Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Gdy jesteś Obamą, zjawiasz się w Gabinecie Owalnym i w pierwszym dniu urzędowania
uświadamiasz sobie, że ogromna część tego, co chcesz zrobić, nie ma szans realizacji.
Wtedy zaczynasz mówić o duchu współpracy, o tym, że wszyscy wszystkich powinni
kochać, itd. Bo to nic nie kosztuje. I wreszcie z ogromnym trudem przepychasz reformę
systemu opieki zdrowotnej. Ale jaką? Najpierw obiecał sektorowi ubezpieczeń, że nie
będzie nawet dyskutować opcji publicznej, czyli powszechnego ubezpieczenia, a
następnie przemysłowi farmaceutycznemu, że nie pozwoli na import lekarstw z Kanady,
gdzie kosztują jedną trzecią tego co w Ameryce. Zanim więc zaczął, musiał się ugiąć
przed żądaniami dwóch najsilniejszych lobby, bo w przeciwnym razie nie osiągnąłby
niczego!
Czterdzieści lat temu prezydent Richard Nixon zaproponował reformę bardziej
szczodrą niż reforma Obamy, a nie przyjęto jej tylko dlatego, że zdaniem Demokratów nie
szła wystarczająco daleko. Dlaczego coś, co było politycznie strawne wówczas, dziś
napotyka takie opory? Różnica leży w sile firm ubezpieczeniowych, które wolą
ubezpieczać ludzi zdrowych, a odrzucać chorych, a gdy zdrowi zachorują, szukać
sposobu, aby za leczenie nie płacić, natomiast stawki podwyższać. W 1970 roku suma
polis ubezpieczeń na zdrowie stanowiła 1,5 procent amerykańskiego PKB, co się
przekładało na jakieś 15 miliardów dolarów. Dziś stanowi 5,5 procent PKB i wynosi
blisko 800 miliardów. Za drobny ułamek przychodów sektor ubezpieczeń funduje sobie
wielkie wpływy polityczne w obu partiach. W masowych demonstracjach przeciwko
reformie nie było nic spontanicznego: organizował je aparat Partii Republikańskiej przy
wsparciu lobby ubezpieczeniowego i medycznego.
Debata wokół reformy toczyła się i toczy w mgle mitów. Mit podstawowy to wiara
w to, że od innych niczego się nauczyć nie można, bo amerykańska medycyna jest
najlepsza, wszędzie indziej czeka się miesiącami na operację i w innych krajach to rząd,
a nie pacjent i lekarz decydują, co leczyć i jak  po co więc reformować.
Niektóre ośrodki medyczne w USA rzeczywiście nie mają sobie równych w
świecie, ale pod względem długości życia Stany plasują się na 31. miejscu w skali
światowej, a pod względem umieralności niemowląt -na 37. miejscu.
Prawdopodobieństwo, że Amerykanka umrze w trakcie porodu, jest jedenaście razy
większe niż w przypadku Irlandki. Amerykanie biorą średnio o 10 procent mniej pigułek
niż obywatele innych krajów, ale płacą średnio o 118 procent więcej za pigułkę.
Każdego roku około 700 tysięcy amerykańskich gospodarstw domowych bankrutuje z
powodu kosztów leczenia.
Korespondent  The Washington Post T.R. Reid kontuzję barku, która utrudniała mu
grę w golfa, przedstawił do oceny lekarzom w różnych krajach. Jego ortopeda w
Kolorado bez wahania zalecił operację za kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Ile z tego
pokryłoby ubezpieczenie - jeśli cokolwiek  nie wiedział.
We Francji ortopeda zalecił fizykoterapię (opłata własna za konsultację - 10 euro).
Jeśli pacjent skłania się ku operacji, sugerował zasięgnąć drugiej opinii i poinformował,
że zabieg w całości pokrywa ubezpieczenie. Czekać trzeba około miesiąca. W
Niemczech zaoferowano zabieg w następnym tygodniu, a całkowity koszt dla pacjenta -
niespełna 30 euro. W Londynie usłyszał, że jeśli golf jest dla niego tak ważny, to sam
może zapłacić za zabieg w następnym tygodniu. W Japonii Reid czekał na wizytę jeden
dzień i największa sława ortopedii przedstawiła całą gamę możliwości, od zastrzyków
po operację, wszystko pokrywane przez ubezpieczenie. Zalecona w szpitalu w Indiach
kuracja składała się z medytacji, specjalnej diety i masażu - wszystko płatne z kieszeni
pacjenta (43 dolary, łącznie z nocą w klinice).  Nie wiem, jak to się stało -pisze Reid -
ale ta ostatnia terapia bardzo mi pomogła .
Jedna trzecia Amerykanów najbardziej boi się tego, że biurokraci w Waszyngtonie
będą decydować, komu dać lekarstwo, a komu go odmówić. Betsy McCaughey, była
wicegubernator stanu Nowy Jork, poszła jeszcze dalej i wymyśliła  panele śmierci 
opowieść o tym, że prezydent chce stworzyć grupy urzędników, które będą decydować,
czy skrócić życie rodzicom emerytom. W awangardzie wrogów reform stoi organizacja o
nazwie Conservatives for Patients Rights. Jej założyciel Rick Scott to były szef
Columbia/HCA, największego konglomeratu szpitali na świecie. Stracił pracę, gdy firmę
przyłapano na gigantycznych fałszerstwach rachunków za leczenie emerytów, na szkodę
podatnika. Firma przyznała się do winy i zapłaciła rekordowe kary w wysokości 1,7
miliarda dolarów. Dziś Rick Scott to gubernator Florydy.
Firmy ubezpieczeniowe i farmaceutyczne radzą sobie świetnie niezależnie od
kondycji gospodarki. Aączne zyski 500 największych firm w Ameryce spadły z 446
miliardów w 2003 roku do 99 miliardów dolarów w kryzysowym 2008 roku. W tym
czasie zyski w sektorze zdrowia wzrosły z 47 do 69 miliardów. W 2009 roku United
Healthcare zapłacił swemu prezesowi 102 miliony dolarów i przyznał mu opcje wartości
99 milionów dolarów. Nic dziwnego, że musiał podnieść stawki ubezpieczeń.
Pfizer, wielka firma farmaceutyczna, jest wart na giełdzie 200 miliardów dolarów.
To więcej niż Boeing, General Motors, Ford i Xerox razem wzięte. Merck - inny gigant
farmacji - 125 miliardów. Każda z tych firm wydaje na B+R (badania i rozwój, ang. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.