[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Naprawdę?
- Kiedy się nad tym zastanawiam, zawsze byłem numerem dziewiątym. - Te zdziry
chyba mnie okłamywały.
Wstał z łóżka i ruszył w stronę łazienki.
- Nie pytaj mnie, z iloma kobietami spałem, bo będę musiał cię okłamać - zawołał już
ze środka. - Działamy na zasadzie wyjątkowej szczerości i chciałbym utrzymać ten stan
rzeczy jak najdłużej.
- Dobra - zgodziłam się.
- Zwietnie.
- I po chwili usłyszałam jeszcze: Trzech! Jezu Chryste!
Dziesięć
Wcześnie następnego ranka zadzwonił telefon. Bonnie.
- Słyszę, że jesteś w dobrym nastroju - powiedziała.
- Oj tak - odparłam.
- To znaczy, że wszystko dobrze poszło?
- Było niesamowicie.
- Skarbie - zawołała Bonnie do Larry ego. - Bob spodobał się Alison.
- Nie. Tak naprawdę było do niczego.
- Co?
- Bob mi się nie spodobał. Albo ja jemu - powiedziałam. - W każdym razie nic z tego
nie wyszło.
- To o czym mówisz?
Seks z Henrym nie należy do rzeczy, o jakich zazwyczaj opowiadam Bonnie, a
przynajmniej nie tak od razu. Dzieje się tak z powodów, które dalszy ciąg naszej rozmowy
wyjaśni aż zbyt dosadnie. Teraz byłam jednak osaczona, nie miałam się jak wykręcić, więc
musiałam jej o wszystkim powiedzieć.
- Zadzwonił do drzwi i zaraz wskoczyłaś z nim do łóżka? - wykrzyknęła Bonnie, a
kiedy wypowiadała ostatnie cztery słowa, jej głos wzniósł się o dobrą oktawę.
- Nie - odparłam. - Najpierw zatelefonował z automatu. Chciał tylko ze mną
porozmawiać. Seks po prostu się wydarzył.
- Alison, nie możesz pozwalać, żeby twój szef dzwonił do ciebie z automatu w środku
nocy, a potem przychodził i uprawiał z tobą seks.
- To nie było tak - powiedziałam, choć zdawałam sobie doskonale sprawę, że właśnie
tak było.
- To nie jest rozsądne - oświadczyła Bonnie.
- Może mam już dość bycia rozsądną. Bonnie zmilczała.
- Może na tym właśnie polega mój problem - powiedziałam. - Przez cały czas myślę
pięć ruchów do przodu.
- Nie mówię wcale, że powinnaś myśleć pięć ruchów do przodu. Ale co powiesz na
jeden? Na przykład, kiedy on przestanie z tobą sypiać, ale nadal będzie twoim szefem.
- Może wcale nie chcę o tym myśleć i choć raz w życiu zostawię sprawy własnemu
biegowi.
- Alison, wiem, że jesteś zmartwiona z powodu Toma. I masz do tego pełne prawo.
Ale cała reszta jest zupełnie do ciebie niepodobna. Może przez jakiś czas powinnaś
pobyć sama.
- Jestem sama, Bonnie.
- Chodzi mi o to, że powinnaś być sama i nie uprawiać z nikim seksu.
Usłyszałam w tle głos Larry ego:
- Alison uprawiała seks z Bobem? Tak trzymać, Alison.
- Powiedz mu, że to nieprawda.
- Nie uprawiała seksu z Bobem. Spała ze swoim szefem - wyjaśniła Bonnie.
- Obojętne. Tak trzymać, Alison - powtórzył Larry.
- Dlaczego ty nie możesz podchodzić do tego w ten sposób? - spytałam. - Moim
zdaniem coś takiego bardzo mi się przyda.
- Nic na to nie poradzę. Martwię się o ciebie.
- A o co tak dokładnie?
- Martwię się, że ten facet wykorzystuje cię tylko do seksu, a kiedy się znudzi,
będziesz cierpieć jeszcze bardziej niż teraz - powiedziała Bonnie.
- Czy przyszło ci do głowy, że może to ja wykorzystuję go do seksu?
- Naprawdę? - Bonnie była wyraznie zaintrygowana.
- Nie jestem pewna - odparłam. - Ale powiem ci jedno. Jeśli miałabym
wykorzystywać w tym celu kogokolwiek, to na pewno byłby to Henry.
Pózniej tego samego dnia spotkałam się z Cordelią na lunchu. Opowiedziała mi o
swoim nowym chłopaku Naldo, który pracował jako kelner w Bookbinders, a dorastał w
Wisconsin.
- Ma wielki penis, co stwarza pewien problem - powiedziała.
- Jego penis jest tak wielki, że macie z tym problem? - spytałam.
- Nie przeszkadza nam w samym akcie - wyjaśniła Cordelią. - Chodzi o to, że jestem
bardzo podejrzliwa w stosunku do mężczyzn z dużymi penisami.
