[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przypadkiem osoby obdarzonej nadmiarem zdrowego rozsądku - stwierdził
Sandro.
- Wiem. Próbowałam go z tego wyleczyć, ale mam wrażenie, że jest za
pózno.
- My jednak nie rezygnujemy?
- Nigdy. Nie pozwolimy, aby powiedziano, że pokonał nas zdrowy
rozsądek!
- Możecie przestać? Ludzie na nas patrzą.
- No i co z tego? My ich nie widzimy, więc specjalnie nam to nie
przeszkadza.
To słowo my" bardzo Francesca zabolało. Oznaczało, że oni żyją w
innym świcie, z którego on jest wykluczony.
- Zostawię was teraz, żebyście porozmawiali o interesach - oznajmił,
wstając.
- Tak się składa, że my też wychodzimy - powiedziała Celia. -
Przyniosłeś wszystko? - zwróciła się do Sandra.
54
RS
- Tak.
- W takim razie przesłuchamy to u mnie w domu.
- Pozwólcie, że was podwiozę.
Dobre wychowanie wymagało, żeby to zaproponował, ale miał bardzo
mieszane uczucia. Dowie się, gdzie mieszka Celia, ale będzie musiał
zostawić ją w domu z innym mężczyzną.
- Mieszkam przy Via Santa Lucia, niedaleko plaży -oznajmiła, kiedy
znalezli się w samochodzie.
- Najlepiej pojechać przez... - Tu Sandro podał mu dokładną trasę.
- Doskonale się orientujesz - zauważył Francesco.
- Kiedyś tam mieszkałem. Mieszkanie jest przystosowane dla
niewidomych i kiedy Celia szukała jakiegoś lokum, wyprowadziłem się.
- Rozumiem.
Kiedy zajechali na miejsce, Sandro podziękował.
- Dalej damy sobie radę. Mieszkanie jest na parterze, więc nie będzie
problemów. Miłego wieczoru.
Francesco pożegnał się i został w samochodzie, patrząc, jak odchodzą.
Czekał, aż w mieszkaniu na parterze zapali się światło, ale uzmysłowił
sobie, że wcale nie musi się tego doczekać. Tym dwojgu światło nie jest
potrzebne do życia.
Wyobraził sobie, jak włączają komputer i zagłębiają się w swoim
prywatnym świecie.
Sandro spyta: Kto to w ogóle był?"
A ona odpowie Och, to tylko Francesco. Nikt ważny".
Miałem wrażenie, że był trochę spięty".
On zawsze taki jest. Nie mówmy o nim!"
55
RS
I, zajęci własnymi sprawami, zapomną o nim.
56
RS
57
RS
ROZDZIAA PITY
- Postanowiłam zaprosić Celię na kolację - oznajmiła Hope kilka dni
pózniej. - Chciałabym lepiej ją poznać.
Francesco zmusił się do uśmiechu.
- To miło z twojej strony, mamo, ale nie sądzę, żeby przyjęła
zaproszenie.
- Dlaczego nie? Lubi wychodzić z domu. Tak mi powiedziała. W
każdym razie już przyjęła zaproszenie. Dzwoniłam do niej wczoraj.
Francesco poczuł się, jakby przejechał po nim czołg. Było to uczucie,
które nieobce było wszystkim synom Hope. Tym razem jednak spróbował
zaoponować.
- Mamma...
- Zgodziła się przyjść, musimy tylko ustalić datę. Myślisz, że sobota
byłaby odpowiednia? Może zadzwoniłbyś do niej, żeby o to spytać?
- Sama z nią porozmawiaj, skoro tak dobrze wam idzie.
- Chciałabym, by uważała, że zaproszenie pochodzi także od ciebie.
Ponadto na pewno znasz ją lepiej niż ja.
- Sam już nie wiem.
- Och, widzę, że dzisiaj się z tobą nie dogadam. Dobrze, wyślę jej e-
maila.
- Masz jej adres e-mailowy?
- Tak. Komputer odczytuje jej pocztę na głos. Ona odpowiada do
mikrofonu, a ja dostaję odpowiedz tekstową. Nie wiedziałeś?
- Wiedziałem, ale nie sądziłem, że zdążyłyście sobie tyle opowiedzieć.
58
RS
- Zdziwiłbyś się, synu, gdybyś wiedział, ile o was wiem. Choć Celia
pod pewnymi względami jest bardzo dyskretna - dodała, widząc cień w jego
oczach.
W pierwszym odruchu chciał zaprotestować w sprawie całej tej
kolacji. Nie miał od Celii znaku życia i sam też nie próbował się z nią
skontaktować.
Teraz zaczął przekonywać samego siebie, że może pomysł matki nie
był taki zły. Może będzie to krok naprzód w kierunku przyjazni, jaka
powinna łączyć dwoje cywilizowanych ludzi, którzy niegdyś byli parą.
Ponadto ogromnie za nią tęsknił.
Celia zaakceptowała sobotę i cała rodzina została o tym
powiadomiona. Miał być Primo z Olympią, Carlo z żoną, Della, Ruggiero,
który trzy miesiące temu ożenił się z Polly. Luke i jego żona Minnie mieli z
tej okazji specjalnie przyjechać z Rzymu.
