[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zamkn .
Pó niej jego ojciec wstaje, przyciskaj c walizeczk
do piersi, ale spowolnione wykonanie tej wzgl dnie prostej
czynno ci zabiera mu przera aj co du o czasu. Ch opiec
obserwuje, jak ojciec ku tyka po cie ce, wyci gaj c chus-
teczk z kieszeni spodni i przyciskaj c j do czego , co przy-
pomina bardzo krwawi cy nos.
Drzwi punto si otwieraj i Bunny opada, ze st umionym
kiem, na fotel kierowcy. Bunny Junior wpierw przygl da
mu si wystraszony, potem ma niespodziewan i przemo
ochot roze mia si w g os - szkar atna twarz, chusteczka
do nosa, rozwalona walizeczka - dopóki nie ujrzy, e krawat
z królikami jest poplamiony krwi . Ch roze miania si
znika i ch opiec czuje, jak zimny smutek wyje mu w piersi.
Pociera czo o grzbietem d oni i szale czo wios uje w po-
wietrzu stopami, cho nie bardzo wie dlaczego.
- Tato - mówi, pokazuj c palcem na krawat Bun-
ny'ego.
- Lepiej o nic nie pytaj - burczy ojciec i ciska walizeczk
z próbkami na tylne siedzenie, ale robi to tak niezr cznie,
e jej wieko odskakuje i zawarto rozsypuje si po ca-
ym wn trzu auta. Bunny daremnie próbuje zebra tubki
i flaszeczki, i wypowiada s owo kurwa" takim g osem,
e brzmi jak najbrzydsze s owo na wiecie.
- Kurwa! - ryczy Bunny.
144
Potem patrzy na swoje odbicie we wstecznym lusterku
i teraz ju drze si na ca y g os:
-Ta niedolizana lesba z ama a mi, kurwa, nos!
-Tato - mówi ch opiec, wci pokazuj c palcem na jego
krawat.
Bunny zauwa a, e przednia szyba udekorowana zosta a
od wewn trz dziwnymi i pogmatwanymi czarnymi znakami.
Wpatruje si w nie jak zaczarowany.
- A to co, kurwa? - pyta zdyszanym i jakby dochodz -
cym z oddali g osem.
Jego rozw cieczone cia o wpada w tym momencie
w rodzaj narkotycznego rozlu nienia i Bunny zag -
bia si w fotelu, zahipnotyzowany. wie a wst ga krwi
wype za z jego nosa.
Bunny pyta ponownie:
-Co to, kurwa, jest?
Wtedy Bunny Junior u wiadamia sobie, co w zwi zku
z krawatem ojca sprawia, e czuje si tak nieszcz liwy,
zaczyna wi c my le o rohaty cach nosoro cach i o tym,
e stanowi cz rodziny skarabeuszy, i e samce u ywaj
swych rogów przeciw innym samcom w walkach o sami-
ce, i e nale do najwi kszych uków na ca ym, kurwa,
wiecie.
- Podnie ten kawa ek papieru, który le y tam na dole,
na pod odze - mówi Bunny po chwili milczenia. Ch opcu
wydaje si , e g os ojca brzmi jak g os robota lub Cybermana,
lub czego w tym stylu.
- Czy teraz pojedziemy do domu, tato? - pyta.
- Rób, co mówi .
Ch opiec si ga po kawa ek zmi tego papieru.
- Prosz - podaje kartk ojcu.
- Przeczytaj, co tam jest napisane - rozkazuje Bunny.
Bunny Junior przedstawia wielki spektakl pod tytu-
em: Rozprostowanie papierka metod rozp aszczenia
145
go na kolanie", po czym, nie bez pewnej ostentacji, czyta
tre notatki:
- Pamela Stokes, Meeching Road, Newhaven. -I patrzy
na swego ojca ze s odko-idiotycznym u miechem na zaci-
ni tych ustach.
Bunny wyci ga chusteczk higieniczn ze schowka
na r kawiczki, robi z niej dwie bli niacze zatyczki i wtyka
je sobie do nosa. R kawem marynarki trze ciemny orna-
ment na przedniej szybie. Po chwili przerywa t czynno
i patrzy na ch opca.
- No wi c? - mówi
- No wi c co, tato? - chcia by wiedzie Bunny Junior.
- No wi c, jeste cholernym nawigatorem czy nie?
Bunny Junior otwiera atlas.
- Czy Newhaven to adne miejsce, tato?
Bunny obraca zatyczkami w nozdrzach, wyg adza swój
poplamiony krwi krawat, przyklepuje w osy na g owie
i wykonuje palcami dziwaczne gesty, których ch opiec nie
jest w stanie zinterpretowa .
- M ody, to miejsce ci oczaruje.
ROZDZIA SZESNASTY
Bunny'emu wydaje si , e na olbrzymim plazmowym
ekranie telewizora, ustawionego w k cie salonu w nie-
wielkim dwupoziomowym mieszkaniu w Newhaven, widzi
- na obrze ach pola widzenia - nowy materia nakr cony
kamer monitoringow , przedstawiaj cy Rogatego Zabójc
lawiruj cego, ze swym firmowym trójz bem w d oni, po ród
umykaj cych w pop ochu zakupowiczów. Ale Bunny nie
jest tego do ko ca pewien, bo klin pó nopopo udniowego
wiat a s onecznego nasun si na ekran i zamazuje obraz.
