Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

miesięcy, a wydawało się jej, że znają się całe życie.
Jak do tej pory udało jej się utrzymać spokój nawet w podbramkowych
sytuacjach. Zawsze wtedy zaczynała myśleć o dobrych stronach ich związku. No,
może prawie zawsze.
Pewnego wieczoru, gdy Nick oznajmił jej, że zostali zaproszeni na piknik,
Emory poczuła, jak ściska ją w żołądku.
 To będzie przednia zabawa  obiecał.  Spotykamy się rok w rok, jak tylko
robi się ciepło. Prawie wszyscy koledzy ruszają wraz z żonami, dziewczynami,
dzieciakami, teściowymi. Memoriał Park jest wtedy nasz. Gramy w piłkę,
pieczemy kiełbaski i pochłaniamy mnóstwo piwa. Będziesz się dobrze bawić.
 Na to wygląda  przytaknęła z uśmiechem.
 Naprawdę. Czasami zbiera się nas prawie setka. Całe szczęście, że jesteśmy
gliniarzami, bo inaczej  dostalibyśmy kolegium za nieodpowiednie zachowanie w
miejscach publicznych.
 Prawdopodobnie.  Uśmiechnęła się i powróciła do przerwanej lektury. 
Cała ta impreza wydała jej się czymś strasznym. Nienawidziła dużych zbiorowisk,
zle się w nich czuła. Nie potrafiła grać w piłkę, a jedzenie z rożna rozregulowywało
jej żołądek. Zastanawiała się, czy aby nie zafundować sobie grypy na kilka dni
przed tym wydarzeniem. Czy Nick wezmie jej za złe, jeśli się z nim nie wybierze?
Nawet go o to nie zapytała. Nick potrafił przekonywać ją do rzeczy, do których
nie była przyzwyczajona. To jej się w nim podobało. Już zaczął szykować się do
imprezy, wyjmując sprzęt z szafy. Mimo wszystko rozczuliła ją powaga, z jaką
zabrał się do przygotowań.
Nick usiłował potrenować z Emory przed prawdziwą grą, ale zakończyło się to
jedynie guzem na jej czole.
 Czyż nie mówiłam ci, że o mało nie zawaliłam szkoły przez wf? Nawet w
pobliżu boiska stanowię zagrożenie dla otoczenia.
 Kochanie, to moja wina. Nie spodziewałaś się tego rzutu  powiedział,
prowadząc ją do kuchni.
Przyłożył jej lód do opuchlizny nad okiem.
 Nie o to chodzi. Ja i sport to dwie sprzeczności. Powinieneś o tym wiedzieć
teraz, zanim nam obojgu przyniosę wstyd.
Guz nie był aż tak bolesny, ale wykorzystała sytuację, by zauważył, jak cierpi.
Miała nadzieję, że potraktuje ją łaskawie i odwoła piknik.
 Nie martw się, kochanie. To nie taka znów wielka sprawa. Poćwiczymy
trochę i dasz sobie radę.
 Kochanie...  Emory z jękiem opadła na krzesło.
 Bardzo boli, kotku? Może dać ci aspirynę?  zapytał, przeszukując szafki w
kuchni.
W dzień pikniku Nick był w tak doskonałym nastroju, że nie zauważył
dziwnego spokoju Emory. Była po prostu zrezygnowana. Wiele myślała nad
różnymi możliwościami wymigania się od tej imprezy, ale nie przyszło jej na myśl
nic, co uznałaby za uczciwe wyjście z sytuacji. Postanowiła zacisnąć zęby i
spróbować się zabawić. Zawsze może znalezć jakiś powód, by Nick zabrał ją
wcześniej do domu.
Nick załadował jeepa jedzeniem, sprzętem i ruszyli. Koledzy powitali go jak
dawno nie widzianego brata. Z dumą przedstawił im Emory, którą wydawali się
akceptować. To ona nie czuła się między nimi dobrze. Nie znała ani ludzi, ani
spraw, o których rozmawiali.
Z radością powitała początek zmagań piłkarskich; choć obawiała się, że teraz
dopiero czeka ją najgorsze. A siniak pod jej okiem jeszcze nie zniknął.
Grali w łatwiejszą formę baseballu. Emory wyznaczono pozycję tak odległą, że
nie słyszała nic i nikogo. Ucieszyła się, że może nikomu nie przyjdzie do głowy
grać w jej kierunku. Miała rację, ale niestety tylko do czasu. Nadeszła chwila, gdy
jeden z przeciwników wyrzucił piłkę wysoko w powietrze.
