Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

lubiła. Potem zauważyła, że Vincenzo wciąż coś mówi.
- Hmm?
- Mówiłem, że zazwyczaj jestem nieśmiały wobec kobiet.
- Niemożliwe.
Uśmiechnął się z wdziękiem nastolatka.
- Myślisz, że skoro noszę markowe ubrania, mam pieniądze, jeżdżę
ferrari i dużo podróżuję, to muszę zaraz być playboyem? - Przysunął się
bliżej. - To tylko fasada. Urodziłem się w bogatej rodzinie i ludzie
spodziewają się po mnie określonego zachowania. Kiedy znajdę się w
pobliżu pięknej kobiety, robię się nerwowy. - Obdarzył ją najszczerszym
uśmiechem, jaki w życiu widziała. Nie licząc uśmiechu Barriego,
oczywiście.
- Ale z tobą czuję się swobodnie. Jak myślisz, dlaczego?
Miała ochotę wykrzyczeć:  Bo ci woda sodowa uderzyła do głowy!"
Lecz zamiast tego odparła:
- Nie wiem.
- Czy chciałabyś mnie odwiedzić? Mógłbym pokazać ci całe Włochy,
Wenecję, Florencję, Neapol. Bez żadnych zobowiązań. Niczego nie
oczekuję w zamian.
- Czy w Wenecji nie ma zbyt dużo cuchnących kanałów?
- Usłyszała własne słowa i skrzywiła się.
- Jeśli będę z tobą, nie zwrócę na to uwagi - powiedział.
- Jak miło. - Starała się, by zabrzmiało to tak, jakby z radością łykała
jego komplementy.
RS
96
Coś z nią było nie tak. Siedziała przy stole z bogatym, przystojnym
Włochem, który spodobał się jej rodzinie, a nie mogła z siebie wykrzesać
nawet iskierki zainteresowania tym facetem.
Przeniosła wzrok na Barriego. To wszystko jego wina. Zmienił jej
sposób myślenia, pokazał, czym jest prawdziwy pocałunek. .. i teraz ze
wstrętem patrzy na usta faceta, który być może jest jej przeznaczony.
- Może powinniśmy lepiej się poznać - mówił Vincenzo.
- Mieszkam w hotelu Piazza. Moglibyśmy wypić drinka sam na sam.
- Jasne - usłyszała własne słowa i zauważyła, że znowu patrzy na
Barriego. Rozbawił Nonne, a ona ściskała jego ramię. O czym oni
rozmawiają? Biorąc pod uwagę to, co dziarska staruszka ostatnio
wygadywała, Marisa mogła spodziewać się wszystkiego najgorszego.
- Może spotkamy się w hotelowym barze o dziesiątej? - zaproponował
Vincenzo, wstając. - Na mnie już czas. Obiecałem, że zadzwonię do domu.
- W barze o dziesiątej. - Usiłowała przypomnieć sobie, o co chodzi. -
Czekam niecierpliwie - zapewniła, po czym zauważyła, że znów spogląda
na Barriego.
- Dwa do jednego, że to jego miałaś spotkać na rynku - oznajmił Carlo,
siadając na krześle Vincenza.
- Może.
- Popatrz, jaka szczęśliwa jest teraz rodzina, gdy wreszcie znalazłaś
właściwego faceta.
Kiedy papie nie udało się zatrzymać Vincenza, serdecznie pożegnał się z
nim, ściskając jego dłoń. Louie uśmiechał się, ale on zawsze się uśmiechał.
Nonna była zbyt zaabsorbowana rozmową z Baniem, żeby w ogóle coś
zauważyć, a mama... no, mama nie wyglądała na uszczęśliwioną. Zerknęła z
zażenowaniem na Barriego, a potem na Marisę.
- Tylko papa wygląda na szczęśliwego. I ty. Carlo zrobił zadowoloną
minę.
- Widziałem cię dzisiaj. Przyznaj się, jeśli jesteś tak zakochana w tym
Szkocie, to dlaczego rozmawiasz z innymi facetami?
- Dobre pytanie - odparła ponuro.
- No to jak, ten trzeci kandydat jest idealnym amore! - zapytał Barrie,
niosąc Marisę do buicka.
- Na to wygląda. A w dodatku, jeśli to na pewno on, to dostanę moją
wymarzoną posadę.
RS
97
- Według mnie jest to cholerny szantaż - mruknął, sadzając ją na
siedzeniu.
- Papa jest przekonany, że postępuje słusznie.
- Oni zawsze tak myślą. - Usiadł obok niej, przez co na chwilę
zapomniała, że powinna bronić ojca, i zamiast tego zaczęła się zastanawiać,
jak miło byłoby kochać się w samochodzie. W starym samochodzie z
wygodnymi siedzeniami.
- A ty myślisz, że postępuje słusznie? Takiego faceta właśnie chcesz?
Zarozumiałego bubka w garniturze od Armaniego?
- Myślę, że jest szczery. To miło, kiedy mężczyzna przyznaje się do
swoich uczuć.
Czuła lekki zapach pieczonych warzyw i ciepło jego ciała.
- To najzwyklejszy kit. Facet nie ględzi wszystkim o swoich uczuciach,
żeby robić wrażenie na kobiecie.
- A jak ty robisz wrażenie na kobiecie? Zamilkł na chwilę, zbity z tropu.
- Jestem z nią szczery. To się czuje, kiedy kobieta jest zainteresowana i...
Zaraz, zaraz, nie rozmawiamy o mnie, tylko o facecie od Armaniego.
Ostrzegam, byś się nie dała nabrać na jego gadkę. Będzie usiłował wlać w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.