[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Czy to dziewica i męczennica zarazem?
Dziewica, ale nie męczennica. Niemniej osoba bardzo zacna, która, opuściwszy zasobny ojcowski dom, jako
młodziutka dziewczyna ukryła się w grocie, iżby tam poświęcić się całkowicie adoracji Chrystusa.
I spędziła tam całe swoje życie?
Na to wygląda, o ile nie przenosiła się z groty do groty. Za to problem jej menu stawia wszystko pod znakiem
zapytania. Nie wiadomo, czym się właściwie żywiła. Faktycznie bowiem musiała zapewne korzystać Z
dobrodziejstwa jałmużny publicznej lub prywatnej, jako %7łe sama nie zajmowała się inną działalnością prócz mod-
litwy i biczowania (przy pomocy łańcucha), co nikomu nigdy nie zapewniało utrzymania^ a z drugiej strony musiała
uważać, iżby się nie dać odnalezć sługom swego ojca, którzy przywiedliby ją manu militari dp domu.
To zapewne tajemnica teologiczna, jak powiada imć Theo Klein.
Jak pan sobie życzy.
Nie liczy się wyłącznie wiara: istnieje także poczucie sacrum, które potrafi wstrząsnąć najbardziej nawet nie-
wzruszonymi spośród niedowiarków (na przykład mną).
Przed opuszczeniem kościoła Rosalie bardziej wzruszona, niżby sobie tego być może życzyła postanowiła
zapalić świecę gwoli zjednania przychylności nowej imienniczki.
92
Właśnie próbowała ją umieścić na wprawionej tam ad hoc kolczastej kracie, gdy jakaś młoda kobieta, również
niosąca całkiem nowiutką świecę, podeszła do Rosalie i poprosiła ją, iżby jej użyczyła płomienia. Podwójny blask
rozświetlił na chwilę ich twarze. Nowo przybyła zdawała się mieć około dwudziestu lat. Miała ostro zarysowany
podbródek, oczy barwy niebieskozielonej, o ile mogłem się dobrze przyjrzeć, i kręcone blond włosy.
Ubrana była w kwiecistą bluzeczkę i dość obcisły kostium w beżowej tonacji.
Podziękowała Rosalie i, wbiwszy swą świecę tuż obok jej świecy, oddaliła się żwawym krokiem, po czym u wejścia
podeszła do jakiegoś dość eleganckiego pana, który musiał być chyba jej ojcem, ale którego rysów twarzy nie
mogłem dojrzeć. Natychmiast wyszli z kościoła.
Gdy wraz z Rosalie podążyliśmy w ich ślady, zdążyli zniknąć nam z oczu.
Była godzina piąta dwadzieścia pięć, gdy dotarliśmy do Peira-Cava. Tutejsza panorama, czy racżej panoramy (bo
jest ich wiele) w pełni zasługują na rzut oka.
Kłopot jednak w tym, że na punkt widokowy trzeba udać się pieszo. Nie jestem wrogiem tego rodzaju spacerów
(moje muskuły zawdzięczają im znaczną część swej zwinności i wytrzymałości), ale wiem z doświadczenia, że dużą
nieostrożnością jest pozostawiania motocykla na skraju drogi przez dłużej niż kilka minut, nawet gdy jest on spętany
łańcuchem zabezpieczającym przed kradzieżą.
Zadowoliliśmy się więc wspinaczką po zboczu, by stamtąd podziwiać krajobraz, co w zupełności wystarczyło nam
do szczęścia.
Pomiędzy Peira-Cava a przełęczą turyńską, dokładnie tuż przed pierwszymi serpentynami, poczułem przemożną
chęć dodania gazu. Jeśli jeszcze nigdy nie dosiadaliście kawy 750, gorąco wam radzę to zrobić. Uskrzydli to wasze
pośladki. Poczujecie wówczas, jakby wasze tyłki ciągnęły was do przodu.
90
Cała. bieda w tym, że na tej drodze trudno raczej
o chwile samotności. Nawet jeśli zniesiecie już jakoś całe karawany Niemców i autokary Japończyków, wasz hory-
zont będzie ciągle zaczopowany przez nie kończący się sznur pojazdów rodzinnych, urlopowiczów, którzy wlokąc
za sobą tabuny dzieci, mkną przed siebie z prędkością aż czterdziestu pięciu kilometrów na godzinę Oczywiście
mając maszynę, która w mniej niż trzy sekundy przechodzi od sześćdziesięciu do stu dwudziestu kilometrów na
godzinę, można ich łatwo wyprzedzić.
Lecz jest to coś, co robię bardzo niechętnie, zwłaszcza wioząc pasażera, ponieważ .boję się durniów, którzy na nic
nie patrząc usiłują wyrwać się gdzieś przed siebie.
Jeśli chodzi o pasażera lub raczej o pasażerki, Jacques Bens w swej małej, dowcipnej książeczce Pochwała dam
i motocykli napisał wyraznie: Przejażdżka motocyklowa stwarza jedyną w swym rodzaju okazję po temu, by
kobieta, której prawie wcale nie znasz, kleiła się do ciebie z nadzwyczajnym wprost oddaniem. Jej piersi opierają się
wówczas o szczyty twych łopatek, jej brzuch wprawia w drżenie twe lędzwie, jej oddech łaskocze ci szyję, a ramiona
obejmują twą klatkę piersiową..." To prawda. Ale Bens powinien był jeszcze dodać, że^ te rozkoszne doznania mają
miejsce zaledwie w ciągu owych paru tygodni roku, gdy motocyklem jezdzi się w lekkim stroju. Bo przez całą resztę
sezonu przeróżne watowane ciuchy, w które jesteśmy ubrani, bynajmniej nie sprzyjają dotykowej intymności. Gdy
twoja pasażerka i ty macie na sobie tee-shirty, po dwa swetry i skórzane kurtki, wrażenie, jakiego doznają twoje
plecy, bliskie jest temu, które wywołałby worek pełen mąki wsparty o ciebie z tyłu.
Ale tamtego popołudnia rzecz przedstawiała się zgoła inaczej, gdyż ja miałem pod kurtką zaledwie koszulę, Rosalie
zaś nie wdziała pod kombinezon nic oprócz bielizny.
Zdawała się nie odczuwać strachu. Chcę powiedzieć, że jeśli się bała, to starała się tego nie okazywać. Byłem jej
91
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pobieranie ^ do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ download ^ ebook
Menu
- Home
- M351. (Duo) Gates Olivia Sytuacja kryzysowa
- Robert Haasler Tajne sprawy papieśźy
- Sandemo Margit Saga O CzarnoksićÂśźniku 09 Ognisty Miecz
- 8. Parmett_Doris_Modelka
- Axel.Petermann. .Na.tropie.zla.Raporty.profilera.(P2PNet.pl)
- FM Busby Long View 5 The Long View
- Ann Hironaka Neverending Wars (pdf)
- Mossflower Redwall 2 Brian Jacques
- Nora Roberts 03 Z nakazu serca Z nakazu sć du
- Heinlein Robert A. Dubler
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- adam123.opx.pl
Cytat
Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.