 Biegnij do niej!  usłyszała głos Nicka.
Starała się jak mogła, by jej nie zgubić z pola widzenia. Biegła, ile sił w
piersiach, bojąc się, że zaraz rozsadzi jej płuca. Udało jej się zrównać z piłką i
chwycić ją w swą rękawicę, ale wtedy pośliznęła się na śliskiej trawie. Zanim się
zorientowała, wylądowała w środku metalowej balii wypełnionej lodowatą wodą i
puszkami z piwem i colą.
Przez dłuższą chwilę siedziała jak w szoku. Czuła się upokorzona i była bliska
płaczu.
Choć minęły sekundy od chwili, gdy wpadła do tej wanny, wydawało jej się, że
dopiero po kilku godzinach zaczęto ją z niej wyciągać. Wszyscy starali się
zachować powagę, ale przychodziło im to z wielkim trudem. Nawet Nick pozwolił
sobie na śmiech i głupie uwagi.
 Dobrze, że wylądowałaś na siedzeniu, kochanie, bo mogło się to zle
skończyć.
Emory czuła, jak cała się trzęsie. Jej spodenki były tak nasiąknięte wodą, że
musiała je ściskać kurczowo w pasie, by ich nie zgubić.
 Już dobrze, skarbie. To był wypadek  uspokajał ją Nick, obejmując czule.
Gracze powrócili do gry, gdy odprowadził ją poza linię boiska.
 Złapałaś piłkę  pochwalił ją.
 Złapałam?  powtórzyła za nim, patrząc na pustą rękawicę.
 No, prawie  poprawił się.  Ale dałaś z siebie wszystko.
 Szkoda, że doprowadziło mnie to jedynie do wylądowania w wannie z wodą 
syknęła, ledwo powstrzymując się od płaczu.
 Czemu płaczesz? My wszyscy jesteśmy tu przyjaciółmi. Do licha, ludziska
będą mieli o czym opowiadać przez długie lata.
Jego uwaga spowodowała, że łzy pociekły jej po policzkach.
 Mówisz, że to przyjaciele. Może twoi, ale nie moi. Czuję się jak idiotka. Czy
możesz zabrać mnie do domu?
 Kochanie, jesteś trochę zdenerwowana.  Nick usiłował ją przytulić, ale nie
pozwoliła na to. Musiał dać za wygraną.  Nie możemy wracać. Dopiero co
przyjechaliśmy. Jeszcze nie zdążyliśmy nic zjeść.
 Nie jestem głodna. Jestem mokra.
 W jeepie mam szorty na zmianę. Przebierz się. a od razu poczujesz się lepiej.
W porządku?
Emory westchnęła. Wiedziała, że go nie przekona. O mało nie utopiła się w
wannie, a on nie chciał zabrać jej do domu!
 W porządku  odpowiedziała, oddając mu rękawicę.  Do zobaczenia.
 Tylko uważaj  przestrzegł ją. wracając na boisko.
Emory przebrała się w szorty Nicka. Były za duże, wyglądała w nich fatalnie,
ale nie było dziury, w której mogłaby się ukryć.
Przez następne kilka godzin siedziała z kobietami, które odmówiły udziału w
grze i chwaliły ją za odwagę. Zajęte były smażeniem hot dogów i hamburgerów,
pilnowaniem dzieci i plotkowaniem.
Zastanawiała się. co też mówiły o niej za każdym razem, gdy wstawała, by się
przejść. Czy komentują jej romans z Nickiem? Były dla niej bardzo miłe, ale czuła
się między nimi intruzem.
Zciemniało już, gdy Nick w końcu postanowił ruszyć do domu. Emory siedziała
w samochodzie, nie odzywając się ani słowem. Jedzenie z rożna fatalnie podziałało
na jej żołądek.
 Nic ci nie jest?  zapytał Nick.
 Boli mnie brzuch  przyznała.
 Może za dużo zjadłaś?
 A co innego miałam do roboty po moim niefortunnym zderzeniu z wanną?
 Mogłaś sobie porozmawiać. Nie musiałaś tak siedzieć, jakbyś czekała na
autobus.
 Rozmawiałam ze wszystkimi  broniła się.  Ale zabrakło mi tematów.. Jak
długo można, twoim zdaniem, rozprawiać nad wyższością frytek z papryką nad
frytkami z bekonem?
 Chyba nie było aż tak nudno? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.