Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

którego opisałaś, tym George'em, który siedzi w recepcji?
 Naprawdę, Charles. Artykuły sanitarne?
 Wszystko możliwe. Czy u Barringtona mogli mieć zamrażarkę?
 Nie sądzę. W każdym razie po ujawnieniu tych szantaży policja na
pewno wywróciła cały interes do góry nogami. Chciałabym, żeby sprawcą
okazała się Phyllis.
 Dlaczego ona?
 To narcystyczna terrorystka. Wściekle zawistna. Nienawidziła Ky-
lie. Typ spod ciemnej gwiazdy.
 Czy coś wskazywało na to, że bierze narkotyki?
 Nic, co bym zauważyła. Ale ja zwróciłabym uwagę chyba tylko na
nakłucia na odsłoniętych rękach.
 Wiesz, co? Może zostanę na noc, a jutro pojeżdżę z tobą do tych lu-
dzi?
 Nie, Charlesie. Jutro mam we wsi podawać herbatkę na jakiejś wy-
stawie fotografii  powiedziała Agatha i zawahała się. Ciężko jej było da-
LR
T
lej gniewać się na lekkoducha, jakim był Charles. Z jakiegoś powodu już
samo omawianie z nim sprawy, jak za dawnych czasów, trochę zbliżało ją
do Jamesa Laceya.  Ale coś ci powiem. Może przyjedziesz w sobotę i
wtedy zaczniemy?
 Zwietnie. Przyjadę rano i możemy zaczynać.
 Co zrobisz ze swoim małżeństwem?
 A co?
 No, nie spróbujesz czegoś naprawić? Nie polecisz do Paryża?
 Nie ma po co. No, bo to nie tylko z nią mam do pomówienia. Jest
jeszcze jej ojciec, matka, dwóch braci, stryjowie, ciotki, a wszyscy będą pa-
plać do mnie po francusku.
 Ależ Charlesie. Ona się spodziewa blizniąt!
Charles nieznacznie się zarumienił. Agatha przyjrzała mu się ze zdzi-
wieniem.
 Ty się rumienisz! Nie przypuszczałam, że jesteś w stanie.
 Tak naprawdę  powiedział, obracając w ręku kieliszek  to zo-
stałem skutecznie nabrany.
 Jak?
Poznałem ją, bawiąc na wakacjach w Saint-Tropez. Miała solidną ob-
stawę złożoną z krewnych, znajomych i rodziny. Chociaż była... jest... nie-
samowicie piękna, to nie ruszyłbym się, gdyby to ona się nie ruszyła. Pa-
trzyła mi w oczy w restauracji, wysyłała sygnały. .. Sama wiesz. Pewnego
dnia była tam sama. Stanąłem przy jej stoliku i spytałem, czy pobyt jej słu-
ży. Poprosiła, abym usiadł. Zmialiśmy się, rozmawialiśmy. Potem zobaczy-
ła, że do restauracji wchodzą jej rodzice i szybko zapytała, gdzie nocuję.
Podałem jej nazwę swojego hotelu. Powiedziała, że spotka się tam ze mną o
północy w foyer. I tak było. Spędziliśmy razem tę noc, chociaż o szóstej ra-
LR
T
no ona musiała się wymknąć. Mówiła, że wzięła pigułkę. Nie, nie miałem
żadnego zabezpieczenia. Prawdę mówiąc, nie wiedziałem, że będę go po-
trzebował. Więcej już jej nie widziałem i zaliczyłem to spotkanie do dość
intrygującego, acz pojedynczego wybryku. Miała mój adres i numer telefo-
nu. Miesiąc pózniej odebrałem histeryczny telefon z Paryża, że jej się spóz-
nia okres i że okłamała mnie, mówiąc, że bierze pigułkę. Kazałem jej
sprawdzić, czy jest w ciąży, i wtedy zadzwonić. Dzień pózniej zadzwoniła z
potwierdzeniem, że jest. Cóż, postanowiłem zachować się, jak należy. Ro-
dzina bogata, ona śliczna, szansa na bycie tatą i tak dalej. Wybrałem się
tam, poznałem rodzinę, oświadczyłem się. Trochę się bałem tych ustaleń
dotyczących małżeństwa i spotkań z prawnikami przed ślubem. Ponownie
zapytałem ją, czy jest pewna ciąży, a ona uśmiechnęła się do mnie tajemni-
czo i odrzekła, iż powiedziano jej, że będzie miała bliznięta.
 To przeważyło szalę  ciągnął dalej.  Już widziałem, jak uczę je
łowić ryby, jezdzić konno, i tego typu  tatowe" sprawy. Wzięliśmy ten ślub.
Jak sobie teraz przypomnę, to zdaję sobie sprawę, że powiedziałem jej spo-
ro o sobie, ale ona mi za dużo o swojej przeszłości nie mówiła. W każdym
razie, gdy zostaliśmy małżeństwem, ona powinna już być w czwartym mie-
siącu, a zupełnie nie wyglądała na ciężarną. Była jednak na tej całej diecie
sałatkowej, bo twierdziła, że nie chce zbytnio przytyć. Więc wzięliśmy ten
ślub i zabrałem ją do Warwickshire, a tam wynudziła się za wszystkie cza-
sy. To moja ciotka... pamiętasz ciocię?... zaczęła mi suszyć głowę o to, że
małżonka w ogóle nie wykazuje cech ciąży. Nabrałem podejrzeń i umówi-
łem ją z ginekologiem w Londynie. Powiedziałem jej, że powinna się badać
i sprawdzać, czy wszystko gra. Zaczęła się wściekać i wrzeszczeć, że je-
stem skąpy, że nie miała zamiaru zagrzebywać się na wsi. Wtedy właśnie
oskarżyłem ją o nieuczciwość i o to, że nie jest wcale w ciąży. Ona jednak
upierała się zajadle, iż była pewna, że jest. Powiedziałem:  To co z tymi
blizniętami?". Odrzekła, że lekarz się pewnie pomylił, że ona rusza do Pa-
ryża i że chce rozwodu. Powiedziałem, że będzie rozwód, jeśli ona wezmie
na siebie całą winę. Zwróciła mi uwagę, całkiem słusznie, że nie ma nagra-
nia, na którym mówi o ciąży. I nie było! A wcześniej kazała mi przysiąc,
LR
T
bym nic nie mówił jej rodzicom. Po ślubie rzekłem:  Teraz im powiedz-
my", ale ona na to:  O nie, maman i papa doznają szoku". I pomyśleć, że na
to poszedłem! No, jak ją pierwszy raz wziąłem, to dziewicą nie była. Czu-
łem, że utknąłem i tak by zostało, gdyby nie mój człowiek, Gustav.
 Chyba nie wrócił do ciebie?  Nie dowierzała Agatha, żywo pa-
miętająca przerażającego kamerdynera służącego u Charlesa.
 Owszem, a starego Gustava ciągnie do gadżetów. Zdarzało mi się
zapominać o spotkaniach, kolacjach i rzeczach, na które ludzie zapraszali
mnie telefonicznie. Toteż Gustav zakupił takie coś, co się wpina w telefon i
to nagrywa. Odtworzył mi taśmy, i oto  chwała na wysokości  dwa te-
lefony od niej. Jeden, gdy mówiła, że pewnie jest w ciąży, a potem drugi,
kiedy powiedziała, że była u lekarza i że to potwierdzone. W każdym razie
teraz zajmują się tym moi prawnicy, a ja nie chcę już widzieć ani jej, ani
nikogo więcej z Francji.
 Dlaczego padło na ciebie?
 I tu zaczyna się robić ciekawie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.