- Dlaczego?
- Moim zdaniem, trudno jest im zachować wierność, bo stale chcą się nim chwalić.
Zastanowiłam się przez chwilę.
- To tak, jakby się miało rewelacyjną brykę, którą można jezdzić tylko na zamkniętym
torze.
- A mężczyzni lubią, by inni podziwiali ich samochody. Mężczyzna z dużym penisem
nie może więc pozostać wierny jednej kobiecie, bo jest to całkowicie sprzeczne z jego naturą.
I to podwójnie.
- Może powinnyśmy szukać mężczyzn z maleńkimi penisami, bo wtedy się ich
wstydzą - zauważyłam.
- Nawet mężczyzni z maleńkimi penisami się ich nie wstydzą zaprotestowała
Cordelią. - Bóg jeden wie, że powinni, ale tak nie jest.
Uwielbiam Cordelię. Jesteśmy do siebie podobne pod wieloma względami, ale
najważniejsze chyba jest to, że ona została wychowana w takiej samej maniakalno religijnej
rodzinie jak moja, z tą tylko różnicą, że jej krewni są mormonami. Rodzina Cordelii jest tak
bardzo mormońska, że jej prapradziadek ściskał dłoń samemu Brighamowi Youngowi. Jej
babcia tak właśnie się przedstawia, gdy wita się z kimś po raz pierwszy: Zciskasz dłoń
osoby, która ściskała dłoń osobie, która ściskała dłoń Brighama Younga . Na pierwszy rzut
oka nie wydaje się, że powinnyśmy mieć przez to wiele wspólnego, ale prawda wygląda tak,
że nasze rodziny przestrzegały chyba tych samych zasad gry. Muszę przyznać, że trochę się
przeraziłyśmy, gdy stwierdziłyśmy to po raz pierwszy. Pamiętacie ten fragment, gdy
opowiadałam wam o przedwcześnie zerwanym kwiecie, którego nie zechce żaden
mężczyzna?
Posłuchajcie, jak to wyglądało w Kościele Cordelii. Wszystkie nastolatki otrzymywały
białą różę na długiej łodydze. Potem musiały wysłuchać krótkiego wykładu o czystości
wygłaszanego przez jedną z młodych mężatek. (Tymi sprawami zawsze zajmują się kobiety;
ludzie są wstrząśnięci, gdy dowiadują się, że ręka dzierżąca skalpel przy wycinaniu łechtaczki
należy do kobiety, ale mnie to wcale nie dziwi). Następnie kobieta, która wygłosiła wykład,
chodziła po sali i - brudną ręką - niszczyła każdą różę, wyrywając płatki i pytając dziewczęta,
czy chcą, by tak właśnie to się odbyło, czy tak właśnie chcą skończyć, czy taki prezent pragną
wręczyć mężowi w noc poślubną. Nie dziwicie się więc chyba, że bunt Cordelii osiągnął
jeszcze większe rozmiary niż mój.
W tym miejscu chciałabym przerwać na chwilę moją opowieść i zastanowić się nad
kobietami i Kościołem. Kiedy od czasu do czasu w rozmowie pojawia się temat roli kobiety
w Kościele, który nie należy oczywiście do moich ulubionych, próbuję sobie jakoś z nim
poradzić. Zawsze w pewnym momencie osoba, z którą rozmawiam (tak się składa, że zawsze
mówi to kobieta, ale podejrzewam, że gdybym usłyszała coś takiego z ust mężczyzny,
najprawdopodobniej wymierzyłabym mu cios prosto w szczękę), próbuje wytłumaczyć,
dlaczego nie przeszkadza jej wcale, że w tradycji, w jakiej została wychowana, kobietom nie
wolno wygłaszać kazań, rozdawać komunii, nauczać mężczyzn ani piastować wyższych
stanowisk w Kościele.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pobieranie ^ do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ download ^ ebook
Menu
- Home
- Graham Heather Tajemnice Nowego Orleanu (MiĹoĹÄ i zbrodnia w Nowym Orleanie)
- Howell Hannah WzgĂłrza Szkocji 08 Zapomniana miĹoĹÄ
- Cartland Barbara NajpiÄkniejsze miĹoĹci 85 Tajemniczy markiz
- 0488.Bevarly Elizabeth Najpierw przychodzi miĹoĹÄ
- 0281. Jordan Penny Stara miĹoĹÄ nie rdzewieje
- Millman Dan Droga miĹujÄ cego pokĂłj wojownika
- 02. W Ĺwiecie biznesu Rose Emilie MiĹosne pojednanie
- Zwierzenia Georgii Nicolson MiĹoĹÄ ci wszystko wypaczy
- Laurien Berenson MiĹoĹÄ wedĹug Lucky
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bhp-bytom.keep.pl
Cytat
Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.