[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zyskamy trochę głosów. Zaufaj mi; manipulowanie tłu
mem wcale nie jest trudne. - Uśmiechnął się do Beth, która
szła w jego stronę. - Proszę, kto by pomyślał! Całkiem
proste rozwiązanie. Co o tym sądzisz?
Beth podbiegła do szefa i chwyciła go za poły jedwab
nej koszuli.
- Wykluczone - rzuciła głosem cichym, lecz nie zno
szącym sprzeciwu. - Mam dość tych brudnych gierek, Eu-
gene. Pora się wycofać.
-
Oszalałaś?
- Powinnam, ale zdrowy rozsądek pozwolił mi jakoś
przetrwać. Nie chcę ponownie doznawać podobnych upo
korzeń.
- Bez obawy - rzucił uspokajająco Eugene, odsuwając
jej ręce. Wygładził zmiętą koszulę. - Sam wszystko za
łatwię.
- Nie.
- Pora udać się na zasłużony odpoczynek, Beth. - Eu-
gene był zniecierpliwiony jej kaprysami. Westchnął z iry
tacją. - Dam sobie radę.
- Nie rozumiesz, o co chodzi! Twój plan od początku
mi się nie podobał. Do końca życia będę żałowała, że dałam
się namówić. Marchandowie to przyzwoici ludzie. Narazi
łam ich na spore nieprzyjemności. Dopilnuję, żeby nie
musieli przez to przechodzić po raz wtóry. Musimy ich
zostawić w spokoju.
- Musimy? - Eugene parsknął śmiechem. - A jak do
pniemy swego, jeśli ich z tego wyłączymy?
- Ostrzegam cię. Jeżeli opublikujesz zdjęcia, zwołam
konferencję prasową i opowiem ze szczegółami, jak pro
wadziłeś kampanię wyborczą prezydenta Piersona.
- Skąd weźmiesz dowody?
- Lubię porządek. Zachowałam kopie faksów z twoimi
instrukcjami. Chętnie udostępnię je dziennikarzom. Z tych
dokumentów jasno wynika, kto pociągał za sznurki. Wszy
stkie ślady prowadzą do ciebie.
- Wystąpiłabyś przeciwko
szefowi?
- Tak nisko upadłam, że nie mam już nic do stracenia.
- Dziewczyno, nie rób mi tego - odrzekł Eugene pła
czliwym tonem, którego Beth nie znosiła. - Przypomnij
sobie, po co to wszystko robisz. Masz swój cel. Chcesz
zrezygnować? Pozwól mi zrealizować nowy plan. Obiecu
ję, że wszystko ułoży się po twojej myśli. Jestem pewny.
- Na tym świecie nie ma nic pewnego. Czas wycofać
się z gry. Zostaw Marchanda w spokoju.
- Beth, gramy w jednej drużynie. Pamiętaj o na
grodzie. Zwycięstwo jest w zasięgu ręki - przekonywał
Eugene.
- Myli się pan - niespodziewanie rozległ się znajomy
baryton. - To klęska.
Oboje spojrzeli ku otwartym drzwiom salonu. Beth nie
wierzyła własnym oczom. Mrugała powiekami. Odetchnę
ła głęboko i patrzyła na przybysza jak urzeczona. Reese
miał potargane włosy. Piwne oczy płonęły gniewem,
a szczęki były mocno zaciśnięte. Marchand samym wyglą
dem budził lęk i respekt. Beth wiedziała, że jest porywczy,
ale zazwyczaj panował nad sobą. Teraz miała wrażenie, że
lada chwila w ataku wściekłości zdemoluje cały dom.
W głębi ducha przyznała, że nadal kocha tego furiata do
szaleństwa.
- Pan Reese Marchand - mruknął Eugene.
- We własnej osobie - odparł mężczyzna. Nie patrzył
na Beth. Wszedł do salonu i stanął przed zaskoczonym
Amerykaninem. - Istotnie nazywam się Marchand. Proszę
to sobie dobrze zapamiętać. I zrobić tak, jak panu radzi ta
młoda dama - dodał, wskazując Beth.
- Chwileczkę. - Eugene nie dawał za wygraną. - Pro
ponuję układ korzystny dla pana i dla nas. Dogadamy się.
Reese ruchem dłoni nakazał Eugene'owi milczenie.
- Mniejsza z tym, kto będzie prezydentem Stanów
Zjednoczonych. Interesuje mnie wyłącznie dobro bliskich
mi ludzi. Nie dopuszczę, by nadal cierpieli. Oto moja rada.
Pańska podwładna sądzi, że może zadośćuczynić pokrzyw
dzonym, rezygnując z waszego planu. To dobry pomysł.
W przeciwnym razie wystąpię przeciwko panu razem z tą
dziewczyną. Zamierzam bronić do upadłego spokoju mojej
rodziny.
- To blef, co?
- Chce pan to sprawdzić? Proszę pamiętać, że koszta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pobieranie ^ do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ download ^ ebook
Menu
- Home
- Harry Harrison Cykl Stalowy Szczur (07) Stalowy Szczur prezydentem
- Susan Smith Of Drag Kings and the Wheel of Fate
- Susan Elizabeth Phillips Hot Shot
- Susan Squires The Companion
- Benioff Dav
- 053. Merritt Jackie Ostatnia szansa
- William Mark Simmons Undead 2 Dead on My Feet
- Norton Andre Czary Swiata Czarownic
- 027 Bond Stephanie Nic gorszego sie nie zdarzy
- Sandemo_Margit_03_ _MćÂśźczyzna_z_ogśÂoszenia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- worqshop.xlx.pl
Cytat
Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.