Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Mhm... Do jutra.
Patrzyła, jak odchodzi do samochodu i odjeżdża. Potem z rozmarzonym uśmiechem
na ustach weszła do domu. Była dziewczyną Nicka, a on jej chłopakiem. Czy mogło być coś
wspanialszego na świecie?
ROZDZIAA 9
Mój Boże, wstałaś jak skowronek! - zawołała pani Kellerman, kiedy Donna zeszła do
kuchni ubrana. - Myślałam, że pośpisz sobie dzisiaj dłużej. Mam nadzieję, że to nie filmy
dzieciaków cię zbudziły?
Donna promieniała.
- Nie, nie! Po prostu już się wyspałam. Jest taki piękny dzień, prawie całkiem
wiosenny. - Podeszła do stołu, gdzie stał wazon z różami, i zanurzyła twarz w ich pachnących
płatkach. - Mmm... Co za zapach!
Przeszła do drzwi wychodzących na podwórko i spojrzała na przystań. Zobaczyła tam
tylko Chestera.
- Nicka jeszcze nie ma? Nie widziałam przed domem jego samochodu.
- Przyjechał jakieś pół godziny temu, koło dziewiątej - odparła mama. - Ojciec wsiadł
do jego samochodu i razem pojechali coś tam załatwiać w mieście. Powinni niebawem
wrócić.
- To dobrze. - Donna nalała sobie szklankę soku pomarańczowego i usiadła przy stole
naprzeciwko mamy popijającej kawę.
Pani Kellerman przyglądała się córce uważnie, z leciutkim uśmiechem na ustach.
- Jesteś dziś bardzo szczęśliwa, Donno. Nick też przyjechał we wspaniałym nastroju.
Nie chcę być wścibska, ale mam wrażenie, że w powietrzu wisi jakiś romans.
W pierwszej chwili chciała zaprzeczyć, ale potem doszła do wniosku, że nie ma
właściwie powodu. Skinęła głową.
- Wczoraj był taki cudowny dzień, mamo! Wygrałyśmy mecz i okazało się, że to Nick
jest moim cichym wielbicielem! A potem byliśmy razem ze Stephanie i z Bryanem i tak się
świetnie bawiliśmy! A pózniej, jak mnie przywiózł do domu... - Rozmarzona zawiesiła głos.
- Nick jest dobrym chłopcem. Bardzo się i mnie, i tacie podoba. Dzieciakom też.
Wydawało mi się jednak, że ty wcale za nim nie przepadasz. Nie mogłam dociec dlaczego. A
może to przez te kawały, które urządza w szkole, co?
Spojrzała na matkę ze zdumieniem.
- Skąd wiesz? Jesteś jasnowidzem?
Pani Kellerman roześmiała się.
- Nie, ale bywam w klubie brydżowym, a mąż Alice Brady uczy w waszej szkole.
Prędzej czy pózniej dowiaduję się niemal o wszystkim, co dzieje się w waszym liceum.
- Ach, tak! Już rozumiem... Masz rację, mamo, z początku go nie lubiłam, bo wiecznie
się wygłupiał. Wydawał mi się okropnie dziecinny i głupi... Dlatego nie chciałam, żeby u nas
pracował. Ale wczoraj mi powiedział, że chciał być lubiany, i tylko dlatego to robił. Przyszedł
tu w końcu jako nowy. Obiecał mi też, że więcej już się nie będzie wygłupiał, i ja mu wierzę.
- Mogę tylko powiedzieć, że kiedy jest u nas, zachowuje się zawsze wspaniale -
zauważyła matka. - Jest dobrym pracownikiem i bardzo bystrym chłopcem. Naprawdę nie
wiem, jak tata przedtem sam dawał sobie radę. Myślę, że teraz i ty jesteś zadowolona z tego,
że Nick u nas pracuje, co?
- Pewnie! - Donna oblała się rumieńcem i w tym samym momencie usłyszała
trzaśniecie drzwi samochodu. - Chyba już wrócili!
Pani Kellerman wstała.
- To może zrobię wam wszystkim śniadanie?
- Nie trzeba - zaoponował pan Kellerman, kiedy wraz z Nickiem wszedł do kuchni. -
Kupiliśmy w mieście świeże pączki. A właściwie to Nick je kupił. To on nas dzisiaj częstuje.
Nick mrugnął do Donny i postawił na stole dwa duże pudełka.
- Są też paluszki oblewane czekoladą. Moje ulubione - dodał.
- Moje też - powiedziała Donna. Do kuchni wpadły blizniaki.
- Oblewane czekoladą paluszki? - wykrzyknęła Cindy.
- O rany! - wrzasnął Todd. - Dajcie popatrzeć!
- I kto tu jest jasnowidzem? - zapytała mama, wywracając oczami. - Nie da się
logicznie wyjaśnić tego, skąd mogliście się o nich dowiedzieć przyklejeni do ryczącego
telewizora!
- To może zjemy je na tarasie? - zaproponowała Donna. - Jest już całkiem ciepło. Poza
tym zobaczcie tylko, jak Chesterowi smutno!
Czarny labrador stał po drugiej stronie drzwi do kuchni z nosem przyciśniętym do
szyby i cicho skamlał. Donna wyjęła psi herbatnik z pudełka pod zlewem i podała go
Chesterowi. Mama chwyciła garść papierowych serwetek i wraz z resztą domowników, i
Nickiem wyszła na taras. Nick niósł pudełka z ciastkami. Pani Kellerman otworzyła je i
rozdała wszystkim serwetki. Nick usiadł koło Donny. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.