[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Dzwoniła twoja asystentka - poinformowała Delia, gdy Craig
ponownie zjawił się w salonie.
- Moja asystentka? - zdziwił się. - Ależ ja nie mam asystentki.
- A Alexandra Mason? - przypomniała mu.
- Ach, rozumiem. - Uśmiechnął się pobłażliwie. - Alex to moja
sekretarka, ale od jakiegoś czasu daje mi do zrozumienia, żebym ją
nazywał swą asystentką, bo jej zdaniem brzmi to dużo poważniej.
Muszę przyznać, że jest dobra w tym, co robi, ale pracujemy razem od
niedawna i jeszcze nie zdążyliśmy się ze sobą zgrać. Co mówiła?
- %7łe wróci dopiero w piątek, bo praca nad raportem, o który
prosiłeś, potrwa dłużej, niż przypuszczała.
84
RS
- A niech to! - zdenerwował się. - Nie przypuszczałem, że zajmie
jej to aż tak dużo czasu.
- Mam jej numer telefonu w hotelu, ale uprzedzała mnie, że
zaraz wychodzi, więc możesz jej nie zastać.
Craig czym prędzej wykręcił podyktowany przez nią numer, lecz
jego sekretarka musiała zapewne już wyjść, gdyż nikt nie podniósł
słuchawki.
- Mógłbym zatrudnić kogoś na jej miejsce, póki nie wróci, ale
pojutrze mam zgromadzenie udziałowców pewnej firmy, podczas
którego zamierzam napsuć krwi jej dyrektorom, którzy chcą przyznać
sobie skandalicznie wysokie podwyżki - tłumaczył. - Alex zna
szczegóły tej sprawy i dlatego właśnie jest mi potrzebna.
- Mogę spróbować ją zastąpić - zaproponowała Delia niemal bez
zastanowienia.
- Ty? - Zdumienie w jego głosie niezbyt jej pochlebiło.
- Dlaczego nie? Wyobraz sobie, że jestem całkiem inteligentna -
odparowała.
- Nie przeczę, ale to nie będzie takie proste, bo zostało niewiele
czasu, żebyś mogła się przygotować - wyjaśnił. -Widzisz, jestem
dosyć wymagający.
- Naprawdę?- prychnęła śmiechem. - Niemożliwe.
- Jeszcze nie znasz moich możliwości. - Uśmiechnął się.
- Poza tym musiałabyś wziąć wolne.
- Z tym nie będzie najmniejszego problemu, bo już dawno nie
brałam urlopu.
85
RS
- Dobrze, a co z Markiem? Zostawisz go samego?
- Nie sądzę, aby był na tyle inteligentny, by zdołał mi zaszkodzić
w ciągu jednego dnia. - Wzruszyła lekceważąco ramionami.
- Skoro tak, to możemy od zaraz zacząć przygotowania - zgodził
się wreszcie.
Zgodnie ze wskazówkami Craiga, otworzyła kilka plików w jego
komputerze.
- Te zestawienia wskazują, że firma ta ostatnio zanotowała
krociowe zyski, problem w tym, jakim odbyło się to kosztem -
objaśnił. - Przejmowała drobne firmy, po czym zamykała je i
wyrzucała na brak wszystkich pracowników, mimo to jednak wciąż
wytwarzała produkty. Wiesz, jak to możliwe? To proste, udając, że
sama je produkuje, sprowadzała je za bezcen z krajów, w których do
pracy wykorzystywano małe dzieci.
- Ależ to nieludzkie! - oburzyła się Delia.
- Owszem - zgodził się. - Tymczasem prezes zarządu, który
ponosi za to wszystko odpowiedzialność, ma zamiar wkrótce przejść
na emeryturę i przyznać sobie odprawę w wysokości miliona dolarów.
Za coś takiego powinien wylądować w więzieniu, a tymczasem
wszystko na to wskazuje, że będzie opływał w dostatki.
- Ale czy udziałowcy mają w tej kwestii coś do powiedzenia? -
zapytała z powątpiewaniem.
- Teoretycznie tak, ale w praktyce może się to okazać bardzo
trudne. Firmy, które są głównymi udziałowcami, na pewno przymkną
na to oko, bo ręka rękę myje. Drobni udziałowcy nie są
86
RS
zorganizowani, dlatego ciężko będzie ich zebrać, aby ich głos
cokolwiek znaczył.
- Ale rozumiem, że coś już zrobiłeś w tej sprawie - domyśliła
się.
- Tylko tyle, że wysłałem do większości listy, z których mogą się
dowiedzieć, jak wygląda sytuacja. Decyzja należy do nich. My
możemy tylko spróbować poprowadzić ich tak, aby dokonali
właściwego wyboru. To jak, gotowa do pracy?
- Tak jest, szefie - odparła ze śmiechem.
Przez cały wieczór zajęci byli omawianiem strategii,
opracowywaniem szczegółowych danych, tak że po trzech godzinach
dyskusji Delia miała wrażenie, że pęknie jej głowa. Czuła jednak, że
Craig jest z niej zadowolony i że wreszcie uznał ją za godne
zastępstwo Alexandry Mason, co dało jej niemałą satysfakcję.
Gdy następnego dnia poprosiła Briana o jeden dzień urlopu,
tamten z widocznym zadowoleniem zgodził się. Oczywiście
wiedziała, że pobudki, jakie nim kierują, nie są czyste, ale szczerze
mówiąc, mało ją to obchodziło.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pobieranie ^ do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ download ^ ebook
Menu
- Home
- Gordon Dickson Dragon 06 The Dragon and The Djinn
- Montgomery Lucy Maud Ania 2 Ania na Uniwersytecie
- Gordon Dickson Alien Art
- 0919. Gordon Lucy Bracia Rinucci 02 Bilet do Neapolu
- Gordon Lucy Bracia Rinucci 03 Wloskie zareczyny
- Gordon Lucy Zawsze i wszÄdzie
- Gibson William 03 Mona Liza Turbo
- Iain Banks Culture 07 Look to Windward
- cicero_de_natura_deorum
- 34 Thud!
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anieski.keep.pl
Cytat
Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.