Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

drgnęło, jakby przeszył je prąd. Wyprostowała się gwałtownie i otworzyła
szeroko oczy wpatrzona w oczy Luciena.
- On tu jest!
- Trey? A mówiłaś, że...
Stara czarodziejka syknęła gniewnie i potrząsnęła głową.
- Twój brat, Kaliban. Jest tutaj.
Tom huknął pięścią w stół.
- Mówiłem, że ma chłopaka! Gdzie on jest?
Hag spojrzała na Irlandczyka.
- On nie ma likantropa. Była wyraznie poruszona.
- Władca wampirów właśnie przybył do miasta. On i ta zaraza Helde
przenieśli tutaj Leroth. Poczułam to.
Rozległo się głośne pukanie do drzwi. Ukazał się w nich jeden z
zatrudnionych przez Luciena demonów. Wszedł do kuchni, nie czekając na
zaproszenie. Jego twarz wyrażała podobne emocje co oblicze czarodziejki.
- Otrzymaliśmy raporty o gwałtownym zakłóceniu...
- Wiemy - przerwał mu Lucien. - To Kaliban. Przeniósł Leroth. Czy
potrafimy dokładnie określić jego pozycję?
Sprawdzamy jeszcze, by mieć pewność, ale w zasadzie przeprowadziliśmy
triangulację sygnałów, które płyną z zachodniego Londynu. A konkretnie z
Fulham Road.
Wampir zmarszczył brwi.
- Naprzeciwko stadionu piłkarskiego. Jeden z ludzi w biurze mówi, że
dzisiaj ma tam być rozegrany mecz. Przybędzie mnóstwo ludzi.
Lucien spojrzał na Toma zdruzgotany; zaczął sobie w pełni uświadamiać,
co ma się wydarzyć.
- Zamierza wypuścić w tłum zombie. - Pokręcił głową z niedowierzaniem.
- To będzie masakra.
- Musimy go powstrzymać. Jak najszybciej - oświadczył Tom, który już się
kierował do wyjścia.
- To nie będzie takie łatwe, jak ci się wydaje - powiedziała Hag dziwnym
głosem. - Helde uaktywniła Tarczę.
Alexa udała się prosto do biura, gdy tylko usłyszała alarm. Krzątało się tam
wielu ludzi, a także wiele istot z Otchłani zajętych wykonywaniem swoich
zadań, a na ekranie telewizyjnym widocznym w tle przedstawiano najnowsze
wiadomości. Tom wydawał polecenia kolejnym osobom albo krzyczał do
słuchawki. Lucien stanowił uosobienie spokoju. Metodycznie instruował
poszczególne demony, jaką rolę każdy z nich będzie odgrywał w
nadchodzących wydarzeniach.
Chaos i gorączkowa bieganina zirytowały dziewczynę, dlatego musiała się
mocno skoncentrować, by opanować strach, który wzbierał w niej, gdy tylko
próbowała sobie wyobrazić, co może się zdarzyć w ciągu najbliższych kilku
godzin.
Podeszła do ojca.
- ...odcięcie głowy jest najskuteczniejsze. Odcięcie nóg działa tymczasowo,
ale musicie pamiętać, żeby polem tam wrócić i dokończyć robotę. Zombie
wciąż będzie żyło i stanowiło potencjalne zagrożenie dla każdego człowieka,
który nadmiernie zbliży się do niego. - Zebrane wokół niego demony
pokiwały głowami. - Kiedy wejdziecie za kordon stworzony przez Tarczę, nie
zapominajcie, że znajdujecie się w miejscu, które nie należy ani do świata
ludzi, ani do Otchłani. Dlatego ludzka postać, którą maskujecie swoją
tożsamość, nie będzie już przydatna. Każdy człowiek od razu zorientuje się,
kim naprawdę jesteście, i będzie przerażony waszym widokiem tak samo jak
widokiem zombie. Proszę, miejcie to na uwadze. Nie możemy dłużej udawać
przed światem ludzi, że Otchłań nie istnieje, ale też nie chcemy, aby ludzie
uciekali przed nami, by wpaść prosto w szpony pożeraczy ciał, prawda?
Zapanuje tam chaos, lecz przypominam, że naszym najważniejszym celem
jest ratowanie ludzkich istnień i usuwanie zagrożenia. Im więcej osób uda
nam się uratować przed przemianą, tym mniejszą rzez zostawimy po sobie,
kiedy już będzie po wszystkim. Pamiętajcie, że jeszcze nie tak dawno temu
zombie były niewinnymi ludzmi.
Lucien podniósł wzrok i dostrzegł Alexę.
- To tyle na razie. Spotkamy się za dwadzieścia minut w arsenale.
Wyruszamy, gdy tylko Tom nas uzbroi.
Demony zaczęły rozmawiać między sobą, a wampir podszedł do córki.
Bez słowa wziął ją pod łokieć i poprowadził do sali konferencyjnej. Zamknął
drzwi, odcinając ich od zgiełku przygotowań.
- A więc stało się - powiedziała Alexa. - Kaliban podjął ostateczną próbę
opanowania świata ludzi. Nic już nie będzie takie samo, prawda?
Lucien pokręcił głową.
- A ty wyruszasz za dwadzieścia minut?
- Och, nie powiedziałaś:  wyruszamy .
- Nie.
Zapadła długa chwila milczenia.
- Wiem, że mógłbyś wykorzystać moje magiczne zdolności -
kontynuowała Alexa - lecz Hag jest bardziej biegła w sztuce magii, niż ja
będę kiedykolwiek.
- Może tak, może nie. Ale masz rację, Hag powinna być w stanie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.