Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zachowywałaś się podejrzanie, więc zatrzymałem jakiś powóz i przyjechałem za
tobą.
- Gdzie jest ten powóz?
- Przed bramą cmentarza.
- No tak! Jeśli Whitaker już stąd wyszedł, musiał go zauważyć.
- Normalnie bramy cmentarza w nocy są zamknięte. Powiedział mi to
woznica. Stanął w takim miejscu, gdzie nikt go nie zauważy.
- W porządku. Może on zauważył, dokąd poszedł Whitaker. - Susanna
podniosła cylinder, otrzepała go z ziemi i włożyła na głowę.
- Wierzyć mi się nie chce, że coś równie głupiego mogło ci przyjść do
głowy! - mruczał Kane, idąc za nią w kierunku głównego wyjścia.
- Sam jesteś głupi! Tłumaczę ci, że śledziłam...
- Mogłaś przypłacić to życiem! W jaki sposób wrócę do naszych czasów,
jeśli tobie się coś złego stanie?
- No właśnie! Nareszcie wyszło szydło z worka. Jestem dla ciebie biletem
powrotnym do dwudziestego wieku. Tylko dlatego tak się o mnie martwisz!
- Dobrze wiesz, że nie to miałem na myśli.
- Nie wiem - powiedziała wyniośle, wspinając się na stopnie powozu.
Kane objął ją w talii, podniósł i wrzucił do środka. Potem wsiadł za nią
bez słowa, zamknął drzwi i zapukał w dach powozu na znak, że mogą jechać.
Susanna zapomniała nawet zapytać woznicę, czy zauważył Whitakera.
Milczała uparcie, wpatrując się w okno.
- Musimy to sobie wyjaśnić - zaczął Kane. - Raz na zawsze...
- Powiedziałam już - zmierzyła go wściekłym spojrzeniem - że wiem
doskonale, co miałeś na myśli.
- Więc musisz wiedzieć i to... - Przyciągnął ją brutalnie i zaczął całować.
Wzburzenie nie pozwalało mu kontrolować swojego zachowania. Wiedział też,
że ten pocałunek może ukoić nieco złość, ale na pewno nie pomoże mu w
- 93 -
S
R
myśleniu. Nie dbał o to. Teraz, kiedy trzymał ją w ramionach i dotykał wargami
jej ust, nic nie było w stanie go powstrzymać - tylko ona sama.
Ale Susanna go nie powstrzymywała.
Gotowa była zmierzyć się z atakiem furii Kane'a, dać mu jeszcze jedną
nauczkę, ale wybuchowi namiętności nie zdołała się oprzeć.
Westchnęła cicho, kiedy poczuła ciepły oddech na szyi, zwinne palce,
którymi rozpiął wszystkie guziki jej koszuli, a potem, nagle, obie dłonie
obejmujące zachłannym gestem jej napięte do granic bólu piersi.
Nie rozumiała, co się z nią dzieje. Bliska płaczu, czuła się tak, jakby przez
całe życie czekała na tę właśnie chwilę.
Jęknęła cicho, kiedy pochylił głowę, objął wargami koniuszek jej piersi i
zaczął ssać powoli, potem szybciej, w końcu zaczęła drżeć oszołomiona i tracić
oddech. Nie zauważyła nawet, kiedy rozpiął jej spodnie. Dopiero kiedy poczuła
między udami jego ciepłe palce, chciała prosić, żeby przestał. Była u kresu
wytrzymałości, ale Kane pieścił ją w taki sposób, że nie było odwrotu...
Opadła na plecy i uniosła lekko biodra. Jej ciało przeszyło drżenie.
Kane przyglądał się Susannie zamglonym wzrokiem. Błogi wyraz jej
twarzy podniecił go bardziej, niż tego chciał... Nabrał głęboko powietrza i
zamknął oczy. Kiedy rozpiął pierwszy guzik rozporka, powóz zahamował gwał-
townie, a on stracił równowagę i spadł na podłogę.
Nagły wstrząs sprowadził ich z obłoków na ziemię w ułamku sekundy.
Kane podniósł się na kolana, klnąc pod nosem. Był wściekły i czuł się
upokorzony. Trudne do ukrycia podniecenie wzmagało jego frustrację. Susanna
wyglądała na półżywą. Wpatrywała się w niego osłupiałym wzrokiem -
mimowolnie dolewając oliwy do ognia.
- Zapnij frak - burknął, słysząc, że woznica podchodzi do drzwi powozu,
żeby je otworzyć.
Miała wrażenie, że zapada się pod nią ziemia. Wystarczyły dwa
nieprzyjemne słowa, ułamek sekundy, żeby z chwili rozkoszy nie zostało nic
- 94 -
S
R
poza upokorzeniem. Jak mogła sobie na to pozwolić? Zrobiła wszystko, żeby
potwierdzić jego podejrzenia.
Raczej nie przyszłoby mu do głowy, że od kilku lat nie kochała się z
mężczyzną, nie mówiąc o tym, że umarłby ze śmiechu, gdyby mu powiedziała,
że zdarzyło jej się to dwa razy w życiu... Chociaż z drugiej strony, myślała sar-
kastycznie, abstynencja i celibat są w modzie! Czy możliwe, żeby Kane o tym
nie wiedział?
Zapięła pospiesznie guziki koszuli i fraka, wyskoczyła z powozu i
wemknęła się do pensjonatu, nie czekając na Kane'a, który musiał rozliczyć się z
woznicą.
Ukrywszy się w ciemnej toalecie, Susanna próbowała wziąć się w garść,
uspokoić, ale na próżno. W jaki sposób miała spojrzeć Kane'owi w oczy?
Zaczęła modlić się do Elsbeth, żeby uwolniła ją z pułapki czasu i pomogła
wrócić do rzeczywistości, w której do tej pory żyła.
Magiczne niebieskie światło nie pojawiło się, ale odczuła wokół siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.