Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Rozglądał się po pokoju, starając się patrzeć jej oczami. Myśl o małżeństwie, raz zaniechana, po-
wróciła ponownie. Teraz odrzucił ją zdecydowanie. Perspektywa samotnego wieczoru była jednak nie
do zniesienia. Jego łomy umysł, jeszcze przed chwilą zdolny do śmiałych rozwiązań, teraz był
sparaliżowany. A mimo to, nawet w tym bezruchu i zamęcie, odczuwał jakieś podniecienie. Było to
podekscytowanie hazardzisty, który bynajmniej nie zamierzał wygrać, tylko sprawdzał, czy musi
popełnić samobójstwo. Wszystko postawił na ostatnią kartę, a szans nie miał żadnych.
X
Był zakochany do szaleństwa. Nie miał co do tego wątpliwości. Może to nie była miłość, jaką znał
dotąd, ale zadurzył się w stopniu mącącym zmysły. Stracił zdolność jasnego osądu, którym kierował
się w życiu przez wiele lat. Te lata wlokły się w nieskończoność  uświadomił teraz sobie  i dały
się znieść tylko dlatego, że zachował czyste sumienie, że wypełniał życie drobnymi przyjemnościami,
że pozwalał sobie na niewinne radości. Jego wyobrażenie o miłości było przez te wszystkie długie lata
 właściwie przez całe życie, jak to teraz rozumiał  nadzwyczaj dworskie i rycerskie. Dopuszczał
do umysłu tylko ocenzurowane myśli, i był z tym szczęśliwy  głównie dzięki Louise, której
oczekiwania były tak skromne jak jego własne. Wyrósł, otoczony konwencjonalnymi obrazami:
śluby, chrzciny, dzieci, wnuki. Nie miał pojęcia, skąd się biorą te przeciętne, szczęśliwe rodziny. Był
pod zbyt wielkim wrażeniem swego szczególnie niezgodnego życia domowego i swej stałej ucieczki
przed jego cieniem, który wciąż nad nim wisiał. Jego fantazje były łagodnie staroświeckie. Gdyby
został wywyższony do godności męża.
pełniłby swe obowiązki wiernie i niewzruszenie. Byłby też  nie wątpił w to nawet teraz  dobrym
ojcem.
Choć tęsknił do tych scen, zdawał sobie sprawę, że każdy rodzaj szczęścia, który by mu się trafił,
byłby zaprawiony goryczą. Podświadomie podjął decyzję, by nigdy się nie ożenić, samotnie dobiec
kresu swej drogi brukowanej rozżaleniem. Mimo to, kiedy o tym myślał, zawsze widział Louise. Być
może dlatego właśnie, że tak doskonale pasowała do wzorca tradycyjnej żony, w perwersyjny sposób
zrezygnował z małżeństwa. Mógł sobie doskonale wyobrazić, jak wyglądałoby ich życie. Solidny, ale
bezpretensjonalny dom, ogród, którym on by się zajmował, letni dom za miastem i jego żona w
eleganckich, lecz skromnych sukienkach, nabierająca powagi z upływem lat, w których oddawałby się
swej spokojnej pracy. Tak właśnie musieli wyglądać jego rodzice, póki nie doszła do głosu ich
prawdziwa natura. A gdyby miał z Louise dzieci, z pewnością byliby to chłopcy, i to tak szkaradni jak
jej syn, którego poznał, gdy chłopiec miał sześć lat. Ten przyjazny, lepki chłopiec, wydzielający ostrą
woń dorosłego, wpędził wtedy Blanda w przygnębienie, i teraz zresztą też.
Wyraznie widział w wyobrazni, co stracił: spokój, towarzystwo, poczucie, że może się na kimś oprzeć
i postępować zgodnie ze swym charakterem. Miałby wakacje, podczas których nie musiałby szukać
kontaktu z obcymi kobietami, choćby najmilszymi, i nie czułby rozczarowania, szybko się z nimi
rozstając. Wieczory spędzałby w miłym gronie, w rodzinie, w sytuacjach, które dla kawalera są dość
krępujące. Jadłby posiłki o stałych porach  uzmysłowił sobie niemal z przestrachem  i nie
musiałby podejmować decyzji przed każdym lunchem. Teraz, jeśli nie poszedł do klubu, często
zapominał o jedzeniu, nie miał siły robić zakupów i w efekcie niewiele jadł.
Poza tym niechętnie opuszczał mieszkanie podczas pobytu Kary. Wspomnienie tej dziewczyny kazało
mu pomyśleć o stojącym przed nim dylemacie, który uprzytomnił sobie w najbardziej prymitywnej
formie. Katy była przeciwieństwem Louise i ten kontrast pozwolił mu lepiej pojąć charakter jego
uczuć. Nie byl człowiekiem łatwo popadającym w samozadowolenie, ale miał wrażenie, że gdyby [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.