Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Od kiedy cię spotkałem, marzyłem, by obudzić się z
tobą u boku - powiedział cicho.
Co mogła odpowiedzieć? - Spuściła oczy i skubała rąbek
ręcznika, myśląc o tym, że powinna odejść. Ale jak
przechytrzyć Larsa?
- Nie wstydzisz się tego, co robiliśmy razem, prawda,
Kristine? - spytał gwałtownie,
- Nie - odrzekła zgodnie z prawdą. - Nie wstydzę się.
Jestem tylko przerażona, pomyślała. Moje całe
dwudziestotrzyletnie życiowe doświadczenie nakazuje mi
uciekać, podczas gdy najbardziej ze wszystkiego pragnę
pozostać...
- Chodzmy gdzieś na lunch. Kiedy zjedli w uroczej małej
restauracji z widokiem na przybrzeżne wysepki, powiedział:
- Kilka przecznic stąd jest hotel. Zamówię pokój na noc.
Nie sprecyzował, czy pokój będzie dla niego, czy dla nich
obojga. Ale kiedy mówił, w głowie Kristine ułożył się plan.
Udając spokój i brak zainteresowania kwestią hotelu, a
jednocześnie czując się paskudnie nieuczciwa, rzuciła lekkim
tonem:
- Daj mi kluczyki, to odstawię twój wóz pod hotel. Mam
ochotę poprowadzić jaguara.
Lars bez namysłu sięgnął do kieszeni.
- Hotel jest przy następnej ulicy, za domem Leifa -
powiedział, wręczając kluczyki Kristine.
- Za krótki dystans - mruknęła. - Może jutro poszaleję
sobie na autostradzie.
- Albo dziś wieczorem, kiedy pojedziemy do
Kristianstand, żeby potańczyć.
O, nie, taniec z nim był sporym ryzykiem!
- Pomyślimy jeszcze. - Machnęła ręką. - Do zobaczenia
za parę minut.
Czekał na rachunek. Prześlizgnęła się miedzy stolikami i
wyszła na ulicę. Za rogiem zaczęła biec. Zdyszana, dopadła
kempingu, zwinęła namiot w rekordowym tempie i wrzuciła
go do samochodu. Z fatalistycznym poczuciem, że odmienia
swoje przeznaczenie na zawsze, cisnęła kluczyki Larsa
między drzewa. Usłyszała, jak uderzają o pień i spadają na
ziemię.
Wskoczyła do samochodu, przy bramie zapłaciła
recepcjonistce i wyjechała na drogę. Wybrała trasę, która
omijała hotel i główną ulicę. Wkrótce znalazła się na
autostradzie. Zamierzała jechać prosto do Stavanger. Na
mapie wydawało się na tyle duże, by można było się w nim
zaszyć bez śladu.
Podświadomie obawiała się, że Lars będzie ją dalej ścigał.
choć tak naprawdę nie powinien. Dała mu do zrozumienia, że
nie chce mieć z nim nic wspólnego. Oszukała go i wpędziła w
kłopoty. Nie, tym razem już nie pojedzie za nią. Nie będzie
chciał jej znać.
ROZDZIAA PITY
Przez kilka pierwszych kilometrów po opuszczeniu
Mandal Kristine była zbyt zdenerwowana, by zauważać
krajobraz. Złapała się na ciągłym zerkaniu we wsteczne
lusterko. jakby bała się zobaczyć tam samochód Larsa.
Niemożliwe, przecież wyrzuciła mu kluczyki.
Mógł wysłać za nią wóz policyjny. Tylko wówczas
musiałby się tłumaczyć, dlaczego młoda kobieta ucieka przed
nim w popłochu...
Nie, nie zrobiłby tego. Wstydziłby się. Zaakceptuje jej
wybór i wróci do Asgardu, do babki.
Ale nie do Sigrid.
Z niecierpliwym westchnieniem Kristine zredukowała
bieg. Fiat nie lubił ostrych wzniesień. Nie obchodzi ją, z kim
ożeni się Lars. Odwracając się plecami do wszystkiego, co
sobą reprezentował, wybrała beztroskie podróżowanie.
Dlaczego więc wciąż o nim myśli? Jest przecież w Norwegii,
w swoim rodzinnym kraju. Powinna chociaż zwrócić uwagę
na krajobraz.
Uciekając z Mandal w kierunku Stavanger, skierowała się
ku północy. Tam leżało Fjaerland.
Ale na razie nie mogła myśleć o dziadku. Wspomnienie
Larsa i chwil na plaży było zbyt świeże.
Górski strumień, wijący się wzdłuż drogi, przerodził się
wyżej w serię małych wodospadów kipiących śnieżną pianą.
Za następnym zakrętem Kristine po raz pierwszy w życiu
zobaczyła fiord. Mijała cuchnące spalinami tunele, farmy przy
Heskestad i pasterskie tereny Algardu W lusterku wstecznym
nadal nie pojawił się Lars w policyjnym wozie z wyjącą
syreną.
Nie pojechał za nią. Załatwiła to sobie jednym, wrednym
kłamstwem.
Wjechała do Stavanger, zgubiła się, lecz w końcu znalazła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.