Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Dzień dobry, babciu.
87
R
L
Starsza pani podniosła wzrok. Przez chwile zdawała się nic nie rozu-
mieć, jakby znajdowała się w innym świecie, zaraz jednak twarz jej się
rozjaśniła w promiennym uśmiechu.
- Jak dobrze cię widzieć, Emily Victorio! Czy Gerhard przyszedł z to-
bą? Nie widziałam go od kilku dni.
- Nie, przyszłam sama. O ile wiem, to Gerhard jest w Bjelkevik.
- Chciałabyś porozmawiać o ślubie? Mam nadzieję, że uroczystości
odbÄ™dÄ… siÄ™ na Egerhøi?
Nietrudno się domyślić, że babce chodziło o jej ślub z Gerhardem. O
matrymonialnych planach Rebekki najwyrazniej jeszcze nie słyszała.
Emily nie odpowiedziała, usiadła u boku starszej pani, spoglądając na
album z fotografiami. Był otwarty na stronie ze zdjęciami dziadka i ojca.
Babka wygładziła jedwabisty papier oddzielający od siebie dwie kar-
ty, zamknęła album z głośnym westchnieniem.
- No tak, szukam pocieszenia w przeszłości. Tak bywa, kiedy się
człowiek zestarzeje. I co, jaki wybraliście termin?
- Nie ma jeszcze żadnego terminu, babciu. I ja nie dlatego do ciebie
przychodzÄ™.
- Ale chyba nie zmieniliście planów? - Caroline wyglądała na spło-
szoną. - Ten związek naprawdę bardzo mi leży na sercu, moje dziecko,
przecież wiesz.
- Tak, wiem, babciu.
- Konstanse wyszła za mąż. Rebekka wyjechała do Kristianii, a Edwin
jest w Niemczech, jak mówi Gerhard. Dom zrobił się pusty i głuchy.
- No właśnie.
- Bardzo bym chciała, żebyś tu zamieszkała, Emily Victorio.
- To byłoby dość trudne. Prowadzę przecież hotel.
- Tak. Ale dni są długie i nudne. - Potrząsnęła głową. - Tak to jest, jak
przyjdzie starość. Dawniej skarżyłam się, że czas ucieka zbyt szybko, że
dni przepływają mi między palcami. A teraz mam wrażenie, że wszystko
stanęło w miejscu.
R
L
- A mnie przyszedł do głowy pewien pomysł, babciu. Starsza pani
przechyliła głowę i zmrużyła oczy.
- Teraz to naprawdę jesteś bardzo podobna do swojego ojca. On też
zwykł tak mawiać, kiedy chciał przekonać mnie do czegoś, czego sam
pragnął. Był mistrzem przekonywania. Czy nie wypiłabyś kieliszka por-
tweinu, zanim zaczniesz opowiadać?
- Nie, dziękuję, ale tobie przyniosę.
Wstała i znalazła butelkę, nalała do kieliszka brunatnozłocistego napo-
ju i podała go babci, która zaczęła pić powolutku, z wyrazną przyjemno-
ścią.
Emily głęboko wciągnęła powietrze.
- Otóż znalazłam dla ciebie znakomitą damę do towarzystwa - rzekła
wolno. - Wygląda na to, że Edwin zostanie w Niemczech jakiś czas, a
Rebekka wyprowadzi siÄ™ stÄ…d na dobre. Potrzebujesz towarzystwa, bab-
ciu.
- Mam pokojówki - przerwała jej babka niechętnie. - Tylko że towa-
rzystwo z nich żadne.
- A to jest kobieta zupełnie innego pochodzenia. Mam na myśli gu-
wernantkÄ™ doktora Stanga.
Babka upiła łyk portweinu i przechyliła głowę.
- No a doktor Stang? Czy on już nie potrzebuje guwernantki dla swo-
ich córek?
- Powiem ci wprost, babciu. Victor zrobił jej dziecko, ale nie chce się
przyznać do ojcostwa. Ta nieszczęsna kobieta mieszka teraz u mnie w ho-
telu. Nie ma pieniędzy, nie ma nikogo, kto mógłby jej pomóc.
Babka przymknęła oczy i wyglądało, że zastanawia się nad nieocze-
kiwaną wiadomością. Potem uniosła powieki i uśmiechnęła się zadowo-
lona.
- Zawsze uważałam, że doktor Stang jest tchórzliwy tak samo, jak je-
go ojciec. Twój dziadek miał przynajmniej tyle przyzwoitości, że płacił
na swojego nieślubnego syna.
Emily nie chciała teraz myśleć o Ivanie Wilse, nieślubnym synu swo-
jego dziadka.
89
R
L
- No a ta guwernantka, czy to kulturalna kobieta? Ma wykształcenie?
- Oczywiście. To miła, sympatyczna istota. Na pewno ją polubisz.
- Ale co z dzieckiem? - Babka pokręciła głową. - Nie sądzisz chyba,
że powinnam zatrudnić damę do towarzystwa z dzieckiem?
- Otóż to właśnie mam na myśli. Tutaj jest wystarczająco dużo służby,
babciu. Panna Jeppesen może urodzić dziecko i spokojnie z tobą miesz-
kać. Kiedy będziesz chciała z nią rozmawiać albo zechcesz, żeby ci gło-
śno poczytała, czy też wyszła z tobą na spacer do parku, jedna z pokojó- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.