[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- To ta przystań, gdzie stał Indigo Moon". Przy ładnej pogo-
dzie, z kompasem, przejazd tam i z powrotem to nic trudnego -
stwierdził Bobby.
Dotychczas wszystko układało się pomyślnie. Niepokoił ją tylko
powód wyprawy Rafe'a do Charlestonu. Obawiała się, że chce
tam zdobyć broń.
Następnego popołudnia, po kolejnej lekcji z Bobbym, Terra
odważyła się sama popłynąć motorówką. Zacumowała przy po-
moście Hamiltonów i poszła do Lalie po Josha.
Rafe prosił ją, żeby przyprowadziła chłopca na basen. Brakuje
mi towarzystwa tego smyka" - powiedział.
Spędzili razem cudowne popołudnie. Rafe bawił się z Joshem,
opowiadał mu różne historie, pływali razem w basenie. Patrzyła
na ojca i syna baraszkujących w wodzie z bolesną świadomością
upływającego zbyt szybko czasu. Za kilka dni wyjedzie z Brid-
e's Bay i nigdy nie zobaczy Rafe'a. Chyba że jego plan się po-
wiedzie. A jeśli nie - co wtedy? Dziś wieczorem miał popłynąć
motorówką do Charlestonu. Po co?
Powinna to wiedzieć! Musiała to wiedzieć. I nie tylko ona. Lalie
też się martwiła. Rafe nie powiedział jednak ani jednego słowa
na temat nocnej wyprawy.
Póznym popołudniem odprowadziła łódz na przystań. Josh był
oczywiście zachwycony przejażdżką. Na przystani zamówiła od
scandalous
razu motorówkę na wieczór. Po kolacji, którą zjedli z Joshem w
barze dla pracowników ośrodka, Lalie zabrała chłopca do siebie.
Terra ubrała się tak, jakby rzeczywiście wybierała się na dysko-
tekowe szaleństwa. Na rękę wzięła płaszcz. W biurze przystani
zastała Kenta i, ku jej zgrozie, szefa ochrony Thomasa Gravesa.
Wydawali się mocno zaniepokojeni jej samotnym nocnym rej-
sem do Charlestonu. Graves był rzeczowym mężczyzną po
pięćdziesiątce, o niebieskich, jastrzębich oczach i szorstkim
sposobie bycia. Terra miała się na baczności.
Przybrała pewny wyraz twarzy i zdziwionym tonem powiedzia-
ła:
Słyszałam, że goście ośrodka często pływają motorówką do
Charlestonu. Czy panowie sądzą, że po kilku godzinach lekcji
poradzę sobie gorzej niż inni?
Będziesz sama - przypomniał Kent.
Samotna kobieta, o to chodzi? A gdyby to mężczyzna płynął
sam? Czy wtedy panowie też mieliby wątpliwości? - Popatrzyła
swoim rozmówcom prosto w oczy z ujmującym uśmiechem.
Kent i Graves wymienili zakłopotane spojrzenia.
Jeden zero dla pani, pani Camden - odezwał się Graves. - Proszę
jednak trzymać się kursu między portami i uważać na siebie w
Charlestonie, jeśli zabawi tam pani do pózna.
Doceniam pańską troskę - odparła - ale mieszkanka San Franci-
sco, jak ja, wie, na jakie niespodzianki trzeba się przygotować w
wielkim mieście. Mają panowie jeszcze jakieś uwagi?
Nie, proszę pani - odpowiedzieli niemal chórem.
Kent pospiesznie podał kluczyk i zaofiarował pomoc przy uru-
chomieniu silnika. Przyjęła propozycję z zadowoleniem, jak
gdyby lubiła od czasu do czasu rycerskie gesty wobec dam.
Graves ukłonił się, nie za nisko.
scandalous
Idąc z Kentem pomostem, zdumiała się, jak świetnie opanowała
sztukę oszukiwania i konspirowania.
Aadna noc na taką wyprawę - rzucił od niechcenia Kent, kiedy
wkładała kamizelkę ratunkową. - Ciepła, jasna, księżyc w pełni.
