Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ukazywało nas i wnętrze z idealną czystością, ale im bardziej się do niego zbli-
żaliśmy, tym obrazy stawały się bardziej mgliste. Widziałem, że nadchodzi to, co
ma nadejść. Mimo to drgnąłem, kiedy Dworkin  idący o krok przede mną 
wstąpił w zamgloną powierzchnię i pociągnął mnie za sobą.
Potknąłem się i odzyskałem równowagę w zachowanej połowie zniszczo-
nych królewskich apartamentów, przed dekoracyjnym zwierciadłem. Dworkin stał
przede mną i wciąż trzymał mnie za rękę. Widziałem jego profil, który był w pe-
wien sposób karykaturą mojego. Aoże przesunięto pod wschodnią ścianę, dalej
od zburzonego rogu i wielkiej wyrwy w miejscu zajętym kiedyś przez podłogę.
Random i Vialle stali plecami do nas, pochyleni nad Coral. Leżała na kapie i chy-
ba była nieprzytomna. Mandor siedział w fotelu u stóp łoża i pierwszy zauważył
naszą obecność. Skinął nam głową.
 Jak. . . jak ona się czuje?  spytałem.
 Wstrząs  wyjaśnił.  I uszkodzenie prawego oka.
Random odwrócił się. Cokolwiek chciał mi powiedzieć, zamarło mu na war-
gach, gdy dostrzegł mojego towarzysza.
 Dworkin!  zawołał.  To już tak długo. Nie wiedziałem, czy jeszcze
żyjesz. Czy. . . czy jesteś zdrowy? Karzeł parsknął śmiechem.
 Rozumiem, o co ci chodzi, i jestem zdrów na umyśle  oznajmił.  A te-
raz zbadam tę damę.
 Oczywiście.  Random odsunął się.
 Merlinie  polecił Dworkin.  Sprawdz, czy uda ci się znalezć to twoje
urządzenie. . . Ghostwheela. Poproś, żeby zwrócił wypożyczony artefakt.
127
 Rozumiem.  Sięgnąłem po Atuty.
Po chwili podążałem już myślą coraz dalej, dalej. . .
 Dobrą chwilę temu wyczułem twoje zamiary, tato.
 Masz Klejnot czy nie?
 Tak. Właśnie z nim skończyłem.
 Skończyłeś?
 Skończyłem z niego korzystać.
 A w jaki sposób. . . korzystałeś?
 Jeśli dobrze cię zrozumiałem, transfer własnej jazni przez kryształ powi-
nien w pewnej mierze chronić przed Wzorcem. Zastanawiałem się, czy podziała
to na istotę idealnie syntetyzowaną, taką jak ja.
 Aadna nazwa: idealnie syntetyzowana. Skąd ją wziąłeś?
 Sam wymyśliłem, kiedy szukałem najwłaściwszego określenia.
 Mam przeczucie, że Klejnot cię odrzucił.
 Nie odrzucił.
 Naprawdę przebyłeś w nim całą drogę?
 Tak.
 I jaki wywarła efekt?
 Trudno to ocenić. Z pewnością zmieniła się moja percepcja. Niełatwo mi
wyjaśnić. . . Przemiana jest subtelna, na czymkolwiek by polegała.
 Fascynujące. Czy potrafisz na odległość przenieść świadomość do Klejno-
tu?
 Tak.
 Kiedy skończą się nasze kłopoty, muszę cię znowu przetestować.
 Chętnie się dowiem, co uległo zmianie.
 A tymczasem Klejnot jest nam potrzebny tutaj.
 Już przechodzę.
Powietrze zamigotało.
Ghostwheel zjawił się jako srebrny krążek, pośrodku którego lśnił Klejnot
Wszechmocy. Zdjąłem go i zaniosłem Dworkinowi, który nawet na mnie nie spoj-
rzał, kiedy go odbierał. Zerknąłem na twarz Coral i natychmiast tego pożałowa-
łem. Odwróciłem głowę.
Wróciłem do Ghosta.
 Gdzie Nayda?  spytałem.
 Nie jestem pewien  odparł.  Kiedy odebrałem jej Klejnot, poprosiła,
żebym ją tam zostawił. . . Niedaleko kryształowej groty.
 Co robiła?
 Płakała.
 Dlaczego?
128
 Przypuszczam, że nie wypełniła żadnej ze swych życiowych misji. Miała
cię ochraniać, chyba że jakiś zwariowany przypadek da jej szansę zdobycia Klej-
notu. W takiej sytuacji pierwsza dyrektywa przestawała obowiązywać. I tak się
stało, tylko że ja pozbawiłem ją kamienia. Teraz już nic jej nie wiąże.
 Powinna być szczęśliwa, że w końcu odzyskała wolność. Nie z własnego
wyboru podjęła się obu tych zadań. Może wrócić do siebie i zająć się wszystkim
tym, co robią beztroskie demony za Krańcowym Murem.
 Niezupełnie, tato.
 Nie rozumiem.
 Ona chyba utknęła w tym ciele. Najwyrazniej nie może go zwyczajnie
porzucić, jak to robiła z poprzednimi. Ma to jakiś związek z brakiem głównego
lokatora.
 Hm. . . Przypuszczam, że mogłaby. . . no. . . zakończyć istnienie i w ten
sposób się uwolnić.
 Proponowałem jej to. Nie jest pewna, czy to się uda. Może zginąć wraz
z ciałem, skoro tak mocno jest z nim związana.
 Zatem wciąż przebywa w okolicach groty?
 Nie. Zachowała moc ty igi, a to czyni ją w pewnym sensie istotą magiczną.
Chyba odeszła gdzieś w Cień, kiedy ja eksperymentowałem w grocie z Klejnotem.
 Dlaczego w grocie?
 Przecież tam się chowasz, kiedy chcesz zrobić coś potajemnie.
 Fakt. W takim razie jak mogłem się z tobą połączyć?
 Właśnie skończyłem doświadczenie i wyszedłem. Szukałem jej, kiedy się
odezwałeś.
 Myślę, że powinieneś wrócić i jeszcze trochę poszukać.
 Po co?
 Ponieważ mam wobec niej dług wdzięczności za przeszłe usługi. . . nawet
jeśli zmusiła ją do tego moja matka.
 Oczywiście. Ale nie mam pewności, czy potrafię ją znalezć. Istoty magicz-
ne trudniej wyśledzić niż materialne.
 Przynajmniej spróbuj. Chcę wiedzieć, dokąd trafiła i czy mogę coś dla niej
zrobić. Może twoja nowa percepcja ułatwi ci zadanie.
 Zobaczymy  rzucił na pożegnanie i zniknął. Byłem załamany. Jak zare-
aguje Orkuz, myślałem. Jedna córka ranna, druga opętana przez demona i zagu-
biona w Cieniu. Podszedłem do łoża i oparłem się o fotel Mandora. Podniósł lewą
rękę i ścisnął mnie za ramię.
 Pewnie w tym swoim świecie Cienia nie uczyłeś się nastawiania kości? 
zapytał.
 Raczej nie.
 Szkoda  mruknął.  Muszę czekać na swoją kolej.
129 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.