Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

�y� dalej.
Nawet gdy osi�gn�li odpowiedni� wysokoS� i wyrównali lot, nie prze-
sta� si� denerwowa�. Zbyt �atwo móg� sobie wyobrazi�, �e jeden z pilotów
zwraca si� do drugiego i pyta: Nagrywamy?
***
Joe doszed� do wniosku, �e nie przestanie mySle� o kapitanie Delroyu
Blanie, wyci�gn�� wi�c z wewn�trznej kieszeni marynarki trzy z�o�one kart-
ki z zapisem rozmowy pilotów. S�dzi�, �e by� mo�e teraz uda mu si� zauwa-
�y� coS, co wczeSniej przeoczy�, a poza tym musia� zaj�� czymS umys� 
cho�by i tym.
W samolocie nie by�o kompletu pasa�erów, jedna trzecia miejsc by�a
wolna. Joe siedzia� przy oknie, fotel obok by� pusty, co gwarantowa�o mini-
mum spokoju.
Na jego proSb� stewardessa przynios�a mu d�ugopis i plik kartek.
Przede wszystkim spisa� po kolei to, co mówi� Blane. Bez naznaczonych
narastaj�c� panik� wypowiedzi Victora Santorellego i bez komentarza Bar-
bary dotycz�cego odg�osów i pauz, s�owa kapitana mog�y ujawni� pewne
niuanse, uprzednio niedostrzegalne.
167
Kiedy Joe sko�czy�, z�o�y� zapis Barbary i schowa� z powrotem do kie-
szeni. Nast�pnie odczyta� ze swojej kartki:
Jeden z nich to doktor Louis Blom.
Jeden z nich to doktor Keith Ramlock.
Robi� mi z�e rzeczy.
S� dla mnie niedobrzy.
Niech przestan�.
Nagrywamy?
Niech przestan� mnie krzywdzi�.
Czy nagrywamy?
Czy nagrywamy?
Niech przestan�, bo jak si� trafi okazja& jak si� trafi okazja, to wszyst-
kich pozabijam. Wszystkich. Tak. Zrobi� to. Zabij� wszystkich i b�d� mia�
ubaw.
Fajnie.
O rany. No to jazda, doktorze Ramlock. No to jazda, doktorze Blom.
O rany. Nagrywamy?
Nagrywamy?
O rany.
O tak.
O tak.
Teraz. Patrz.
Ekstra.
168
Joe nie dostrzeg� w tym zapisie niczego nowego. Jednak ju� wczeSniej
zauwa�y� pewn� rzecz, która teraz, kiedy czyta�o si� te s�owa wyodr�bnione,
rzuca�a si� w oczy. Cho� kapitan przemawia� g�osem doros�ego, sprawia�
chwilami wra�enie dziecka.
Robi� mi z�e rzeczy. S� dla mnie niedobrzy. Niech przestan�. Niech prze-
stan� mnie krzywdzi�.
Nie by�y to s�owa czy zwroty, jakich u�y�aby wi�kszoS� doros�ych, by
oskar�y� swych przeSladowców czy prosi� o pomoc.
Najd�u�sza wypowiedx, groxba pozabijania wszystkich (& i b�d� mia�
ubaw), te� brzmia�a jak s�owa rozkapryszonego dziecka  zw�aszcza �e zaraz
pojawia�o si� okreSlenie: fajnie.
O rany. No to jazda& O rany. O tak.
Reakcja Blane a na przechy� i spadanie  747 przypomina�a reakcj� ch�op-
ca siedz�cego w wagoniku kolejki w weso�ym miasteczku, która w�aSnie
podje�d�a na szczyt pierwszego odcinka toru, by po chwili run�� w dó�.
Wed�ug Barbary kapitan nie sprawia� wra�enia kogoS, kto si� boi; w jego
s�owach, tak jak w tonie g�osu, nie wyczuwa�o si� przera�enia.
Teraz. Patrz.
Te s�owa zosta�y wypowiedziane trzy i pó� sekundy przed uderzeniem,
kiedy Blane wpatrywa� si� w nocny krajobraz rozkwitaj�cy za szyb� samolo-
tu. Wydawa�o si�, �e ogarn�� go nie strach, ale jakieS zdumienie.
Ekstra.
Joe wpatrywa� si� w to ostatnie s�owo d�u�szy czas, czekaj�c a� minie
wywo�any przez nie dreszcz, a� b�dzie w stanie zanalizowa� je z pewnym
dystansem.
Ekstra.
Blane do samego ko�ca reagowa� jak ch�opiec w weso�ym miasteczku.
Traktowa� pasa�erów i za�og� jak insekty, które bezmySlny i zarozumia�y
dzieciak dr�czy zapa�kami.
Ekstra.
Lecz nawet bezmySlne dziecko, tak egoistyczne, jak potrafi� by� tylko
bardzo m�odzi i beznadziejnie niedojrzali ludzie, okaza�oby jednak odrobin�
l�ku o siebie. Nawet samobójca, rzuciwszy si� z wysoka, spadaj�c na chod-
nik, krzykn��by jeSli nie z �alu, to ze Smiertelnego strachu. A mimo to kapi-
tan obserwowa� zbli�aj�cy si� koniec bez widocznej troski, a nawet z
zadowoleniem, jakby nie uSwiadamia� sobie, co mu grozi.
Ekstra.
Delroy Blane. G�owa rodziny. Lojalny m��. Pobo�ny mormon. Stateczny,
kochaj�cy, mi�y, zdolny do wspó�czucia. Zadowolony z pracy, szcz�Sliwy, zdro-
wy. Wszystko, czego mo�na pragn��. Toksykologiczne testy negatywne.
Gdzie jest rysa na tym idealnym obrazie?
Ekstra.
Joe czu�, jak rodzi si� w nim bezzasadny gniew. Nie by� on wymierzony
w Blane a, równie� ofiar�, cho� z pocz�tku wydawa�o si� inaczej. To by�
169
kipi�cy gniew z czasów jego dzieci�stwa i wczesnej m�odoSci  nieukierun-
kowany, a zatem narastaj�cy niczym ciSnienie pary w kotle bez ujScia.
Wepchn�� kartk� do kieszeni. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.