Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

drzwiczki i wyjechał z nich telefon. - Proszę podnieść słuchawkę - powiedział Willis.
Joe podniósł słuchawkę.
- Pan Fernwright? - odezwał się pytająco spokojny i kompetentny żeński głos. - Mam do pana pilną prośbę od pana
Glimmunga, który obecnie śpi. Wolałby jednak, aby pan nie schodził teraz do Katedry. Chce, aby pan poczekał, aż
ktoś będzie mógł panu towarzyszyć.
51
- Mówi pani, że to prośba... - powiedział Joe - ...czy też mam rozumieć, iż chodzi o rozkaz... Czy Glimmung
zakazuje mi schodzić pod wodę?
- Wszystkie instrukcje pana Glimmunga - powiedziała panna Reiss - przekazywane są w formie próśb. On nie
rozkazuje, on jedynie prosi.
- A więc jest to rozkaz - stwierdził Joe.
- Sądzę, że pan zrozumiał, panie Fernwright - podsumowała panna Reiss. - Jutro skontaktuje się z panem Glimmung.
Do widzenia.
Telefon zamilkł.
- A więc to rozkaz - powiedział Joe.
- Zgadza się - przytaknął Willis. - W ten sposób Glimmung załatwia wszystkie swoje sprawy, jak zauważyła mądrze
sekretarka.
- Ale gdybym spróbował zejść pod wodę...
- Nie może pan - tępo stwierdził robot.
- Mogę - rzekł Joe. - Mogę to zrobić i zostanę wylany.
- Może pan to zrobić - poprawił go robot - i zostanie pan zabity.
- Zabity, Willis? Jak i przez kogo? - Czuł się przerażony i zły. Ta mieszanka emocji rozstrajała mu nerwy.
Przyspieszyła bicie serca, perystaltykę i oddech. - Przez kogo? - powtórzył.
- Najpierw musi pan powiedzieć, a zresztą, do cholery z tym... - powiedział robot. - Jest wiele groznych form życia.
Wiele niebezpieczeństw.
- Ale to normalne przy tego typu zadaniach - upierał się Joe.
- Przypuszczałem, że pan to powie. Ale zadanie tego typu...
- Schodzę pod wodę - oznajmił Joe.
- Znajdzie pan tam okropny stan rozkładu. Taki, jakiego nie potrafi pan sobie nawet wyobrazić. Podwodny Zwiat, w
jakim spoczywa Heldscalla, to cmentarzysko, gdzie wszystko gnije i popada w ruinę. Dlatego właśnie Glimmung
chce wydobyć katedrę. Nie jest w stanie znieść jej tam w dole; i pan też tego nie zniesie. Proszę poczekać aż
będziecie mogli zejść tam razem. Tylko parę dni, a tymczasem niech pan klei porcelanę i najlepiej niech pan o
wszystkim zapomni. Glimmung nazywa to miejsce Podwodnym Zwiatem. I ma rację. Ten świat rządzi się własnymi
prawami, zupełnie odmiennymi od naszych; prawami, zgodnie z którymi wszystko musi ulec rozpadowi. To świat
rządzony absolutną entropią i niczym więcej. Zwiat, w którym nawet osobniki tak silne jak Glimmung w końcu tracą
całą swą moc. To oceaniczny grób i wchłonie nas wszystkich, jeśli nie podzwigniemy katedry.
- Nie może być aż tak zle - stwierdził Joe, ale gdy to mówił, przeszedł go zimny strach. Robot popatrzył na niego
enigmatycznie.
- Zważywszy, że jesteś robotem - powiedział Joe - nie powinieneś być w to emocjonalnie zaangażowany. Nie ma w
tobie życia.
- %7ładna struktura - odparł robot - nawet sztuczna, nie lubi procesu entropii. To koniec wszystkiego i dlatego
wszystko się mu opiera.
- A Glimmung chce zatrzymać ten proces? - zapytał Joe. - Skoro to nieuchronny koniec, to mu się nie uda; jest
skazany na porażkę. Nic nie zdoła zrobić i proces będzie trwał dalej.
52
- Tam pod wodą - dodał Willis - proces rozkładu to jedyna zachodząca reakcja. Ale tu, po wzniesieniu katedry, będą
działać inne siły, nie mające tego samego kierunku. Siły naprawy i odrodzenia. Budowanią, tworzenia i kreowania
form, a nawet, jak w pańskim przypadku, restaurowania. Dlatego jest pan tak potrzebny. To pan i panu podobni
powstrzymacie procesy rozpadu swoimi zdolnościami kreacyjnymi. Czy pan rozumie?
- Chcę zejść tam na dół - upierał się Joe.
- Jak pan uważa. Może pan założyć aparat do nurkowania i samotnie zejść nocą w głąb Marę Nostrum. Zanurzyć się
w świecie rozkładu i ujrzeć go na własne oczy. Zabiorę pana na jedną z platform na Marę Nostrum; może pan z niej
zejść, ale beze mnie.
- Dzięki - powiedział Joe. Chciał, aby zabrzmiało to ironicznie, ale wypadło słabo i robot niczego nie zauważył. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.