Nie było tylko Justina, najstarszego syna Hope. Mieszkał z żoną i
trójką dzieci w Anglii. Zapewnił jednak, że na ślub na pewno przyjadą.
Wszyscy bez wyjątku byli ciekawi Celii i nie mogli się doczekać, aż ją
poznają.
- Giulio i Teresa też przyjadą - poinformował żonę Toni, wspominając
swojego starszego brata i jego żonę, którzy mieszkali niedaleko Neapolu.
- Doskonale.
- Będzie też siostra Teresy, Angelica. Cara, wiem, że jej nie lubisz,
ale.
- To nie jest prawda. Chciałabym tylko, żeby co jakiś czas pozwoliła
dojść do głosu komuś innemu - wyznała.
- Moim zdaniem, ona jest zupełnie pozbawiona taktu.
59
RS
- Wiem, ale akurat jest u nich z wizytą i nie mogliśmy jej pominąć.
- Będziesz się musiał nią zająć, poppa - stwierdził Carlo, który słyszał
całą rozmowę.
- Ale jak? - zapytał Toni.
- Musisz z nią flirtować - oznajmiła spokojnie Hope. -Jak na swój wiek
jest dość atrakcyjna, nie powinno więc być z tym problemów.
- Nie będziesz miała nic przeciwko temu, kochanie?
- Każdy z nas musi robić to, co do niego należy. Pocałowała męża i
wyszła z kuchni.
- Będziesz musiał mocno się starać, tato - uśmiechnął się Francesco.
- Ale jak? - powtórzył Toni.
- Pójdz na całość. Naprawdę z nią poflirtuj, żeby mama poczuła się
zazdrosna. Na przyszły raz zastanowi się, co mówi.
- Ale moje serce należy do mamy i ona o tym wie.
- Oczywiście, inaczej nigdy by tego nie zaproponowała - stwierdził
Carlo. - Wie, że trzyma cię na smyczy.
- To prawda - westchnął Toni. - Od pierwszej chwili. W piątek Hope
poinformowała Francesca, że następnego dnia ma pojechać po Celię i
przywiezć ją do willi.
- Może woli przyjechać tu sama?
- Nie. Powiedziała, że będzie jej bardzo miło, jak po nią przyjedziesz.
- Widzę, że wszystko już ustaliłyście.
- Naturalnie. Czekanie na ciebie nie ma sensu. Tylko postaraj się jutro
wyglądać wyjątkowo dobrze.
- Jeszcze chwila, a powiesz mi, żebym umył uszy.
- Tego też nie zapomnij zrobić.
60
RS
Nawet jeśli ubolewał z tego powodu, że matka traktuje go, jakby nadal
był dzieckiem, następnego dnia elegancko ubrany jechał po Celię,
zastanawiając się, z jakim przyjęciem się spotka. Postanowił, że sam będzie
zachowywał się uprzejmie, lecz z rezerwą. Nie miał pojęcia, jak zdoła prze-
żyć ten wieczór.
Gdy podjechał pod jej dom, siedziała w oknie. Usłyszała jego
samochód i kiedy podszedł do drzwi, już w nich stała. Wyglądała
zachwycająco. Miała długą suknię z jedwabiu barwy miodu, która
podkreślała błękit jej oczu i delikatną karnację. W uszach i na szyi lśniły
maleńkie diamenty. Wyglądała skromnie, ale jednocześnie niezwykle
elegancko.
- Och, jaka jesteś piękna! - powiedział, zapominając o swoim
postanowieniu.
- Myślisz, że mogę się im pokazać?
- Jak możesz pytać? Przecież wiesz, jak wyglądasz, więc nie musisz
mnie pytać.
-To prawda. Wybrałam ten kolor, bo wiem, że go lubisz.
- Cóż, znasz dostatecznie dobrze mój gust, żeby wybrać odpowiedni
kolor nawet w... - Niech to diabli! W ostatniej chwili ugryzł się w język.
- W ciemności! - roześmiała się Celia. - Chciałeś powiedzieć: w
ciemności.
- To prawda - westchnął. - Zapomniałem...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pobieranie ^ do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ download ^ ebook
Menu
- Home
- Helen Wells [Cherry Ames 03] Cherry Ames, Army Nurse (pdf)
- Nora Roberts 03 Z nakazu serca Z nakazu sÄ du
- Forgotten Realms Anthologies 03 Realms of Magic
- John C Wright Golden Age 03 The Golden Transcendence
- Donita K Paul [DragonKeeper Chronicles 03] DragonKnight (pdf)
- 061. Roberts Nora Irlandzka wróşka 03 Irlandzki buntownik
- Merritt Jackie Antologia Dzieci szczÄĹcia Gwiazdkowe podarunki 03 Marzenie Maggie
- Annabel Wolfe [Menage Amour 44 The Starlight Chronicles 03] Under His Command
- Andre Norton and Mercedes Lackey Halfblood Chronicles 03 Elvenborn
- Beverly Rae [Wild Things 03] Clawed [Samhain] (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- meksyk.pev.pl
Cytat
Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.