Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Ach, przyjacielu, tak się cieszę, że udało ci się przybyć na nasz mały soiree.  Niski, łysiejący
mężczyzna podszedł do nas, chwycił dłoń Jeremiaha i potrząsnął nią energicznie. Miał na sobie smoking
i muchę, i mówił z silnym francuskim akcentem.  Domyślam się, że dopiero przyjechałeś?
 Witaj, Gaspardzie  powitał go Jeremiah, uśmiechając się lekko. Wydawał się szczery, wyraznie
darzył Francuza dużą sympatią.  Dziękuję za zaproszenie, jestem zaszczycony.
 Zawsze skromny, podczas gdy tak często to ty finansujesz te małe przedsięwzięcia.
Zamrugałam i spojrzałam na swojego szefa z ukosa. Wydawał się niewzruszony tym wyrazem uznania
i zdałam sobie sprawę, że to zapewne prawda. Nie wiedziałam, że wspierał organizacje dobroczynne.
Rzeczywiście, nie wiedziałam wielu rzeczy o stojącym obok mężczyznie i ta niewiedza zaczynała mnie
frustrować.
 A kim jest twoja urocza towarzyszka?  zapytał Gaspard, ściągając moją uwagę z powrotem do
chwili obecnej.
 Pozwól, że przedstawię ci miss Lucille Delacourt, moją nową asystentkę. Gaspard Montrose,
człowiek odpowiedzialny za całą tę imprezę.
 Enchanté, mademoiselle.  Gaspard ujÄ…Å‚ dÅ‚oÅ„, którÄ… mu podaÅ‚am, i zÅ‚ożyÅ‚ na niej lekki pocaÅ‚unek.
Poczułam, jak palce Jeremiaha na moich plecach zaciskają się i wpijają w materiał sukienki.
 Enchanté, monsieur  odparÅ‚am i wskazaÅ‚am wielkÄ… salÄ™.  Cette salle est merveilleuse. To
wspaniałe miejsce.
Twarz Gasparda się rozjaśniła.
 Ah, mais vous parlez en français! Ach, pani mówi po francusku.
 Un peu, je suis nee au Quebec avant de demenager a New York. Tylko trochę, urodziłam się
w Quebecu, a potem przeprowadziłam do Nowego Jorku.
 A więc Kanadyjka  rozpromienił się Gaspard, wyraznie zachwycony. Ja też się uśmiechnęłam. 
Witamy w Paryżu, mademoiselle.
Czułam na sobie ciężar spojrzenia Jeremiaha, ale zignorowałam go, przeglądając program. Na liście
były prezentacje różnych organizacji charytatywnych, ale zbliżał się wieczór i zostały już tylko kolacja
i końcowe uroczystości.
 Zanim pójdziesz, Jeremiahu, jest coś, co powinieneś wiedzieć.  Gaspard nachylił się ku wyższemu
mężczyznie i zniżył głos.  Jest tu Lucas.
Jeremiah zesztywniał. Spojrzałam na niego, miał twarz jak z kamienia. Gaspard patrzył na niego
przepraszająco.  Nie wiem, jak dostał zaproszenie, ale było autentyczne, więc został wpuszczony.
Zajęłam się poprawianiem sukni, bo byłam ciekawa, o kim mówią, ale nie chciałam wydać się
wścibska. Jeremiah zacisnął zęby, w policzku zadrgał mu jakiś mięsień, ale jego twarz zaraz się
wygładziła.
 Dziękuję za informację, Gaspardzie.
Francuz kiwnął głową i odwrócił się do jakiejś innej pary, a my poszliśmy dalej. Teraz, kiedy wokół
nie tłoczyli się dziennikarze, czułam się znacznie swobodniej, ale ciągle z trudem nadążałam za
Jeremiahem. Poprowadził mnie do holu i nagle poczułam, że wszyscy na nas patrzą. Zacisnęłam zęby,
usiłując nie zwracać uwagi na natrętne spojrzenia.
 Nie wspominałaś, że mówisz po francusku.
Spodziewałam się komentarza na temat rozmowy z Gaspardem i mimo ściśniętego ze zdenerwowania
żołądka, pozwoliłam sobie na mały triumfalny uśmieszek.
 Nie pytałeś.
Moja odpowiedz była trochę bezczelna, ale kiedy podniosłam wzrok, zobaczyłam, że Jeremiah patrzy
na mnie, zdezorientowany.
 Więc kiedy na rozmowie kwalifikacyjnej wspomniałaś, że masz paszporty, w liczbie mnogiej&
Kiwnęłam głową.
 Mam dwa: kanadyjski i amerykański. Moja matka jest Amerykanką, ale zamieszkała w Kanadzie,
kiedy wyszła za ojca. Dorastałam w Quebecu, a potem przeprowadziłam się do Nowego Jorku, kiedy
moja babcia, matka mojej mamy, zmarła. Miałam wtedy czternaście lat.
 Miała pani interesujące życie, panno Delacourt.  Znowu dostrzegłam w jego twarzy aprobatę,
która wypełniła mnie ciepłem aż po koniuszki palców.
Trudno było go zaskoczyć i ryzykowałam, chcąc to zrobić. Ale wyszłam z tego bez szwanku.
Czułam oczy śledzące każdy nasz ruch, ale nikt do nas nie podszedł, co wydało mi się dziwne.
Jeremiah zdawał się dokładnie wiedzieć, dokąd zmierza, a ja starałam się dotrzymać mu kroku. To tempo
nie zostawiało wiele czasu tym, którzy mogliby chcieć nas zatrzymać po drodze. Zastanawiałam się, co
jest tak ważne.
Niestety nie miałam okazji się tego dowiedzieć. Stanęliśmy przy parkiecie, wokół którego toczyło się
kilka grupek ludzi, śmiejących się i rozmawiających. Jeremiah ujął moją dłoń, tak jak Gaspard kilka
minut wcześniej, i ucałował ją. Jednak ten pocałunek, w przeciwieństwie do poprzedniego, przeszył całe
moje ciało dreszczem. Jeremiah spojrzał mi w oczy i zrozumiałam, że zauważył moją reakcję.
 Muszę porozmawiać z kimś na osobności  mruknął. Jego głos ledwo było słychać w zgiełku, który
panował w sali.  Zajmie mi to minutę. Zostań tu, dopóki nie wrócę.
Potem bez słowa odwrócił się i odszedł, znikając w tłumie gości.
Rozdział 10
W piątej klasie dostałam pierwszą i ostatnią ważną rolę w szkolnym przedstawieniu. Tekst ćwiczyłam
w domu i z innymi uczniami, aż znałam go na pamięć w obie strony. Nawet próby generalne w wielkiej
sali gimnastycznej przeszły bez problemu, bo była pusta. Byłam dumna ze swojej roli, niewielkiej, ale
kluczowej, aż do premierowego wieczoru. Stojąc naprzeciw sali pełnej obcych ludzi, zmartwiałam.
Wszystkie słowa wyparowały mi z głowy, nie byłam w stanie się poruszyć ani wydobyć głosu w obliczu
tego, co wydawało mi się falą potępienia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.