W pozbawionych koloru pikselach daje si jednak wykry
znajome uczucie trwogi - rozpozna okrzyki zatrwo onego
umu - i przez u amek sekundy Bunny zastanawia si , jak
bardzo zbli si do Brighton ten popierdolony szaleniec,
po czym zwraca si do Pameli Stokes:
- Oferujemy gam bardzo dobrze tolerowanych, wysoce
skutecznych kosmetyków do piel gnacji skóry, w których
po czono najlepsze osi gni cia ponad stu lat bada der-
matologicznych z gwarantuj cymi zmys ow przyjemno
luksusowymi formu ami.
Bunny ocenia, e Pamela Stokes wygl da tak, jakby wysz a
z furgonetki z lodami, w której pieprz si na okr o -jak
Posta z jednego z owych mokrych snów Pudla. Ma na so-
bie krwistoczerwon bluzeczk bez pleców, rozci gni
na silikonowym biu cie oraz czarn d insow spódnic
147
z b yszcz szmaragdow arabesk na obu udach. Jej brwi
cienkie i doskonale sklepione. Wyraz twarzy sugeruje,
e nie istnieje nic, czego jej oczy - te bezdenne studnie
do wiadczenia -ju nie ogl da y. Na lewym policzku ma ma-
le blizenk w kszta cie litery V", jakby jaki niedu y
ptak dzióbn j w tym miejscu.
- Co si sta o z pa skim nosem? - pyta.
- Wola aby pani nie wiedzie - odpowiada Bunny i do-
tyka delikatnie zatyczek z przesi kni tego krwi papieru
toaletowego. - Wystarczy rzec, e tamten facet znalaz si
w o wiele gorszym stanie - mówi i machaj c r , by uci
dalsze komentarze, dodaje tylko: -Ja przynajmniej nadal
mam nos.
Nachyla si do przodu i kontynuuje swoj reklamow
gadk .
- Produkty z tej poka nej kolekcji wspó dzia aj z natu-
ralnymi rytmami biologicznymi, co pomaga uchroni skór
przed oznakami przedwczesnego starzenia si i zapewnia
niespotykan dotychczas skuteczno jej ochrony.
- Czy wszyscy w... - Pamela swym jaskraworó owym,
fluorescencyjnym paznokciem pokazuje logo na walizecz-
ce Bunny'ego - ...Przedsi biorstwie Wieczno " nosicie
imiona licznych ma ych zwierz tek?
- H ? - b ka zaskoczony Bunny.
- To on da ci mój adres, prawda? - pyta Pamela, patrz c
Bunny'emu prosto w oczy.
-Có ...
-Jak on mia na imi ?
- Hm... Pudel - mówi Bunny i odkr ca zakr tk na mi-
niaturowej tubce z kremem do r k. Wzdycha. Co za po-
pieprzony dzie , my li. Czy wszystkie kobiety na wiecie
dosta y okres tego samego, kurwa, dnia?
- Co o mnie mówi ? - dopytuje si Pamela.
- Powiedzia , e jest pani idealn klientk .
148
- Naprawd ? - pyta dalej ona, a oczy Bunny'ego zachodz
mg , gdy ogl daj dramatyczn akcj jej p uc, z trudem
wci gaj cych powietrze i uwalniaj cych pe ne wyrzutów
sumienia westchnienie.
- Wyj tkowo us , jak twierdzi . Nawet szczodr .
Bunny spostrzega gigantycznego królika w jasnob -
kitnym kolorze, opakowanego w celofan i przycupni tego
na kominku, ale zanim zd y przemy le ten niezwyk y
zbieg okoliczno ci, Pamela, która wygl da, jakby zmuszano
do podj cia jakiej nieprzyjemnej i le rokuj cej decyzji,
zag bia si ponownie w fotelu i mówi:
- Prosz powiedzie mi co wi cej o balsamie do r k.
-A zatem, Pamelo, to bogate, nawil aj ce, zapobiegaj ce
starzeniu mleczko doskonale wyg adza skór i z uszcza
komórki naskórka dla nadania jej...
Pamela wk ada sobie r pod spódnic i przy subtel-
nym ruchu bioder do przodu ci ga majtki. S tak bia e
i nieskazitelne jak p atek niegu.
- ...hm... m odszego wygl du. Posiada relaksuj cy za-
pach...
Pamela podci ga do góry spódniczk i rozk ada nogi.
- ...inspiruj cy uczucie... komfortu i... spokoju-mówi
Bunny, a jego oczy wype niaj si zami, gdy zauwa a wy-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pobieranie ^ do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ download ^ ebook
Menu
- Home
- Clive Barker Graffiti smierci
- Beverly Rae [Wild Things 01] Cougar (pdf)
- Desmond Bagley Huragan
- H. L. Meyers The Creatures of Man
- NajpićÂkniejsze opowieśÂci 14 Gdzie jest Turbinella Sandemo Margit
- Alan Dean Foster SS5 The Paths Of The Perambulator
- Winters Rebecca Blisko nieba
- Baxter Mary Lynn Najwaśźniejsza noc
- Montgomery Lucy Maud Ania 2 Ania na Uniwersytecie
- M341. Gates Olivia Gorć ca misja
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- meksyk.pev.pl
Cytat
Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.