Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kawałek naszej ziemi obok ich domu. W weekend obejrzymy to z Joem.
Ben mówił, że zapłacą jak za działkę budowlaną - to co najmniej dwa razy
tyle, ile ta ziemia jest warta. Nie chciałbym ich oskubać, ale to by bardzo
podniosło wartość ich domu. Joe i Sarah chcą wyremontować kuchnię, a
nas byłoby stać na kolejną próbę. Pod warunkiem, że się zdecydujesz.
Fran podniosła na niego niepewny wzrok. Mike dojrzał w jej oczach
cień nadziei.
121
RS
- NaprawdÄ™?
- Naprawdę. Uśmiechnęła się lekko.
- Usiądz i skończ te ostrygi w takim razie - rzekła z ulgą. - Mamy
jeszcze pieczonego morskiego okonia, młode ziemniaki i groszek
cukrowy, a na deser lody orzechowe z bezÄ… i sosem z mango oraz orzechy
brazylijskie w czekoladzie z kawÄ… bezkofeinowÄ….
- A potem co?
Uśmiechnęła się po raz kolejny. Mike widział pulsującą żyłę na jej
szyi.
- Potem pójdziemy do łóżka.
122
RS
ROZDZIAA ÓSMY
To był najdłuższy posiłek w jego życiu.
Nie miał na to wszystko ochoty. Każdy kęs, choć niewątpliwie
pyszny, był tylko kolejnym krokiem na drodze do sypialni. Oczekiwanie
go zabijało.
Nie samo oczekiwanie. Raczej lęk przed porażką, przed tym, że
znów ją zawiedzie.
Może był zbyt szybki, skoro ona wciąż czuje niepokój? Może za
bardzo się spieszył, żeby osiągnąć satysfakcję, i zapominał o niej?
Tego wieczoru najważniejsze było ratowanie ich małżeństwa.
Uświadomił sobie, że niczego na świecie nie pragnie tak bardzo, jak
zachować ten związek.
A zatem jadł bez pośpiechu, kęs po kęsie, i rozmawiał z Fran o tym,
co robił tego dnia nad rzeką z Joem. Zmiali się, gdy wspomniał, że wziął
piłę od Joego i pociął na drobne kawałeczki tę część pnia, która go
uwięziła.
- Pociąłem to na zapałki - rzekł.
- Dostałeś nauczkę - zauważyła Fran i przestała się śmiać. - Tak się
przeraziłam, jak cię zobaczyłam pod tym drzewem, kiedy mieli cię
wyciągać. Widziałam, że pień się rusza i pomyślałam, że cię stracę.
- Nie straciłaś mnie.
- Nie, chociaż niewiele brakowało. Zmiertelnie mnie przestraszyłeś.
Już sam fakt, że zostałeś ranny, wystarczył, żebym się zdenerwowała. Nie
chciałam patrzeć, jak umierasz... - Urwała, jej oczy wypełniły się łzami.
- Nic takiego się nie stało.
123
RS
- Tylko dlatego, że szybko cię wyciągnęli. A ty myślisz, że jak jesteś
twardy i odważny, to nic złego cię nie spotka?
- Sądzisz, że jestem twardy? - spytał, flirtując z nią po raz pierwszy
od lat.
Odpowiedziała mu cichym śmiechem.
- WyglÄ…dasz na twardziela.
Przyglądała mu się. Mike'owi zrobiło się gorąco, nic jednak nie
powiedział. Nie podskoczył na równe nogi i nie zaciągnął jej do sypialni.
Oczywiście nie był w stanie tego zrobić.
Pili kawę. Mike nie jadł już orzechów brazylijskich w czekoladzie.
Był syty - a ponieważ planował pewne ćwiczenia, nie chciał się przejeść.
A potem, nareszcie, kolacja dobiegła końca.
Słońce zachodziło, ostatnie promienie powoli znikały, aż zostało im
tylko światło świec.
Mike spojrzał w oczy Fran. Dostrzegł w nich niewielkie
zdenerwowanie, ale nie odwróciła wzroku. Rozchyliła wargi, jej oddech
był przyspieszony.