Wspaniała - zgodziła się, wciągając w płuca haust świeżego
wieczornego powietrza. - Chyba zrobię rundkę albo dwie wokół
wyspy, zanim popłynę w stronę lądu - dodała, jak gdyby ta myśl
dopiero co przyszła jej do głowy.
Kent albo ktoś inny mógłby zauważyć, że nie płynie prosto do
Charlestonu. Okrążanie wyspy tłumaczyło zejście z kursu.
Zwietny pomysł - orzekł Kent. - Kręci się tu dużo łodzi, więc
trzeba mieć oczy otwarte.
Do zobaczenia, Kent. Niewątpliwie nie nastąpi to prędko.
Przekręciła kluczyk w stacyjce. Kent odcumował łódz. Ruszyła
w drogę. Zaledwie o minutę czy dwie przekroczyła planowany,
czas. Rafe czekał na nią niecierpliwie!
ROZDZIAA 11
Kiedy dotarła do posiadłości Hamiltonów, Rafe już na nią cze-
kał. Miał na sobie ciemny, klasyczny garnitur pochodzący z
imponującej kolekcji ubrań właściciela domu. Zaplanowali, że
będzie udawał niewidomego -temu celowi miały służyć ciemne
okulary kryjące oczy i biała składana laska, którą Lalie wcze-
śniej zamówiła w domu sprzedaży wysyłkowej.
Jak się prezentuję? - zapytał Rafe.
Zastanawiam się, czy jako ociemniały nie będziesz zwracał na
siebie większej uwagi - odparła.
Potrząsnął głową.
Ludzie zdrowi czują się zakłopotani, widząc kalectwo, więc
najczęściej odwracają wzrok. Przekonasz się. Stanę się niewi-
scandalous
domy, kiedy okaże się to potrzebne i tylko wtedy. Wiem, co
robię. To nie potrwa długo.
Co mianowicie?
Daj mi kluczyki.
Jeśli stanie się coś nieoczekiwanego i nie wrócisz, jak wyjaśnić
zniknięcie łodzi?
Wzruszył ramionami.
Kradzieże łodzi już się tu zdarzały. To nic nadzwyczajnego i
właśnie tobie się przytrafiło.
A jeśli chwyci cię atak febry?
Muszę zaryzykować. Daj kluczyki.
Terra sięgnęła po słuchawkę i wystukała numer Lalie.
- To ja. Jeśli możesz, zatrzymaj Josha na noc. Płynę z Rafe'em.
Tak, wiem. Stokrotne dzięki.
Rafe zmierzył ją gniewnym wzrokiem.
W żadnym wypadku.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pobieranie ^ do ÂściÂągnięcia ^ pdf ^ download ^ ebook
Menu
- Home
- Helen Wells [Cherry Ames 03] Cherry Ames, Army Nurse (pdf)
- Nora Roberts 03 Z nakazu serca Z nakazu sÄ du
- Forgotten Realms Anthologies 03 Realms of Magic
- John C Wright Golden Age 03 The Golden Transcendence
- Donita K Paul [DragonKeeper Chronicles 03] DragonKnight (pdf)
- 061. Roberts Nora Irlandzka wróşka 03 Irlandzki buntownik
- Merritt Jackie Antologia Dzieci szczÄĹcia Gwiazdkowe podarunki 03 Marzenie Maggie
- Annabel Wolfe [Menage Amour 44 The Starlight Chronicles 03] Under His Command
- Andre Norton and Mercedes Lackey Halfblood Chronicles 03 Elvenborn
- Beverly Rae [Wild Things 03] Clawed [Samhain] (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bhp-bytom.keep.pl
Cytat
Fallite fallentes - okłamujcie kłamiących. Owidiusz
Diligentia comparat divitias - pilność zestawia bogactwa. Cyceron
Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat. Joseph Conrad
I brak precedensu jest precedensem. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
Ex ante - z przed; zanim; oparte na wcześniejszych założeniach.