[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Vivien, odwiedzając, pomagając, jedząc posiłki, dobrze to przyjęła. To
było zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe i miała wrażenie, że to
przydarzyło się komuś innemu. Może oszukiwała się myśląc, że mogłoby
to się popsuć jak stary, zużyty sweter, ale miło było przyjąć spontaniczną
mentalność, jeśli chodziło o jej uczuciowe życie. Albo seksualne życie.
Czuła się na tyle szczęśliwa, aby myśleć, że dotyczy to obu.
Uśmiechała się, gdy otwierała drzwi. Zapach wołowego gulaszu
unosił się w powietrzu. Stanęła na chwilę by go powąchać. Było o wiele
milej, kiedy nie trzeba było gotować dla siebie samej, a jeszcze milej,
kiedy seksowny mężczyzna stał przy piekarniku. Tak długo, jak Rex był z
nią, była wniebowzięta.
Zdjęła lekki płaszcz i powiesiła go na haku przy drzwiach, poszła
do kuchni. Rzeczywiście był tam, bose stopy, dżinsy i wytarta dżinsowa
koszula z podwiniętymi rękawami po łokcie. Aż westchnęła, a ten dzwięk
zabrzmiał jakby była nastolatką, która wzdycha do plakatu ulubionego
idola rockowego.
- Witaj w domu, piękna. Jego uśmiech był ciepły i szalenie
seksowny
Wtuliła się w jego ramiona, a głowę oparła na ciepłej piersi.
- Jesteś wcześniej. Spodziewałam się ciebie pózniej.
- Zrobiłem stół dla Wattsów szybciej niż się spodziewałem. Mam
nadzieję, że lubisz gulasz. Miałem na niego ochotę, więc zacząłem go u
siebie i przeniosłem tutaj, aby skończyć.
- Mmm, jedzenie Zaczęła wdychać jego leśny zapach wraz z
głębokim zapachem kolacji. Poważnie, myślę, że zrobiłeś coś mojemu
metabolizmowi. Nigdy w życiu nie jadłam tyle, na pewno nie tyle mięsa.
Spojrzała na niego żartobliwie, ale jego twarz stała się nieczytelna.
Być może, albo po prostu się& zmieniasz.
- Zmieniam się? Zachichotała wtulając się w niego. Tak to
nazywacie? Nie wydaje mi się, że dostałam wystarczająco dużo ciebie, ani
twojej firmy, ani twojego jedzenia. Gdyby to była bajka, zastanawiałabym
sie czy mnie nie zaczarowałeś.
Zaczął gładzić jej plecy, długimi pociągnięciami, które relaksowały
i podniecały.
Czasem bajki są prawdziwe. Powiedziałaś to przedtem.
- Nie, to co powiedziałam to, to, że większość folkloru ma swoje
korzenie w zniekształcaniu prawdy. To duża różnica.
- Więc prawda jest zniekształcona, jeśli chodzi o tradycję, myślę,
że to mogę ci dać.
Wyrwała się i posłała mu długie spojrzenie.
Masz obsesje na punkcje tego całego folkloru.
- Obsesję? Starał się wyglądać niewinnie, ale jego oczy go
zdradziły.
- W porządku, może nie obsesję, ale jesteś ekstremalnie
zainteresowany. Masz zwyczaj ciągłego poruszania tego tematu w
naszych rozmowach.
Spuścił głowę.
Mam?
- Tak, masz. Przypuszczam jednak, że daleko ci do dziwaka. Do
momentu oczywiście, jak nie zaczniesz mnie pytać, czy ubiorę się jak
Buffy i każesz stać nad tobą z kołkiem.
- Fantazje z bajek. Jego głos był na wpół rozbawiony, ale mogła
zobaczyć, że był spięty. Czy masz ulubiony, fikcyjny świat, Viven? Czy
jakaś fantastyczna istota sprawiała, że byłaś gorąca i wystraszona.
Wtuliła się bardziej, kiedy westchnęła szyderczo.
Muszę przyznać, że tak.
- Niech zgadnę& wampiry?
- Nie, wampiry, choć muszę przyznać, że mają pewien czar. To
znaczy, uwodziły wyglądem, ale miały tysiące lat, aby doskonalić swoją
technikę w sypialni. To intrygujące. Ale pewnie zaczniesz się śmiać, że po
tym co przeszliśmy kilka tygodni temu, zawsze wolałam wilkołaki.
Jego całe ciało się spięło. Jego ręce znieruchomiały, nagle
zaczerpnął powietrza. Jej czoło zmarszczyło się w niepokoju i chciała
zrobić krok wstecz, kiedy jego ręce stały się napięte przyciskając ją
mocniej do niego.
- Ty& masz coś do zmiennokształtnych.
- Do wilkołaków tak. Wiem, że to trochę smutne, serio. To znaczy,
kiedy byłam nastolatką odkryłam jak seksowne są. Próbowała
wprowadzić trochę humoru do rozmowy, nie pewna jego dziwnej reakcji.
Jestem wielką, wilczą fanką. Jest w nich coś co sprawia, że się
roztapiam. Przez większość czasu człowiek, ale z bestią wewnątrz. Siła
człowieka, który trzyma zwierze na uwięzi, a następnie wyładowuje tę
całą stłumioną dzikość na kobiecie. Plus jego siła. Cała krzepa, zwykle
zmieszana z dobrym mózgiem. Zawsze do mnie trafiało.
Nie powiedział nic przez dłuższą chwilę, po prostu stał i trzymał ją,
jego ręce zaczęły się ponownie ruszać. Może powinna go zapytać,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pobieranie ^ do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ download ^ ebook
Menu
- Home
- CREASY_1994_A. J. Quinnell Czarny RĂłg_(The Black Horn)
- Finn Marlowe A Thread of Deepest Black
- Holly Black Faerie Tales 3 Irons
- Black Holly Waleczna
- Way of the Wolf Mel Odom
- Connell_Susan_ _Synowie_prezydenta_2_ _Reese_zwyciezca
- Rice Luanne Sklep 'Pod dziewić tć chmurkć '
- dav
- Forward, Robert L Rocheworld 3 Ocean Under the Ice
- Hewitt Kate Biznesmen z Mediolanu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- adam123.opx.pl
Cytat
Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.