Et unum hominem, et plures in infinitum, quod quis velit, heredes facere licet - wolno uczynić spadkobiercą i jednego człowieka, i wielu, bez ograniczeń, ilu kto chce.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

czasu wypadku. Wzięłam poduszkę Stevena i przytuliłam się do
niej. Zaciągnęłam się głęboko jej zapachem i zamknęłam oczy.
Nawet jeśli jeszcze tego nie czułam, nie miałam wątpliwości, że
znalazłam się w domu. To była moja nowa normalność.
[1] Lewis Carroll, Alicja w Krainie Czarów, przeł. Bogumiła
Kaniewska.
ROZDZIAA 6
Elizabeth
Sam wpadł zmienić mi zamki jakiś tydzień pózniej.
Wiedziałam, że Faye uważa go za dziwadło, ale w stosunku do
mnie był uprzejmy. Miał jasne włosy postawione na żel i
prostokątne okulary, które nieco przysłaniały mu słodkie, brązowe
oczy. Głos również miał słodki i niski. Kiedy myślał, że
powiedział coś nie tak  czego nigdy nie zrobił  wycofywał się z
rozmowy i przepraszał, lekko się jąkając.
 Jeden z twoich zamków, Elizabeth, jest w okropnym stanie,
ale drugi jeszcze się nadaje. Na pewno chcesz wymieniać oba? 
zapytał.  Przepraszam, to było głupie pytanie. Nie prosiłabyś o
pomoc, gdybyś nie chciała mieć nowych. Wybacz  przeprosił raz
jeszcze.
 Nie, nie szkodzi.  Uśmiechnęłam się.  Chciałam po
prostu mieć całkiem nowy start, to wszystko.
Poprawił okulary na nosie i skinął głową.
 Oczywiście. Nie powinno mi zejść dłużej niż kilka godzin.
 Zwietnie.
 Aha, chciałem ci też coś pokazać.  Pobiegł do samochodu
i wrócił z czymś małym w dłoni.  Jeśli byłabyś zainteresowana, to
tata zamówił też nowe kamery do monitoringu. Są malutkie, więc z
łatwością można je gdzieś ukryć. Dla bezpieczeństwa mógłbym ci
kilka zainstalować. Gdybym był taką ładną kobietą, mieszkającą
samotnie z córką, chciałbym je mieć, tak dla pewności.
Posłałam mu ostrożny uśmiech.
 Myślę, że na razie się wstrzymam. Jeszcze raz dziękuję,
Sam.
 Nie ma sprawy.  Zaśmiał się.  I tak do tej pory kupił je
tylko Tanner, więc wątpię, by były jakimś hitem sprzedażowym.
Pracował nad zamkami szybko i efektywnie. Nim się
obejrzałam, miałam w drzwiach nowe zamknięcie.
 Mogę ci jeszcze w czymś pomóc?  zapytał.
 Nie. To wszystko. Właściwie to muszę się zbierać. Mam
być w barze za jakieś dziesięć minut, a mój samochód to kupa
złomu, więc będę musiała pobiec.
 Nie ma mowy. Podwiozę cię.
 Nie, nie, przejdę się.
 Zaczyna mżyć. Nie chcesz chyba zmoknąć. To naprawdę
żaden kłopot.
Zmarszczyłam nos.
 Poważnie?
 Oczywiście.  Otworzył przede mną drzwi od strony
pasażera.  %7ładen kłopot.
W drodze do miasta zapytał, dlaczego według mnie Faye go
nie lubi, ale ze wszystkich sił starałam się wyjaśnić, że generalnie
Faye nie lubi nikogo.
 Daj jej trochę czasu, dogadacie się.
 Stwierdziła, że mam cechy psychopaty  rzucił.
 Tak. Czasami niezła z niej jędza.
 I twoja przyjaciółka.
Uśmiechnęłam się.
 Najlepsza, jaką kiedykolwiek miałam.
Przez resztę drogi Sam wskazywał mijane osoby i opowiadał
mi o nich wszystko, co wiedział. Stwierdził, że większość uważała
go za dziwaka, więc go ignorowali, a to ułatwiało mu
podsłuchiwanie plotek krążących po mieście.
 Tam idzie Lucy  powiedział, wskazując dziewczynę
rozmawiającą przez komórkę.  Jest tu najlepsza z ortografii. Przez
ostatnie pięć lat wygrywała wszystkie konkursy. A dalej idzie
Monica. Jej ojciec jest wyleczonym alkoholikiem, ale, tak między
nami, wiem, że pije w piątki u Bonnie Deen. A to Jason. Kilka
miesięcy temu skopał mi tyłek, ponieważ wydawało mu się, że go
zwyzywałem, choć wcale tego nie zrobiłem. Przeprosił pózniej i
stwierdził, że za bardzo się naćpał.
 Wow, naprawdę wszystko o wszystkich wiesz.
Przytaknął.
 Musisz przyjść kiedyś na spotkanie rady miasta, mógłbym
ci wtedy pokazać obłęd, który opanował to miejsce
Uśmiechnęłam się.
 Byłoby świetnie.  Zaparkowaliśmy przed barem. Zcisnął
mi się żołądek, gdy spojrzałam na drugą stronę ulicy.  A co z
nim?  Zapytałam na widok Tristana biegnącego ze słuchawkami
na uszach.  Jaka jest jego historia?
 Chodzi ci o Tristana? To palant. I jest też trochę szurnięty.
 Szurnięty?
 No wiesz, pracuje u pana Hensona. Trzeba mieć nierówno
pod sufitem, żeby z nim gadać. Pan Henson praktykuje voodoo na
zapleczu. To przerażające. Dobrze, że Tanner próbuje zamknąć ten
jego sklep.
 Co?
 Nie słyszałaś? Tanner chce rozbudować warsztat
samochodowy, ale powstrzymuje go przed tym pan Henson.
Próbuje protestować i wywrzeć presję na panu Hensonie, by ten
mu go oddał. Twierdzi, że to marnotrawstwo przestrzeni, skoro i
tak nikt tam nic nie kupuje.
Mimowolnie zastanowiłam się nad prawdziwą historią pana
Hensona, przez co moje myśli powędrowały do Tristana i powodu,
dla którego postanowił u niego pracować.
Podczas swojej zmiany co jakiś czas zerkałam na drugą
stronę ulicy, gdzie w sklepie pana Hensona Tristan układał jakieś
rzeczy. Półki były pełne magicznych przedmiotów, znajdowały się
tam kryształy, karty tarota, różdżki&
 Masz wibrator?
Z zamyślenia wyrwał mnie głos przyjaciółki. Niemal
upuściłam trzy talerze z burgerami i frytkami, które próbowałam
unieść.
 Faye!  szepnęłam ostro, natychmiast się czerwieniąc.
Rozejrzała się po lokalu, zszokowana moją reakcją na to
niestosowne pytanie.
 No co? Zachowujesz się, jakbym zapytała, czy masz
opryszczkę. W dzisiejszych czasach wibrator to normalna rzecz,
Liz. Myślałam jedynie o twojej biednej, suchej, babcinej waginie.
Moja twarz zapłonęła żywym ogniem.
 Cóż za troska.  Zaśmiałam się, stawiając talerze przed
trzema starszymi paniami, które spojrzały na nas zgorszone. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl
  • Menu

    Cytat


    Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
    Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
    Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
    I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.