavinowi chodzi o to, by za wszelką cenę utrzymać
między nimi odpowiedni dystans, mimo że dawne uczucie nie
wygasło do końca? Postanowiła dołożyć wszelkich starań, by
pokrzyżować mu plany.
Przygotowała potrzebny sprzęt i zaprosiła Meadowsów do
gabinetu. Małżonkowie pogrążeni byli w ożywionej rozmowie.
- Doktor Sinclair sprawia wrażenie, jakby naprawdę chciał mi
pomóc - powiedziała Laura, podwijając rękaw bluzki. - Nie
wyobrażasz sobie nawet, jaka to ulga. Czuję się tak, jakbym
nagle zobaczyła światło w końcu długiego tunelu.
- Miło mi to słyszeć. - %7łeby tylko Gavin rzeczywiście był w
stanie jej pomóc, dodała w duchu.
- Mam nadzieję, że twój stryj nie będzie miał do nas żalu. Ale
mieliśmy wrażenie, że znajdujemy się w jakiejś ślepej uliczce.
Właściwie to mieliśmy dziś prosić o skierowanie do kliniki
Mayo, ale jeśli ten nowy lekarz jest w stanie nam pomóc, na
razie się z tym wstrzymamy.
- Na pewno zrobi wszystko, co w jego mocy. A nawet jeżeli
dojdzie do wniosku, że nie potrafi wam pomóc, sam skieruje
was do specjalisty.
Napełniwszy probówki, Alison pobrała jeszcze wymaz z
gardła pacjentki, po czym opisała próbki.
- No to najgorsze mamy już za sobą. Wracajcie do domu i
starajcie się nie przejmować. %7łyczę miłego weekendu.
Patrząc w ślad za wychodzącymi, Alison nie mogła nadziwić
się zmianie, jaka zaszła w ich zachowaniu. Co prawda ruchy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.