Nadeszła pora. Mike odsunął krzesło i podniósł się, wyciągając rękę
do Fran.
- Chodzmy do łóżka - rzekł łagodnie. Wstała i popatrzyła na niego.
- Powinnam sprzątnąć. - Obrzuciła stół pełnym winy spojrzeniem,
ale Mike ujął jej twarz w dłonie.
- Pózniej. To może poczekać.
Nadal się wahała, dręcząc go, a potem skinęła głową, jakby podjęła
decyzję, i podała mu kule.
- Idz na górę, wypuszczę psa - powiedziała.
124
RS
- Tylko siÄ™ pospiesz.
- Dobrze.
Wolałby z nią zostać, nie ufał jej. Bał się, że zmieni zdanie i
ucieknie. Ale ledwie wyszedł z łazienki, usłyszał, jak Fran wola psa,
zamyka drzwi i wbiega na górę.
Wbiega?
Oświetlona od tyłu przez lampę na podeście wyglądała jak
dziewczyna, w której się zakochał.
- Pięć minut - rzekł, a ona odpowiedziała mu uśmiechem.
- Pięć minut.
Boże, jak ona się denerwowała.
Nigdy nie przeżywała tego co w tej chwili, nawet wówczas, gdy
kochali się po raz pierwszy. Ale to było kiedyś, a teraz jest teraz, i tyle się
w międzyczasie wydarzyło.
Umyła zęby, twarz i przejrzała się w lustrze. %7łałowała, że nie ma
jedwabnej koszuli nocnej albo zmysłowej bielizny - czegoś, co dodałoby
jej pewności siebie, a Mike'owi przesłoniło fakt, że tak bardzo schudła.
Niestety, nic takiego nie posiadała. Nie spodziewała się, że tego
wieczoru sprawy zajdą tak daleko. Miała na sobie niebrzydki, ale dość
zwyczajny stanik i koronkowe, za to niezbyt nowe figi, które zresztą nawet
na początku trudno było nazwać efektownymi. Jej letnia sukienka w
najlepszym razie zasługiwała na miano skromnej.
Ale przynajmniej ją zakrywała.
- Och, pomocy.
Tak bardzo się bała, że drżała na całym ciele. A jeśli znieruchomieje
w najważniejszym momencie? Jeżeli nie dopuści do siebie Mike'a?
125
RS
Popatrzyła sobie w oczy w lustrze, wzięła uspokajający oddech i
wyprostowała ramiona.
- Dasz radę, Fran - powiedziała.
Mike stał przy oknie i obserwował zachód słońca. Ostatnie
promienie pomalowały pokój na różowo. Wyciągnął rękę do Fran.
- Chodz - powiedział łagodnie, a ona stanęła naprzeciw niego.
Mike objął ją, przytulił głowę do jej głowy. Czuła bicie jego serca,
rytmiczne i mocne, kiedy słońce ostatecznie wpadło za rozciągające się na
horyzoncie morze i zniknęło w purpurowozłotej łunie.
Potem obrócił ją i spojrzał jej w oczy z powagą.
- Kocham cię, Francesco - oświadczył. - Znaczysz dla mnie
wszystko. To z powodu ciebie wstaję rano i kładę się wieczorem do łóżka.
Dzięki tobie świeci dla mnie słońce, dzięki tobie świat nabiera barw. Ale
jeśli moja miłość, nasze małżeństwo, nie jest tym, czego pragniesz,
pozwolę ci odejść. Proszę cię tylko o tę jedną noc, żeby naprawić nasz
zwiÄ…zek. Dasz mi szansÄ™?
Fran słuchała tego w osłupieniu. Mężczyzna, który nigdy nie
okazywał uczuć, a już na pewno o nich nie mówił, odkrył przed nią swoją
duszę tak, że jej oczy napełniły się łzami.
I nic - ale to nic - nie mogłoby jej bardziej przekonać, że warto
ratować ich małżeństwo. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.